Posty

Barokowy pokłon zapowiadający skarby

Na parterze Gmachu Głównego Muzeum Narodowego w Krakowie w szklanych gablotach  od 4 stycznia przez tydzień można było obejrzeć dwa niewielkie bozzetta. Ich twórca, Franz Christoph Janneck (1703–1761), to przedstawiciel szkoły wiedeńskiej. Trudnił się malarstwem gabinetowym, tworzył portrety, pejzaże i miniaturowe sceny rodzajowe inspirowane sztuką francuską. Obrazy o tematyce religijnej są rzadkością w jego twórczości. Prezentowany w krakowskim muzeum dyptyk, tworzą wykonane na niewielkich deskach w świetlistych, jasnych kolorach - "Pokłon Trzech Króli" i "Pokłon pasterzy". Obrazy te to bozzetta, czyli niewielkich rozmiarów szkice, które najprawdopodobniej wykonane zostały zanim artysta przystąpił do malowania monumentalnych obrazów ołtarzowych, charakterystycznych dla epoki baroku. Dzieła austriackiego artysty stanowią zapowiedź wystawy "Skarby baroku. Między Bratysławą a Krakowem", którą będzie można oglądać w krakowskim muzeum od 10 lu...

Polscy i norwescy projektanci w MCK

W Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie można obejrzeć wystawę prezentującą zestawienie polskich i norweskich projektów zainspirowanych twórczością lokalną. Tytuł "Logika lokalności. Norweski i polski współczesny design" sugeruje jakie związki łączą współczesnych designerów z dziełami miejscowych twórców, które zwykle oglądać można w muzeach etnograficznych. Na krakowskiej wystawie pokazane zostały również eksponaty z Muzeum Etnograficznego w Krakowie oraz  z  Sverresborg Trondelag Folkemuseum. Jak zatem prezentują się polscy projektanci na tle dzieł swoich norweskich kolegów? Zadziwiająco dobrze, powiedziałabym nawet, że znacznie lepiej. Co prawda biało - szare koce z motywem motka wełny projektu Kristine Five Melvaer wykonane z wełny bez barwników, w zimowy dzień podczas zwiedzania wystawy przyciągały mnie i kusiły do owinięcia się nimi (czego niestety na wystawie zrobić nie mogłam), zaś norweskie tajemnicze pudełko wykonane z połączenia skały z drewn...

Podsumowanie 2016 roku oraz najlepsza dziesiątka wystaw w Polsce

Rok 2016 był dla miłośników sztuki dawnej dużo bardziej satysfakcjonujący niż poprzednie lata. Przygotowano sporo interesujących wystaw malarstwa, rzeźby i grafiki, które miałam okazję oglądać z prawdziwym zachwytem, nie tylko z powodu ich wartości artystycznej i historycznej, ale też dzięki wspaniałym osiągnięciom konserwatorskim i walorom ekspozycyjnym. Podsumowując prawie setkę obejrzanych wystaw z pewnym zdziwieniem muszę przyznać, że rok 2016 okazał się być rokiem rzeźby. Odbyło się mnóstwo pokazów i dawnych  i współczesnych rzeźbiarzy, których prace zdobiły zarówno ekspozycje zbiorowe jak i indywidualne. Poczynając od rzeźbiarskiego opus magnum młodopolskiego mistrza Konstantego Laszczki zorganizowanego na krakowskiej ASP, poprzez zestawienie rzeźb francuskiego artysty Auguste'a Rodin a i polskiego mistrza Xawerego Dunikowskiego zaprezentowane najpierw w warszawskiej Królikarni, a następnie w krakowskiej Kamienicy Szołayskich, dzieła katalońskiego rzeźbiarza E...

Upiorny czar śniadań na stołach-pułapkach - Daniel Spoerri w MOCAKu

Daniel Spoerri swoją przygodę z twórczością artystyczną zaczynał niebanalnie, bo od tańca w balecie w Bernie, a następnie przeszedł do fascynacji kulinariami. Był menadżerem restauracji, a potem zafascynowany sztuką - jednym z założycieli  “Nouveaux Réalistes”. Najbardziej znany jest dzięki organizowanym w  latach 60. przyjęciom w Paryżu i Duesseldorfie, z których resztki przyklejał do podłoża, tworząc z nich stoły-pułapki. Potem zainteresował się stołami, na których na targach staroci sprzedawano najróżniejsze przedmioty. Flirtował ze sztuką kiczowatych dziewiętnastowiecznych landszaftów, do których dodawał przedmioty realne. We wszystkich tych działaniach nie sposób nie dostrzec humoru, pełnego pobłażliwości, ale i goryczy spojrzenia na ludzką aktywność. Bo cóż po nas pozostaje? myślałam spacerując po przestronnych salach krakowskiego MOCAKu, gdzie oglądać można wystawę Daniela Spoerriego "Sztuka wyjęta z codzienności". Co zostaje po nas, po naszych ucztach,...

Klucz do malarstwa Stefana Gierowskiego

Obraz
Obrazy, które otwierają nasz wewnętrzny świat sztuki, kojące barwy, które pozwalają naszym zmysłom odpocząć, delikatnie wprowadzając nasze zagonione ciała i pełne doczesnych problemów trywialne myśli w stan kontemplacji i zadumy. Stojąc przed obrazami mistrza polskiej abstrakcji Stefana Gierowskiego możemy doświadczyć ukojenia. Harmonia i dysharmonia, piękno czystych barw i  niepokojąca czerń; obrazy rozwieszone w sali krakowskiej galerii Zderzak dają widzowi czysto zmysłowe doznania. Prace do odczuwania, do wpatrywania się, do emocjonalnego wyciszenia. Zwolenników realizmu mogą przyciągnąć  kształty, które  skojarzyć się mogą z formami znanymi z życia codziennego - domy, okna, widziane z kosmosu pola... Wkraczając w głąb świata Gierowskiego możemy napotkać własne wspomnienia, zamienione w barwne kształty myśli, zachwyty nad przyrodą, nad ulotnymi wrażeniami z podróży, nad uczuciami, w których przechodzić można od form ognistych, żywych, jaskrawych do wyc...

Klasyczne piękno ludzkiego ciała, czyli o Stanisławie Popławskim

Był krakowskim profesorem Akademii Sztuk Pięknych, rzeźbiarzem i ceramikiem pracującym z każdym studentem indywidualnie. Jego uczniami byli późniejsi klasycy awangardy XX wieku - Jerzy Bereś, Wanda Czełkowska, Józef Marek. Stanisław Popławski , bo o nim mowa, urodził się jeszcze w wieku XIX, w roku 1886 (zmarł w 1959). Jego twórczość przez lata zapomniana drzemała w muzealnych salach i dopiero teraz po raz pierwszy doczekała się indywidualnej wystawy w katowickim Muzeum Śląskim.  Na parterze starego gmachu muzeum przy ul. Korfantego możemy oglądać prace najbardziej typowe dla Popławskiego, czyli portretowe popiersia i głowy, niewielkie formy zainspirowane antykiem ("Faun", "Atleta"),  różnorodne ujęcia motywów sakralnych (od "Macierzyństwa" po Chrystusa Ukrzyżowanego i medaliony z Matką Boską z Dzieciątkiem). Na ciemnych tłach wyeksponowano podświetlone rzeźby o klasycznie pięknych twarzach - próżno szukać tu brzydoty, rysy postaci są wyidea...

Bezcenne nabytki muzealne

Ponad 200 eksponatów - obrazów, rysunków, grafik, fotografii, rzeźb, rzemiosła artystycznego, z całej historii sztuki - od antyku po współczesność zgromadzono na wystawie "Bezcenne. Nabytki  Muzeum Narodowego w Warszawie". Są tu dzieła zarówno zakupione na aukcjach, jak i dary artystów i ich spadkobierców oraz te najcenniejsze - dzieła odzyskane w latach 2014-2016. Te ostatnie należały niegdyś do kolekcji warszawskiego muzeum, ale w trakcie II wojny światowej zaginęły i dopiero po latach udało się je odzyskać. Na wystawie pokazano to co zwykle ukryte jest w magazynach i nie pokazywane publiczności - nie tylko z powodu obawy przed zniszczeniem (tak jest w przypadku pasteli), ale i zwyczajnie z powodu braku miejsca na stałą ekspozycję. Wszak warszawskie MN ma w swoich zbiorach aż osiemset tysięcy eksponatów. Na takie ekspozycje jak "Bezcenne" składają się dzieła, z których każde ma jakąś historię, jakieś niezwykłe losy powodowały, że przechodziły z rąk ...