"Abstrakcja była naturalnym rozwinięciem mojego myślenia o człowieku i świecie" – wywiad z malarzem Jarosławem S. Pastuszakiem

 


W cyklu Wywiad z artystą – Jarosław  S. Pastuszak

Artystyczne spojrzenie: Czy pochodzi Pan z artystycznej rodziny i od dziecka wiedział Pan, że w przyszłości zostanie malarzem?

 

Jarosław S. Pastuszak: Już jako dziecko spotykałem się ze sztuką i pracowniami artystycznymi. Moja ciocia malowała pejzaże, konie i bitwy wojenne. Mój wujek malował krajobrazy, a jego atelier prawdopodobnie miało na mnie największy wpływ, gdy byłem nastolatkiem. Przede wszystkim zapach tego studia miał największy wpływ na moje świadome i podświadome komponenty, niczym narkotyk. Do dziś pamiętam ten hipnotyzujący zapach. Jednak największy wpływ na moje ukierunkowanie artystyczne miał mój przyjaciel z dzieciństwa, krakowski malarz i jazzman Marek Batorski. Był ode mnie kilka lat starszy i dlatego wtajemniczał mnie w miłość do sztuki i muzyki. Pamiętam okres fascynacji polskim romantyzmem i okresem Młodej Polski (Wyspiański, Mehoffer, Wańkowicz, Michałowski), a także rosyjskim romantyzmem i realizmem (Tropinin, Ajwazowski, Riepin, Szyszkin, Surikow). Byłem w tym czasie również pod wielkim wrażeniem twórczości Caspara Davida Friedricha. Pragnienie zostania artystą kiełkowało we mnie już gdy miałem 10-11 lat.

 

Artystyczne spojrzenie: Zajmuje się Pan, zarówno jako praktyk jak i teoretyk, malarstwem i rysunkiem, ale również teologią. Jak to się stało, że studiował Pan, niemal równocześnie, sztukę i teologię? Czy powodem tej dwoistości  była niemożność podjęcia decyzji, która z tych dziedzin jest istotniejsza, bardziej interesująca?

Jarosław S. Pastuszak: Moje zainteresowania teologiczno-filozoficzne objawiły się już we wczesnym dzieciństwie. Przede wszystkim zawsze towarzyszyła mi tajemnica wszechświata, pytania o sens życia i śmierci. Przed końcem szkoły średniej postanowiłem studiować historię sztuki i malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych. Jednak chęć poznania niepoznanego doprowadziła mnie w końcu do studiowania filozofii i teologii. Wymiar transcendentny był zawsze obecny w moim doświadczeniu. Szybko jednak zorientowałam się, że to, co chciałem poznać, wynika z niepoznawalnej istoty poznawanego, a zafascynowanie tajemnicą piękna i wiecznej kobiecości rzuciło  mnie z powrotem w objęcia sztuki. I tak studiowałem równolegle filozofię, teologię oraz malarstwo i rysunek. Powodem nie była więc niemożność wybrania jednego z tych obszarów, a raczej chęć ich połączenia. Miałem świadomość, że słowo jest niewystarczające w stosunku do traktatu o pięknie i prawdzie, a obraz daje mi więcej swobody. W późniejszych latach przeżyłem kryzys w stosunku do możliwości słowa, który niejako trwa do dziś. Dlatego obecnie zajmuję przede wszystkim sztuką.

 

Artystyczne spojrzenie: Dlaczego wybrał Pan abstrakcję?

Jarosław S. Pastuszak: Abstrakcja była naturalnym rozwinięciem mojego myślenia o człowieku i świecie. Im bardziej starałem się zrozumieć, pojąć, zdefiniować, tym bardziej odbiegała ode mnie prawdziwa istota badanego zjawiska. Jak większość artystów zaczynałem od pejzażu, portretu, autoportretu. Jednak konkret szybko stał się dla mnie niewystarczający i mocno restrykcyjny. W swoich studiach filozoficzno-teologicznych zacząłem zajmować się zjawiskiem zła. To był dla mnie bardzo trudny i prawie wyniszczający okres. Zajmowałem się problem zła w kontekście twórczości Francisa Bacona. Odkryłem, że tajemnica zła przekracza moje możliwości ostatecznego rozwiązania tego problemu i dlatego stała się dla mnie tajemnicą nie do pokonania. Ten fakt definitywnie związał mnie z abstrakcją.

 

Artystyczne spojrzenie: Czy inspirują Pana konkretne dzieła filozoficzne, poetyckie lub teologiczne? 

Jarosław S. Pastuszak: W okresie dojrzewania największy wpływ wywarły na mnie dzienniki Gombrowicza, "Dziennik pisany nocą" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, a także jego opowiadania i "Inny świat". Również Hemingway, a zwłaszcza jego "Komu bije dzwon". W okresie studiów filozoficzno-teologicznych największy wpływ wywarła na mnie twórczość filozofów rosyjskich z okresu rosyjskiego renesansu duchowego (Paweł Florencki, Sergiej Bułgakow, Włodzimierz Sołowjow, Siemion Frank, Wasilij  Rozanow, Dostojewski, Bierdiajew). W późniejszym okresie dzieła  św. Jana od Krzyża, Mistrza Eckharta, ogólnie mistyka chrześcijańska, ale lubię też czytać pisma mistyczne różnych tradycji religijnych, m.in. Kabałę czy Patańdżalego klasyczną jogę indyjską, któr
ą zaraził mnie krakowski filozof, profesor Krzysztof Jan Pawłowski. Chęć zrozumienia duchowej istoty świata i wszechświata otwiera mi drogę do bardzo różnorodnych źródeł. Lubię wracać do Platona, Plotyna czy Mikołaja z Kuzy. Często sięgam po Miłosza i uporczywie rozkochuję się w poezji Herberta, a przede wszystkim ponownie czytam "Barbarzyńcę w ogrodzie", "Martwą naturę z wędzidłem" czy "Labirynt nad morzem". Chętnie czytam teksty Jerzego Nowosielskiego, a z czeskich autorów poezje Vladimíra Holana czy Jana Zahradníčka. Jest również wiele innych inspiracji, które mają  wpływ na kształtowanie mojej świadomości intelektualnej, artystycznej i duchowej.

 

Artystyczne spojrzenie: Czy podczas malowania słucha Pan muzyki, a jeśli tak, to jakiej?

Jarosław S. Pastuszak: Zwykle maluję w ciszy i milczeniu. Nie znoszę niepokojących elementów. Jeśli jednak słucham muzyki, to najczęściej Henryka Mikołaja Góreckiego, Arvo Pärta, gregoriański chorał lub śpiewy prawosławne. Pomimo tego, że uwielbiam jazz, blues, muzykę klasyczną czy całą gamę muzyki alternatywnej, najczęściej w trakcie malowania słucham wspomnianej muzyki. Zdarza się, że słucham audiobooka. Ostatni raz słuchałem Aldousa Huxleya "Brave New World" (bardzo pouczające w kontekście ostatnich wydarzeń).

 

Artystyczne spojrzenie: W Pana twórczości dostrzegalne jest zainteresowanie światłem. Czy jego obecność, nawet w tytułach prac, jest aluzją do boskości?

Jarosław S. Pastuszak: Przede wszystkim światło jest faktem nieuchwytnym, ma już w swej istocie wymiar duchowy. Mówi się o oświeceniu, o oświeconym umyśle, o świetle poznania itd., ale w końcu wszystko wraca do nieuchwytnej istoty jestestwa, której światło nadaje jakąś formę istnienia. To, co nie jest widoczne w ciemności, w pewnym sensie nie istnieje dla tego, kto patrzy, więc albo konieczne jest zapalenie światła, albo zaangażowanie wewnętrznego wzroku. Na przykład taki proces fotosyntezy. Dzięki światłu zmienia się materialna struktura rzeczywistości. Ja staram się o połączenie w jedną całość jakiś rodzaj materialno-duchowej fotosyntezy. Poprzez materię widzę, co jest niematerialne. Tak więc w wielkim skrócie myślowym można powiedzieć, że światło na moich obrazach jest pewnego rodzaju aluzją do boskości. Poprzez próbę uchwycenia nieuchwytnego światła staram się dotrzeć do Światła boskości, które jest jeszcze bardziej paradoksalnie nieuchwytne, ale ten wysiłek twórczy jest dla mnie esencją progresu duchowego.

 

Artystyczne spojrzenie: Czy ma Pan swoich mistrzów, artystów, których Pan szczególnie ceni?

Jarosław  S. Pastuszak: Tak jest ich wielu, ale zwłaszcza Giotto, Fra Angelico, Johannes Vermeer, Andrej Rubljov, Mark Rothko, Jerzy Nowosielski, Michal Macků, Marek Batorski...
Na przykład podejście do zjawiska światła u Vermeera i Rubljova jest zupełnie inne. Każdy z nich podchodzi do tego zagadnienia z przeciwnych stron. Vermeer jest geniuszem uchwycenia chwili obecnej poprzez jej materializację w rzeczywistości odbitego światła, poprzez które dotyka wieczności. Rubljov czerpie z wiecznego światła, które ucieleśnia w boskiej arché światła znajdującego się u podstawy ikony.

 

Artystyczne spojrzenie: W czasie lockdownu wielu malarzy zamknęło się w swoich pracowniach i poświęciło tworzeniu. Czy pandemia covid19 i związane z nią obostrzenia sprawiły, że więcej Pan stworzył, czy też było to czas twórczo stracony?

Jarosław S. Pastuszak: Okres pandemii był dla mnie prawie niezauważony. W ostatnich latach, w których bardzo koncentruję się na malarstwie, większość czasu spędzam pracując w mojej pracowni. Dlatego okres pandemii nie był bynajmniej wyjątkowy. Był to jednak okres bardzo owocny, ale nie ze względu na pandemię. Okres ten nie miał wpływu na moją wizję świata, ponieważ poruszam się  w wewnętrznej przestrzeni i pejzażach duszy i ducha.

 

Artystyczne spojrzenie: Jakie obrazy zobaczymy w Galerii Floriańska 22 na grudniowej wystawie? Czy będą to najnowsze obrazy?

 

Jarosław S. Pastuszak: Cykl obrazów pod nazwą "Struktury światła - świetliste horyzonty", powstał w okresie przedwielkanocnym ubiegłego roku, a więc w okresie pandemicznego lockdownu. Jest to cykl, który stoi w opozycji do ogólnego klimatu, który w tym okresie panował na całym świecie. Starałem się kierować myślą św. Augustyna: Nie chodź na zewnątrz, ponieważ w wewnętrznym człowieku przebywa prawda.

Artystyczne spojrzenie: Dziękuję, że zgodził się Pan odpowiedzieć na moje pytania.

Rozmawiała: Ewa Mecner

Foto: dzięki uprzejmości artysty




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito