Fragmenty świata Weroniki Siupki, czyli Śląsk magiczny

Od 2008 roku katowicka graficzka Weronika Siupka tworzy cykl "Fragmenty świata", w którym uwiecznia  ginące, umierające, albo wręcz już nie istniejące miejsca na Śląsku. Katowicką rzekę Rawę, która wygląda niczym jeden z kanałów w Wenecji, wnętrza hut i obiektów poprzemysłowych, opuszczonych, walących się, w których nie ma już nikogo, nawet śladu ludzkiej obecności. Śląsk, jaki  powoli odchodzi w przeszłość. Miejsca widziane oczami artystki nabierają magicznych, niemal nadrealistycznych kształtów (cykl "Fasada" nagrodzony Grand Prix René Carcan International Prize For Printmaking w Brukseli).
Pokryte rusztowaniami zawieszone jakby w przestrzeni ściany oddane z niezwykłą precyzją i  realistyczną żmudną pracą zmuszone do pozostania w pamięci, nim znikną na zawsze. Prace te wykonane najczęściej techniką akwaforty, czasem łączonej z mezzotintą lub akwatintą ("Wnętrze" I) można obecnie obejrzeć w katowickiej galerii Fra Angelico.
Warto zwrócić uwagę na nieliczne elementy przyrody - drzewa o rozbudowanych konarach ("Knieje"), które towarzyszą obiektom architektonicznym - fasadom, wnętrzom, budynkom,  takim jak fabryki, które artystka upozowała niczym pałace ("Utherman"). Wszystkie te czarno-białe wizerunki Śląska budzą podziw precyzją wykonania nawet drobnych detali ("Mariacka").
Seria maleńkich grafik przedstawia bramy, portale i okna, na które zwykle ludzie nie zwracają uwagi. Jest na wystawie także i nagrodzona w kwietniu na biennale w Indonezji praca "Brama". Trudno uwierzyć, że to nostalgiczne, jakby wyśnione  miejsce naprawdę znajduje się w Katowicach.
Weronika Siupka zaklina  zwyczajne  miejsca, miejskie kamienice i podwórka i uwiecznia je w swoich  pracach starając się zanurzyć je w niezwykłej, niemal sakralnej atmosferze, jaką oglądający ze zdziwieniem odnaleźć może potem w rzeczywistości. Katowicka artystka otacza uwieczniane budowle jakąś poetycko - fantastyczną aurą, która skojarzyła mi się z pracami Piranesiego, piewcy ruin i zanikającego świata.
Jedyny rysunek, jaki znalazł się na wystawie pochodzi z czasów studiów na katowickiej Akademii Sztuk Pięknych i przedstawia postać siedzącą na krześle i odwróconą tyłem do widza. I taka jest też ta twórczość - skierowana w przeszłość, ku minionym czasom, z których coraz mniej zostaje śladów. Poezja postindustrialna, możnaby powiedzieć o atmosferze tych prac. Warto obejrzeć te "Fragmenty świata", których już nie ma albo za chwilę już nie będzie.
Wystawa czynna będzie do 1 czerwca 2016 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito