Foto: Natalia Kabanow Idąc na premierę MANEKINÓW do Opery Wrocławskiej 1 marca zupełnie nie spodziewałam się dzieła tak wyrafinowanego, tak pełnego niuansów i subtelności schulzowskiego tekstu (wykorzystano opowiadania z cyklu SKLEPY CYNAMONOWE - Manekiny", "Traktat o manekinach albo Wtóra Księga Rodzaju," "Traktat o manekinach. Ciąg dalszy", "Traktat o manekinach. Dokończenie" ), a przy tym tak nowoczesnego, wzbogaconego multimedialną scenografią, znakomitymi szalenie skomplikowanymi kostiumami (Martyna Cierpisz) przywodzącymi na myśl Teatr Józefa Szajny i dawne spektakle według prozy Witkacego (Teatr Cricot 2 Tadeusza Kantora). Reżyserka Kamila Siwińska stworzyła widowisko niełatwe, pełne współczesnych odniesień, które wraz z muzyką i śpiewem wzbudza w widzu ogrom różnorodnych emocji - od refleksji po zachwyt wizualnymi atrakcjami. Właściwie, cytując dwie barwne postacie dziewczyn do szyci
Komentarze
Prześlij komentarz