Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2017

Tony Cragg i jego rzeźby w MWW

Obraz
Tony Cragg, a właściwie sir Anthony Cragg (tytuł szlachecki nadała mu w ubiegłym roku królowa Elżbieta II za zasługi w dziedzinie sztuk wizualnych) to pochodzący z Liverpoolu brytyjski artysta, który w latach 60. fascynował się filozofią, ekologią, matematyką, a swoje wczesne realizacje tworzył na podobieństwo domów ze stali i aluminium. W 1977 r. wyjechał do Nowego Jorku na wystawę zbiorową, na której zasłynął zniszczeniem własnej pracy. Od 1978 r. mieszka w Niemczech, w Wuppertalu, gdzie w lokalnym parku krajobrazowym  Waldfrieden można podziwiać jego  ustawione na polanach monumentalne rzeźby, wspaniale wtapiające się w pejzaż. Ich organiczne kształty przypominające jakieś nieznane stwory o  zmultiplikowanych profilach albo zwielokrotnione części humanoidalnych maszyn z futurystycznych fantazji  w otoczeniu zieleni wyglądają jak kosmiczne pozostałości z filmów Sci-Fi. Tony Cragg znany jest z wykorzystywania różnorodnych materiałów - od tradycyjnego brązu, kamienia

Biżuteria z czaszkami, szklana torebka i królicze pyszczki

Nowoczesna biżuteria projektowana przez artystów nie zawsze nadaje się do noszenia. Czasem jest jedynie przedmiotem pełnej zachwytu kontemplacji albo pożądliwych spojrzeń, gdy cena wielokrotnie przekracza finansowe możliwości przeciętnej kobiety. Są jednak takie miejsca, gdzie można biżuterię oglądać, podziwiać, komentować, ale i wpatrywać się w nią niedowierzająco. Bo jak inaczej zareagować na szklaną torebkę autorstwa Teda Notena, w której wnętrzu zatopiono kawał wypreparowanej łopatki? Albo na parę dzikich kaczek, sądząc z opisu samców, osiodłanych i gotowych do podróży, o nazwach nawiązujących do popularnego w USA sportu jakim jest baseball (kanonier Kelly  i pałkarz Bob, bohaterowie  pracy Kelly Mccallum)? Albo na naszyjnik z wiernie odtworzonych w porcelanie jabłkowych ogryzków  naśladujących te prawdziwe połączone ze sobą na kształt łańcuszka? Że nie wspomnę o biżuterii Agaty Stenkowskiej, która w swej pracy wykorzystała kości czy  przypominający krwioobieg (czerw

Martwa natura wciąż żywa

Martwa natura pojawiła się w sztuce już w starożytności, ale wyodrębniona została jako osobny temat dopiero w epoce baroku. Jeszcze w średniowieczu i renesansie stanowiła element przedstawień o charakterze religijnym lub świeckim i dopiero w siedemnastowiecznej Holandii zaczęła pojawiać się coraz częściej jako jedyny temat obrazu zamawianego  przez bogatych kupców. Martwe natury  pokazywały  w symboliczny sposób radość i bogactwo życia, ale i jego schyłek, przemijanie i kres. Na obrazach małych mistrzów holenderskich widnieją naczynia, owoce, sery, warzywa, biżuteria, kwiaty, tkaniny, meble, zegary, klepsydry i wiele innych przedmiotów wziętych z ówczesnej codzienności. Czy i dziś artyści podejmują ten temat w swojej twórczości? Na to pytanie stara się odpowiedzieć ekspozycja otwarta w Pawilonie Czterech Kopuł we Wrocławiu. "Nature morte. Współcześni artyści ożywiają martwą naturę" to wystawa, która pokazywana była w Norwegii w 2015 r. i Szwecji rok później.

Weiss, Mikulski i Laszczka, czyli nowe nabytki w Krzysztoforach

W 2016 roku Muzeum Historyczne miasta Krakowa wzbogaciło się o ponad 5 tysięcy nowych nabytków, o różnej wartości artystycznej i historycznej. Są wśród nich między innymi: dwa brakteaty żydowskie z tzw. skarbu krakowskiego, wykonane ze srebra między XII a XIII w. prawdopodobnie w mennicy krakowskiej,  jest diapozytyw z widokiem Podgórza z XIX w., osiemnastowieczny rękopis z odręcznym podpisem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego ( "Propozycya do Komissyi JK Mci Kruszcowej względem żądania J.O.Xięcia Imić Szembeka Biskupa Płockiego obięcia Rządu udzielnego Fabryki Miedzianogorskiej" ), popiersie Piłsudskiego autorstwa  Stanisława Ostrowskiego z ok.1930 r., dwie współczesne rzeźby - "Kolejka" (1985) z cyklu "Impresje codzienności" Krystyny Nowakowskiej oraz "Kontrola jakości" z 1986 r. Bogusława Gabrysia. Do najcenniejszych należą  prace malarskie Wojciecha Weissa (cztery obrazy wyjątkowej urody - "Cegielnia", "Pensj

