Niezwykłe drzewa prawie stulatka - wystawa Stefana Arczyńskiego


Stefan Arczyński obchodził 31 lipca 99 lat. Urodzony w 1916 roku w niemieckim Essen w rodzinie emigrantów z Wielkopolski, bardzo wcześnie zainteresował się fotografią. Pierwszy aparat dostał mając zaledwie 14 lat. Początkowo fascynowała go fotografia sportowa - miał okazję uczestniczyć jako obserwator w Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie w 1936 roku i tu fotografować i podglądać pracę słynnych, choć z punktu widzenia późniejszych wydarzeń, kontrowersyjnych twórców jak np. Leni Riefenstahl, której film "Triumf ducha" przeszedł już do klasyki europejskiego dokumentu.
Po wielu wojennych perypetiach Stefan Arczyński znalazł się na Dolnym Śląsku, początkowo w Kamiennej Górze, gdzie prowadził zakład fotograficzny cieszący się sporą renomą, a następnie we Wrocławiu, gdzie dokumentował ówczesny wygląd miasta, ale też sporo jeździł po świecie. Jego pasja fotograficzna budziła wówczas pewną konsternację - zamiast zwiedzać wolał to co widzi fotografować i podczas licznych wycieczek po Europie, Afryce czy Ameryce, co chwilę zatrzymywał się, aby uwiecznić a to Piramidę Cheopsa w Egipcie, a to jakieś ciekawe drzewo na pustyni.
Drzewa fotografował z upodobaniem od lat 50-tych i to zarówno w miejscach egzotycznych jak  Nowy Meksyk, jak i w swojskich Karkonoszach, gdzie zachwycały go powyginane niczym ekspresjonistyczne linie  na obrazach  Edvarda Muncha, brzozy.
Prace Stefana Arczyńskiego, nestora polskiej fotografii można obecnie oglądać w Pałacu Królewskim we Wrocławiu, w którym mieści się Muzeum Miejskie.  60 czarno-białych fotografii drzew z Kenii, Egiptu, Syrii, Dominikany, Tajlandii, USA, a także z Polski  powstałych od 1956 do 1996 roku to starannie przygotowany wybór prac, które budzą podziw dzięki znakomitemu warsztatowi, umiejętności pochwycenia niezwykłych kształtów w pozornie monotonnym krajobrazie, a także świetnemu kadrowaniu.
Stefan Arczyński zaliczany jest przez znawców do kontynuatorów znakomitej niemieckiej szkoły fotografii z lat 30. I choć czasem na różnych forach internetowych można poczytać, że każdy by potrafił  robić takie zdjęcia, to po obejrzeniu tej wystawy, gdzie zaprezentowane zostały oryginalne autorskie odbitki, chyba mało kto będzie podtrzymywał opinię o łatwości tworzenia takich fotografii. Co prawda obecnie możliwości techniczne są nieporównywalne z czasami, w których powstawały te prace, ale jest w nich to czego brakuje wielu współczesnym fotografikom - przysłowiowa już  "artystyczna głębia".
Ekspozycja czynna będzie do 31 października 2015 r.

Foto:Tomasz Gąsior

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito