Joanny Szczepkowskiej opowieść o ludziach ulicy
Mijamy ich każdego dnia, niezauważalnych, przezroczystych, cichych,  choć nie zawsze milczących. Czasem podchodzą prosząc o coś do zjedzenia,  czasem o złotówkę. Najczęściej jednak milcząc starają się jeszcze  bardziej nie istnieć. Na ławkach w parkach, na miejskich skwerkach, na  dworcach, czasem pod kawiarniami, supermarketami. Przeganiani,  odpychani, lekceważeni. Są stałym elementem współczesnego pejzażu, choć  niby wtopili się, niby umknęli ocenom ludzi, którzy na ich widok  odwracają wzrok. Jakie są ich historie? Banalne. Utrata pracy, rodziny,  domu, czasem alkohol, narkotyki, czasem więzienie, po którym nie wiedzą  co z sobą zrobić. Jednak wśród nich są też tacy jak ci którym się kiedyś  dobrze wiodło. Artyści, muzycy, których teraz wyżywić musi ulica, a grą  na skrzypcach coraz częściej próbują zarobić na jedzenie. Oczywiście są  i miejskie legendy, "gwiazdy żebracze", które rzekomo wille sobie  postawiły z wyżebranych złotówek. Podobno podjeżdżają drogimi autami, by...