Posty

Zapowiedzi spektakli na rok 2024/2025 we WTL

Obraz
  Spektakle we Wrocławskim Teatrze Lalek cieszą się dużym zainteresowaniem, o czym świadczą nie tylko wyprzedane do ostatniego miejsca premiery, ale i pełne sale podczas spektakli weekendowym i tych, które odbywają się w tygodniu. W ostatnim sezonie w trzech salach, gdzie odbywają się spektakle dla różnych grup wiekowych było aż 50 tysięcy widzów, co jest całkiem sporym wynikiem frekwencyjnym. W najbliższym sezonie planowane są 4 premiery, adresowane dla wszystkich grup wiekowych: najnajów, przedszkolaków dzieci w wieku szkolnym i młodzieży. Przez długi czas spektakle oparte były o współczesną dramaturgię. W tym roku, jak zapowiedział dyrektor WTL, będzie więcej klasyki  polskiej. Dobrze przyjęte były już wcześniejsze spektakle oparte na dziełach Mozarta ("Czarodziejski flet"), Szekspira ("Sen nocy letniej", "Burza")  i Homera ("Odyseja"). Najbliższa premiera, 5 października 2024 r.,  "Karolcia"  według książki  Marii Kruger  to nowa ad

Wrześniowe zapowiedzi

Obraz
  Wrzesień tuż-tuż zatem czas przygotować się na nowe wystawy, których w najbliższych tygodniach będzie całkiem sporo. Już 2 września w Chorzowie w Miejskiej Galerii Sztuki MM  otwarta zostanie wystawa grafiki krakowskiej artystki Agnieszki Łakomej "Via Lucis&Terra". Wystawa potrwa do 30 września. Agnieszka Łakoma to  graficzka, malarka, autorka obiektów przestrzennych i animatorka kultury. Ukończyła Wydział Grafiki na Akademii Sztuk Pięknych (2006) oraz historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim (2005) w Krakowie. Obroniła doktorat w dyscyplinie sztuki artystyczne (2012), a następnie otrzymała stopień doktora habilitowanego na Wydziale Grafiki ASP w Krakowie (2024). Pełniła funkcję Plastyka Miasta Krakowa (2013-2024). Była przewodniczącą Sekcji Grafiki Związku Polskich Artystów Plastyków w Krakowie (od 2019) oraz profesorem Akademii Śląskiej w Katowicach (od 2022). Agnieszka Łakoma to laureatka stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w latach 2005–2006 i

Nowy sezon 2024/2025 w Teatrze Muzycznym Capitol

Obraz
  O repertuarze sezonu 2024/25 w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu mówi Konrad Imiela, dyrektor artystyczny Teatru Muzycznego Capitol: "Przed nami bardzo pracowity sezon.  Najważniejsze są premiery.To one wciąż na nowo budują naszą więź z widzami, starają się poddać kolejnym diagnozom naszą rzeczywistość. Capitol przygotuje, jak zwykle, dwie premiery sezonu. Pierwsza to jeden z najgłośniejszych tytułów w historii teatru – Romeo i Julia Williama Shakespeare’a, w reżyserii Jana Klaty. Premiera spektaklu odbędzie się 28 września na Dużej Scenie. To będzie oryginalna inscenizacja z muzyką zamówioną u Endy`ego Ydena, który debiutuje w roli kompozytora musicalu. Historia kochanków z Werony jest doskonale znana, Jana Klaty nie trzeba przedstawiać miłośnikom teatru, to jeden z najlepszych inscenizatorów Shakespeare’a. Siła poprzednich realizacji Klaty w Capitolu, czyli musicali Jerry Springer the Opera i Lazarus to również kostiumy i scenografia Mirka Kaczmarka, moim zdaniem obecni

WARTO ZOBACZYĆ w polskich muzeach i galeriach, odcinek wakacyjny

Obraz
  T rwają wakacje, wyjeżdżamy, przyjeżdżamy, korzystamy z atrakcji nowych miejsc, albo przeciwnie - zostajemy w domu i szukamy ochłody albo schronienia przed burzami. Gdzie się udać, jakie wystawy zobaczyć? Czy zajrzeć do nadmorskich kurortów, bo tam w Sopocie czeka ogromna Państwowa Galeria Sztuki i ekspozycja fascynujących kolorowych, a przy tym refleksyjnych prac Ewy Kuryluk "Spotkanie na brzegu morza" (jeszcze tylko do 18 sierpnia), czy udać się w góry, gdzie w Wiśle w Ochorowiczówce można obejrzeć grafiki Salvadora Dali na wystawie stałej i najnowszą ekspozycję czasową Fundamenty Marka Zygi (21 rzeźb z brązu i ceramiki)? A może wybrać się do Warszawy, gdzie w Zamku Królewskim trwa wielka wystawa Władysława Hasiora, który tak mnie kiedyś rozczarował w Muzeum w Gliwicach (obecnie jest tam jeszcze do 18 sierpnia czynna fantastyczna wystawa prac Zofii Stryjeńskiej, którą polecałam w jednym z wcześniejszych odcinków cyklu WARTO ZOBACZYĆ).  Wybrałam jednak zupełnie inne ekspoz

Wawel otwarty na muzykę

Obraz
  Już po raz 17. odbywać się będą koncerty w ramach letniego festiwalu Wawel o zmierzchu. Hitem  ma być zwłaszcza wykonanie koncertu finałowego pod batutą maestra Antoniego Wita, 11 sierpnia w dwudziestą rocznicę przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. To symboliczne dzieło w myśl przesłania Fryderyka Schillera, autora "Ody do radości" wykonane zostanie po polsku. Występ odbędzie się w wyjątkowym, historycznym miejscu na arkadowym renesansowym dziedzińcu Zamku Królewskiego na Wawelu. Usłyszymy muzyków Orkiestry CORda Cracovia z towarzyszeniem chóru "Insieme" oraz  chóru "W kontakcie"; za przygotowanie których odpowiadać będzie Wassim Ibrahim. CORda Cracovia od 2011 roku jest na stałe związana z festiwalem Wawel o zmierzchu, występują w niej absolwenci krakowskiej Akademii Muzycznej, w minionych edycjach pod kierunkiem takich wybitnych twórców jak Krzysztof Penderecki, Jerzy Maksymiuk czy Daniel Stabrawa. Jako soliści pojawiali się tu m.in. Kaja Danczow

Różowe intymne rzeźby Marii Pinińskiej-Bereś

Obraz
  Artystka urodzona w Poznaniu, kształciła się u Ksawerego Dunikowskiego na ASP w Krakowie, a największą kolekcję jej prac posiada muzeum we Wrocławiu, gdzie była tylko raz, podczas wystawy we wrocławskim BWA na Triennale Rysunku, gdzie pokazywała 2 prace. Maria Pinińska-Bereś żyła wiele lat w cieniu męża, Jerzego Beresia, sławnego i kontrowersyjnego artysty. Przez wiele lat była niedoceniana i traktowana nieco pobłażliwie. Dziś w czasach gdy film o Barbie święci triumfy w kinach, a w kolekcjach mody dominuje kolor różowy, widoczny w ulicznych stylizacjach młodszych i starszych pokoleń, różowe rzeźby podobnie jak różowe jednorożce nie robią już na nikim wielkiego wrażenia. A jednak wystawa w Pawilonie Czterech kopuł we Wrocławiu budzi kontrowersje w social mediach i nie tylko. Maria Pinińska-Bereś to po Magdalenie Abakanowicz, Ewie Kuryluk, a ostatnio Bożennie Biskupskiej kolejna bohaterka wystaw w salach wrocławskiego muzeum, które w ostatnich latach promuje twórczość kobiet artystek.

Włoskie pejzaże w klasztorze franciszkanów

Obraz
Krakowska malarka Renata Rychlik w szczególny sposób, niezwykle osobiście, związana jest z Italią. Maluje pejzaże miejsc mało znanych, pozostających na uboczu głównych traktów turystycznych, dostrzegając piękno w starych średniowiecznych murach zamków usytuowanych w regionie Emilia Romania albo uwieczniając dachy zabytkowych budowli, urokliwych zaułków, świątyń, do których zmierzają pochwyceni malarskim spojrzeniem zakonnicy w małych uliczkach otoczonych starymi domami, porośniętymi roślinnością i oświetlonymi blaskiem słońca. Krakowska artystka przez dekadę związana z włoską galerią Transvisionismo w Castell'Arquato, w 2015 roku wpisana do Katalogu Sztuki Współczesnej Giorgio Mondadori, w swoich obrazach zatrzymuje chwile zachwytu nad włoskim pejzażem. Szczegóły, drobne detale, zabytkowe mury, fragmenty bruku i niemal namacalnie odczuwany w tych pracach wszechogarniający upał włoskiego letniego dnia to motyw szczególnie charakterystyczny dla jej twórczości. Czasem na tych obrazach