Wystawa w cieniu pandemii

 

Praca Zofii Palomy Hyjek. Foto: dzięki uprzejmości artystki.

 

W galerii Floriańska 22 w ramach tegorocznej edycji KRAKERS prezentowana jest wystawa "Biologiczna Strefa Zgniotu". To pokaz prac artystów różnych pokoleń - od profesora Dariusza Vasiny (rocznik 1964), po  urodzonych w latach 80.  Bartosza Zaskórskiego i Kamila Kuklę, młodych artystów z roczników urodzonych w latach 90. czyli Grzegorza Bugaja ( ur.1992), Betinę Bożek (ur.1993), Pierre'a Matsysa (1993), aż po studentkę ASP Julię Siudę (rocznik 1996).  Dziesiątka artystów i artystek różnych pokoleń, związanych z krakowską uczelnią. 

Większość zajmuje się grafiką i rysunkiem, ale prócz tego uprawia także inne formy artystyczne - malarstwo, animację, film, fotografię, muzykę, poezję, literaturę. Jest jednak coś co łączy prace tych twórców, oczywiście różnorodne stylistycznie i ulegające różny oddziaływaniom (nie zawsze związanym ze sztukami plastycznymi). To poruszanie się po terenach peryferyjnych, antyestetycznych, lekko turpistycznych i perwersyjnie penetrujących tematy graniczne. Śmierć, choroba, brzydota, zniszczenie, degradacja,śmietnisko cywilizacyjne. Bardzo daleko stąd do klasycznego piękna i realizmu w konwencjonalnym wydaniu. Nie znajdziemy na tej wystawie konwencjonalnego piękna, akademickiej doskonałości czy prac, o których można by było powiedzieć, że w odbiorze są "łatwe, lekkie, przyjemne". Wręcz przeciwnie. Prace te dotykają uczuć niezbyt przyjemnych, raczej zdeformowanych i groteskowo wyolbrzymionych.


Praca Kamila Kukli. Foto: dzięki uprzejmości artysty

"Moja twórczość stanowi zdeformowaną interpretację rzeczywistości. Cechuje ją organiczność, budząca wstręt i przerażenie. Z rozbudowanych gęstych linii powstają słodko-gorzkie ilustracje, przedstawiające zniekształcenie i rozpad ludzkiej tkanki." - tak o swoich pracach mówi Julia Siuda. 



Praca Julii Siudy. Foto: dzięki uprzejmości artystki.

Odkształcenie realności, badanie jej mrocznych, dwuznacznych, irracjonalnych form charakteryzuje także prace graficzne i rysunkowe Pierre'a Matsysa, dostrzegalne  jest w pracach Kamila Kukli i Betiny Bożek. Badania tego co  przerażające, narastające niczym strach przed pandemią, która ogarnia nasze życie codzienne, musiały także pojawić się w najnowszej twórczości artystycznej. Artyści skupiają się na formach groteskowych, nieuchwytnych, nadrealnych, a nawet komponują z nich świat bliski temu, co znaleźć można w "Locus Solus" Roussela. Artystyczny warsztat przystosowany staje się do prezentacji rzeczywistości istniejącej, ale nie dostrzeganej przez większość z nas w codziennym życiu. Rzeczywistości miasta, w którym pojawiają się nielegalne śmietniska, bezdomni wegetujący na parkowych ławkach, obłąkani zaczepiający ludzi na ulicach, dźwięk karetek nieustannie słyszany i budzący grozę. Ta rzeczywistość to dodatkowy kontekst tej ekspozycji. Prace krakowskich artystów odczytuje się przez pryzmat sytuacji, w której się znaleźliśmy. To trudne czasy, bo rzeczywistość stała się przygniatająca i przytłaczająca. Wystawa, która przecież przygotowywana była dużo wcześniej i wyłącznie z uwagi na pojawienie się koronawirusa przeniesiona na październik, w dodatku na czas gdy Kraków znalazł się w czerwonej strefie z wieloma obostrzeniami i reżimem sanitarnym, odbierana być musi zupełnie inaczej niż zwykle. To co byłoby traktowane ogólniej i bardziej egzystencjalnie nagle stało się bardziej przejmujące i osobiste. Prace, w których podziwialibyśmy kunsztowność i wyrafinowanie kreski w rysunkach, nagle stały się obrazem chorej rzeczywistości, w jakiej się znaleźliśmy.

Praca Bartosza Zaskórskiego. Foto: dzięki uprzejmości artysty.


Wystawa zorganizowana w ramach KRAKERS 2020. Czynna od 18 do 25 października. Dzień wernisażowy 23 października.


Pod patronatem Artystyczne spojrzenie



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito