Posty

Ewa Kuryluk, Kraków i miłość

Ewa Kuryluk to malarka, poetka, autorka  książek  ("Wiedeńska apokalipsa" z 1974 r.  i "Salome albo o rozkoszy" z 1976 r.), które są dla mnie znakomitym przykładem na to jak należy pisać o sztuce, żeby zafascynować odbiorcę i skłonić do poszukiwania obrazów, o których traktują te publikacje. W krakowskim Muzeum Narodowym otwarto niedawno wystawę  malarstwa "Nie śnij o miłości, Kuryluk" prezentującą dzieła w większości z prywatnych kolekcji i MN w Krakowie, stworzone przez obchodzącą w tym roku 70-lecie urodzin (jak ten czas leci!) Ewę Kuryluk w latach 1967- 1978. Ekspozycja znajduje się w salach na  pierwszym piętrze krakowskiego muzeum. Miejsce to jest dla artystki znaczące, gdyż w zbiorach tych, jak sama przyznaje, znajdują się jej najlepsze prace, a poza tym, jak podają autorzy wystawy, gmach główny muzeum  znajduje się niedaleko od Basztowej 15  (moim zdaniem nie jest to aż tak blisko, bo nawet idąc skrótem przez Krupniczą to kawałek...

Fragmenty świata Weroniki Siupki, czyli Śląsk magiczny

Od 2008 roku katowicka graficzka Weronika Siupka tworzy cykl "Fragmenty świata", w którym uwiecznia  ginące, umierające, albo wręcz już nie istniejące miejsca na Śląsku. Katowicką rzekę Rawę, która wygląda niczym jeden z kanałów w Wenecji, wnętrza hut i obiektów poprzemysłowych, opuszczonych, walących się, w których nie ma już nikogo, nawet śladu ludzkiej obecności. Śląsk, jaki  powoli odchodzi w przeszłość. Miejsca widziane oczami artystki nabierają magicznych, niemal nadrealistycznych kształtów (cykl "Fasada" nagrodzony Grand Prix René Carcan International Prize For Printmaking w Brukseli). Pokryte rusztowaniami zawieszone jakby w przestrzeni ściany oddane z niezwykłą precyzją i  realistyczną żmudną pracą zmuszone do pozostania w pamięci, nim znikną na zawsze. Prace te wykonane najczęściej techniką akwaforty, czasem łączonej z mezzotintą lub akwatintą ("Wnętrze" I) można obecnie obejrzeć w katowickiej galerii Fra Angelico. Warto zwrócić uw...

Pomarańczarki w Muzeum Śląskim

Obie wersje obrazu "Pomarańczarka" Aleksandra Gierymskiego można obecnie oglądać w nowym gmachu Muzeum Śląskiego. Znajdują się w Galerii malarstwa polskiego od 1800 do 1945 roku, z boku, otoczone takimi obrazami  jak ubiegłoroczny nabytek muzealny, czyli dzieło Alfonsa Dunina Borkowskiego, prace Kotsisa czy wielki portret pędzla Matejki. Wersję warszawską "Pomarańczarki" zakupiono do zbiorów muzealnych w 1928 r. w antykwariacie Dom Sztuki, wersję katowicką rok później w warszawskim antykwariacie Abe Gutnajera, który odkupił go w 1924 roku od kolekcjonera Ignacego Korwina Milewskiego, ten zaś  z kolei zakupił go bezpośrednio od Aleksandra Gierymskiego. Historię odzyskania wersji warszawskiej opowiadała na niedawnym spotkaniu  muzealnym Karina Chabowska, Główny Specjalista Wydziału ds. Strat Wojennych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. I była to historia prawdziwie detektywistyczna - zaczęło się bowiem od telefonu do Muzeum Śląskiego w Kato...

Philip Paquet - ilustrator, muzyk i tatuażysta

Philip Paquet najbardziej znany jest jako autor komiksu o Louisie Armstrongu i twórca jazzowych wizualizacji. Pierwszy komiks stworzył  w 1998 roku. Zafascynowany jazzem zaczął tworzyć ilustrowane powieści komiksowe. Ich bohaterowie, niczym postacie z nowoorleńskiego środowiska jazzowego lat 30., wypełniają małe knajpki, w których przy stolikach eleganckim dżentelmenom towarzyszą kobiety w typie femme fatale. Rysowane karykaturalnie, zmysłowo i klimatycznie nostalgiczne scenki mogłyby powstać równie dobrze w pracowni uczniów Roberta Crumba  (autora komiksów w serii Zap Comix i twórcy postaci Kota Fritza, ale i muzyka) czy Franka Millera (reżysera filmowego, pisarza i autora takich komiksów jak Ronin, Daredevil, Sin City oraz  300, w tym kilku sfilmowanych), a więc twórców, którzy inspirują Paqueta, zafascynowanego nie tylko jazzem i kinem, ale całą kulturą amerykańską. Na otwarciu wystawy "Graphicology" Paquet pojawił się wraz z przyjaciółmi z Belgii. Współ...

Świat ceramiki i szkła w Arsenale

Jedyny w Polsce wydział Ceramiki i Szkła znajduje się na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Studiowali tu artyści, których prace oglądać możemy obecnie we wrocławskim Arsenale Miejskim, gdzie ponad 80 twórców z Polski, Litwy, Korei, Irlandii, Słowacji i Czech pokazało swoje "Obszary sensualne". Tytuł wystawy jest nieprzypadkowy - podkreśla bowiem zmysłową naturę obcowania twórcy z materiałem, ale i tematykę dzieł - od niezwykle realistycznych (kompozycja Marianne Wesołowskiej-Eggimann), po ekspresyjne i surrealistyczne ("Krokodyl" Elżbiety Grosseovej) oraz abstrakcyjne ("Home by the Sea" Tomasa J.Daunora Gobisa). Małe szklane gwoździki, różki i "biżuterię" ("Dialog-Przenikanie-Przeistaczanie" Beaty Damian-Sperudy), ogromne ceramiczne rzeźby zmysłowych ludzkich sylwetek ("Lot i żona Lota" Władysława Garnika), malowane skrzynki z nagranym głosem, wydobywającym się z ich wnętrza (Kalina Bańka) i wiele innych eksp...

Ukraińskie performances

Przy okazji III Triennale Ukraińskiej Sztuki Współczesnej we wrocławskiej kamienicy Rynek 25 można było obejrzeć kilka performance'ów wykonanych przez artystów takich jak Anton Saienko (urodzony w 1989 r. twórca land artów, instalacji i performance'ów),  Ani Zur (urodzona w Kijowie w 1979 r. artystka zajmująca się fotografią, wideo artem, oraz performance'm),  Petro Riaska (urodzony na Zakarpaciu w 1975 r. malarz, performer i twórca wideo artów),  Volodymyr Kaufman (urodzony w 1957 r. w Kazachstanie, malarz, grafik i performer) oraz Vasyl Odrekhivsky (urodzony we Lwowie w 1989 r. rzebiarz, performer i twórca wideo artów). Na parterze odbyły się dwa pierwsze performance'y. Anton Saienko zaprosił spośród publiczności kilka osób (dwie dziewczyny niczym Czerwone Kapturki w czerwonych czapkach i takich samych płaszczykach, starszy pan, kilku młodych chłopaków i dziewczyn - grupka wizualnie bardzo zróżnicowana), które ustawił i otoczył żółtą taśmą klejącą wyznac...

Srebrna Fabryka Warhola w MOCAKu

Krystian Lupa zafascynowany sławną Fabryką Andy Warhola w Nowym Jorku postanowił zrekonstruować ją w Krakowie. Najpierw był spektakl Factory 2  (2008 r.), w którym krakowscy artyści przymierzyli się do autentycznych postaci z otoczenia Warhola. Potem zaproszono do Krakowa owe autentyczne postacie. Od niedawna w sali MOCAKu można obejrzeć efekt tych warholowskich inspiracji - na poziomie -1 zrekonstruowano bowiem nowojorską, srebrzystą farbą pomalowaną, Factory, z licznymi zdjęciami aktorów Lupy wcielających się w warholowskich znajomych, ze słynną kanapą i telefonem i obscenicznymi rysunkami oraz napisami. Są tu też wyświetlane na monitorach fragmenty spektaklu Krystiana Lupy, a także Screentesty - monologi aktorów palących, siedzących na zielonej kanapie i zwierzających się z  samotności i nudy. Na krakowskiej wystawie warto pooglądać sobie te kilkuminutowe etiudy (chociaż całość trochę trwa), posiedzieć na kanapie wpatrując się w szalone i dekadenckie sceny z ...