Wiosna na Floriańskiej 22 w Krakowie

Do krakowskiej galerii Floriańska 22 trafić nie jest łatwo, choć znajduje się w samym centrum Krakowa. Adres to znakomity i właściwie każdy kto przyjeżdża do Krakowa w końcu musi się na tej ulicy znaleźć - idąc od Bramy Floriańskiej, mijając Dom Jana Matejki (Floriańska 41), słynną kawiarnię Jamę Michalikową (Floriańska 45) i patrząc w kierunku kościoła Mariackiego łatwo przeoczyć tę galerię, ukrytą w bramie, z której po drewnianych schodkach należy wspiąć się na pierwsze piętro. Typowa kamienica, jakich wiele przy krakowskim Rynku (nieco dalej, przy Floriańskiej 3, w podobnej mieści się galeria Zderzak) kryje miejsce, gdzie po prostu warto przyjść, by natrafić  na ciekawą wystawę i zanurzając się w panującej tu artystycznej atmosferze podziwiać wystawione  dzieła. Ja obejrzałam tu wystawę rzeźb i obrazów kontrowersyjnego malarza, rzeźbiarza i filmowca Krzysztofa Krzysztofa. Artysta, urodzony w 1980 r. w Bielsku-Białej, absolwent  zakopiańskiego liceum imienia Antoniego

Zmysłowy i erotyczny świat japońskich kobiet

"Onna" to po japońsku kobieta. Taki tytuł nosi kolejna wystawa zorganizowana przez krakowskie Muzeum Narodowe. Prezentowane są na niej liczne drzeworyty ukiyo-e - obrazy przemijającego świata, pełne ulotnych chwil zatrzymanych przez japońskiego twórcę na papierze. Artyści, których prace są pokazywane na tej wystawie to prawdziwa elita -  z wynalazcą japońskiego drzeworytu barwnego Suzuki Horunobu (portrety japońskich piękności - Ofuji i Osen) i  Kitagawą Utamaro specjalizującym się w przedstawieniach zmysłowych arystokratek (wytworna księżniczka wysiadająca z powozu) oraz kurtyzan (piękna Yosooi z domu uciech  Matsubaya czy Hanazuma z domu uciech Hyogoya, której towarzyszka trzyma na kolanach zajączka) i szeregiem innych twórców, którzy malowali urodę kobiecego świata, wdzięk gestów, wyrafinowane stroje, wymyślne fryzury podtrzymywane grzebieniami (można je obejrzeć na ekspozycji) i drewniane sandały geta, które prowokująco wysuwają się zza dolnych brzegów kimon

Muzeum z barokowymi skarbami

Wystawa "Skarby baroku. Między Krakowem a Bratysławą" została zorganizowana na parterze gmachu głównego Muzeum Narodowego w Krakowie z prawdziwie barokowym  przepychem. Ekspozycja prezentująca ok. 160 eksponatów ze zbiorów Słowackiej Galerii Narodowej, Muzeum Narodowego w Krakowie i Warszawie i innych  kolekcji muzealnych i kościelnych, przygotowana została niezwykle starannie. Trwający obecnie generalny remont Słowackiej Galerii Narodowej wykorzystano, by wypożyczyć pochodzące ze zbiorów tego muzeum dzieła (eksponowane dotychczas na wystawie stałej, ale i te ukryte dotąd w magazynach) należące do kręgu sztuki słowackiej od XVII do XVIII wieku. Prezentowane dzieła powstały w trzech ośrodkach artystycznych: w zachodnich Węgrzech (w okolicach Wiednia wraz z Bratysławą, Trnawą i Nitrą), w górniczych miastach Słowacji oraz w historycznych regionach Spisza, Szarysza i Abówa. Za szklanymi drzwiami krakowskiego muzeum zaaranżowany został  mroczny i  teatralny świat

Bajkowy świat górniczych fantazji Pawła Wróbla

Obraz
Paweł Wróbel jest jednym z ciekawszych malarzy nieprofesjonalnych. Urodzony w 1913 r. w ubogiej rodzinie w Szopienicach, pracował przez wiele lat w kopalni Wieczorek. W czasie  wojny trafił do łagru na Kamczatce, skąd powrócił na Śląsk w 1947 r. Związał się z grupą malarzy nieprofesjonalnych zwanych Grupą Janowską (Teofil Ociepka, Erwin Sówka, Ewald Gawlik). Jego obrazy ze zbiorów katowickiego Muzeum Śląskiego, Muzeum Historii Katowic, Muzeum Etnograficznego w Krakowie, Muzeum Miejskiego w Zabrzu oraz licznych kolekcji prywatnych możemy obecnie obejrzeć w gmachu nowego Muzeum Śląskiego.  Od wczesnych, niewielkich rozmiarami prac jeszcze z lat 70. XX w. jak "Torturowanie czarownicy" ze średniowiecznym skrybą i oprawcą pastwiącym się nad nagą kobietą przywiązaną do łoża tortur w więzieniu  czy pozbawionej jeszcze typowych dla Wróbla jaskrawych kolorów i baśniowych treści "Ślizgawki", po liczne dzieła z lat 80. XX wieku przedstawiające górników, górnic