O paryskich studiach, świetle Saint Tropez, surrealistycznych kotach i martwych naturach – wywiad z Izabellą Kierską.


Artystyczne spojrzenie: Ma  Pani za sobą paryską edukację artystyczną  (wyższy kurs rysunku Dessin d’Art oraz studia w École Nationale Supérieure des Beaux-Arts w Paryżu); dlaczego wybrała Pani właśnie taki model kształcenia i  czy różni się on zasadniczo od tego, jaki obowiązuje w Polsce ? Chciałabym też zapytać co Pani zawdzięcza paryskiej edukacji i  co Pani najbardziej przydało się w dalszej pracy twórczej?



Izabella Kierska: Po ukończeniu Liceum Sztuk Plastycznych w Krakowie oczywiście starałam się o przyjęcie na krakowską ASP na Wydział Malarstwa. Niestety pomimo bardzo dobrze zdanego egzaminu nie zostałam przyjęta, a w  następnym roku nie zostałam w ogóle dopuszczona do egzaminu. I tak postanowiłam próbować szczęścia gdzie indziej. Wyjechałam do Paryża i tam, uczęszczając na wyższy kurs Dessin d’Art przygotowywałam się do egzaminu w École  des Beaux-Arts. Egzamin zdałam i zostałam przyjęta na studia. To była dla mnie duża radość. Swoboda i indywidualne podejście do studentów dało mi możliwość dalszego rozwoju artystycznego. Atmosfera Paryża i bezpośredni kontakt z najpiękniejszymi dziełami sztuki były dla mnie bardzo istotne.


Artystyczne spojrzenie: Wiele Pani prac to jasne, świetliste pejzaże nasycone błękitnym światłem, jakie można zobaczyć na Francuskiej Riwierze; czy oświetlenie w Pani pracach inspirowane było tym, z jakim zetknęła się Pani we Francji czy też inspirowali Panią francuscy artyści?



Izabella Kierska: Podczas mojego pobytu we Francji udało mi się też spędzać czas na południu, a dokładnie w Saint Tropez, gdzie niezwykłe światło, pełne lekkości i promienności znalazło odbicie w moich obrazach.


Artystyczne spojrzenie: Do Pani ulubionych artystów należą Paul Delvaux, Leonor Fini i Picasso – co w sposobie malowania tych twórców najbardziej Panią interesuje?
Izabella Kierska: Silny indywidualizm. Pamiętam, jakie wrażenie zrobiły na mnie rysunki tuszem i prace malarskie Paula Delvaux i Leonor Fini. To były obrazy jakby „wyjęte” z marzenia sennego. Niezwykły klimat prac inspirowany postacią kobiecą wprowadzał nas w tajemniczy, pełen uroku świat. Błękitny i różowy okres u Picassa bardzo był bliski mojemu sercu. Zawsze się wzruszałam oglądając prace z tych okresów. Poruszał mnie, oprócz wielkich wartości artystycznych, głęboki humanitaryzm tych obrazów.


Artystyczne spojrzenie: Na Pani obrazach pojawiają się często koty i ptaki.  Czy pełnią one jakąś szczególną funkcję w Pani pracach, czy są jedynie  surrealistycznymi osobnikami przyglądającymi się światu z Pani obrazów? Czy uwiecznione koty i ptaki namalowane były z wyobraźni czy z obserwacji prawdziwych, konkretnych zwierząt i ptaków?


Izabella Kierska: Koty i ptaki na moich obrazach to rzeczywiście surrealistyczne osobniki, które z uwagą i ciekawością przyglądają się światu. Są malowane z obserwacji, ale zawsze dodaję do ich urody coś z fantazji.


Artystyczne spojrzenie: Bardzo często maluje Pani martwe natury, delikatne i z niewielką liczbą przedmiotów, skąd wybór właśnie takich zestawów i czy podobnie jak w dziełach dawnych mistrzów  mają one charakter symboliczny? Czy w tych pracach można dopatrywać się jakiegoś „drugiego dna”, innych znaczeń, poza wartościami malarskimi?


Izabella Kierska: Oczywiście, że mają charakter symboliczny. To przedmioty codziennego użytku, które przy odrobinie wyobraźni nabierają innego znaczenia. Zestawiając je ze sobą szukam dobrego artystycznego smaku i gustu.


Artystyczne spojrzenie: Czy malowane przez Panią wnętrza to prawdziwe miejsca czy wymyślone?



Izabella Kierska: Są prawdziwe. Udało mi się w nich przebywać i dlatego umieściłam je w moich pracach.



Artystyczne spojrzenie: Co jest najprzyjemniejsze w procesie malowania? Początek prac nad obrazem czy  może zakończenie?


Izabella Kierska: Początek, znak zapytania nad każdym obrazem. Jak uda mi się zrealizować pomysł, który chcę przedstawić. Czasem w trakcie malowania zachodzą zmiany. Poddaję się intuicji, która mnie prowadzi. Samo zakończenie  to szybka decyzja kiedy skończyć obraz.


Artystyczne spojrzenie: Wielu artystów  obecnie odzwierciedla w swoich dziełach  rzeczywistość pełną brzydoty, brutalności, wulgarności, wszechogarniającej polityki. W Pani pracach tego nie ma. Świat przedstawiony na Pani obrazach to miejsce oniryczne, nasycone pięknem, kontemplacją  urody codzienności. Czy więc jako artystka w jakiś sposób chroni się Pani w ten piękny świat  sztuki, aby  odseparować się od tego co nas otacza i co sprawia, że na co dzień żyjemy raczej trywialnie, pospolicie i brzydota dosłownie zalewa nas zewsząd?



Izabella Kierska: Lata przebywania w  niezwykłych miejscach pozwoliły mi stworzyć wewnętrzną przestrzeń, w której się poruszam i oddycham. Nie dopuszczam do siebie nieszczerości i agresji. Chcę kochać, aby ślady miłości móc pokazać w swojej twórczości.


Artystyczne spojrzenie: Wiele Pani prac wykonanych zostało kredkami pastelowymi – skąd wybór tej techniki i jakie są jej zalety?
Izabella Kierska: Lubię techniki mieszane. Łączę akwarelę z pastelami, czasem uzupełniam jeszcze ołówkiem. To eksperymenty, które pozwalają mi najbardziej wyrazić siebie.


Artystyczne spojrzenie: W październiku Pani prace będzie można obejrzeć w galerii  Floriańska 22 w Krakowie. Czy może Pani w kilku słowach opowiedzieć co można będzie zobaczyć na tej wystawie?


Izabella Kierska:To będą prace z ostatnich lat. Utrwaliłam wrażenia z podróży - stąd tytuł wystawy „Podróże ze szkicownikiem”. Dodam rysunek i obrazy z kwiatami, które wprowadzają zawsze trochę piękna…


Artystyczne spojrzenie: Jakie są Pani plany artystyczne na najbliższą przyszłość?



Izabella Kierska: Pragnę zrealizować swoją dużą wystawę retrospektywną. Mam u siebie w pracowni kilka prac, które powstały jeszcze w Paryżu, a nie były dotąd nigdzie prezentowane. Najwyższy czas, aby ujrzały światło krakowskiej galerii. Oczywiście pokazałabym również nowe obrazy, prawdopodobnie z kobiecymi sylwetkami.



Artystyczne spojrzenie: Bardzo dziękuję, że zechciała Pani odpowiedzieć na moje pytania.

Rozmawiała: Ewa Mecner

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito