Posty

Wyświetlanie postów z września 27, 2017

Abstrakcja zaangażowana - o malarstwie Karoliny Jaklewicz

Obraz
W krakowskiej galerii Pryzmat króluje linia. Panoszy się, zwraca na siebie uwagę, dominuje, a nawet krzyczy. Prace wrocławskiej artystki Karoliny Jaklewicz  są tu demonstracją siły hermetycznego zdawać by się mogło świata sztuki bezprzedmiotowej. Są tu co prawda też ostre i drapieżne, niemal rzeźbiarskie formy przywodzące na myśl architektoniczne struktury Daniela Libeskinda, bliskie przeskalowanym kryształom tworzącym swoiste wrota, przez które widać świat harmonijny, z delikatną liliową poświatą krainy łagodności i piękna albo też zagadkową nieznaną i niepokojącą bielą nicości... Te ostre, geometryczne formy z obrazów Karoliny Jaklewicz są niczym drzwi sezamu broniące wejścia. Idealnie piękny świat to pozór, ułuda, fałszywa perspektywa, którą widzimy, gdy zagrożenie staje się niebezpiecznie bliskie. Czarne niepokojące linie czają się w oddali, ale już   przybliżają się do wnętrza. Są niczym widziane pod mikroskopem mikroby, tyle że monstrualnie powiększone i groźne.