W cyklu WARTO ZOBACZYĆ w polskich muzeach i galeriach, odc.26


Foto:dzięki uprzejmości Marty Wojnickiej


Sierpniowy odcinek cyklu WARTO ZOBACZYĆ chciałabym zacząć od polecenia wystawy w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie, czyli "Jan Lebenstein. In memoriam", na której obejrzeć można prace tego polskiego artysty przez wiele lat mieszkającego we Francji,  przywiezione z Paryża, z galerii ROI DORE. Na parterze częstochowskiej galerii w wielkiej sali podziwiać można ludzkie bestiarium - cykle grafik składające się na wciąż aktualne obrazy ludzkiej natury, ilustracje zgrupowane w seriach ("Folwark zwierzęcy", litografie z 1974 roku) oraz plakaty do francuskich wystaw (np. w Musee d'Angers)  jak również pojedyncze grafiki (np. kolorowe "Ciało własne" czy czarno-białe, łączące technikę akwaforty i akwatinty "Bez tytułu" z lat 60.).


Twórczość graficzna Lebensteina wciąż budzi emocje, wciąż porusza, sprawia, że przyglądamy się złu, zwierzęcości i zbydlęceniu ludzkich istot  przymierzając je do znanych nam z własnego życia sytuacji. Postacie o twarzach szatańskich, zwierzęcych, lubieżnych, złośliwych, pełnych chuci, dominują w tych pracach, które bynajmniej się nie zdezaktualizowały. Oglądałam te prace w niemal pustej sali, w której od czasu do czasu pojawiał się nowy zwiedzający, bynajmniej nie zgorszony, hipnotycznie przyciągany wizerunkami rozdętych kobiecych pośladków, umieszczonych we wnętrzu erotycznych sytuacji. Ekspozycję w środy można oglądać za darmo. W pozostałe dni wstęp płatny. Wystawa czynna do 25 sierpnia.


Foto: dzięki uprzejmości Miry Skoczek-Wojnickiej


Druga wystawa, która zrobiła na mnie duże wrażenie to niezwykle starannie przygotowany pokaz malarstwa krakowskich artystek - Miry Skoczek-Wojnickiej i jej córki Marty Wojnickiej.
Wystawa "2 x M"w galerii Floriańska 22 w Krakowie to pokaz znakomitego malarstwa i rysunku. Dopracowane, sięgające głęboko w dzieje sztuki Europejskiej, obrazy przenoszące dawne postacie w nasze czasy, pojawiają się na obrazach Miry Skoczek-Wojnickiej, która w galerii prezentuje nie tylko portrety, wizerunki zmysłowych kobiet i dziewcząt, ale i  pejzaże, bliskie abstrakcji przedstawienia góry św. Wiktorii, znanej dzięki licznym obsesyjnym obrazom postimpresjonisty Paula Cezanne'a. Te prace skonfrontowane zostały z nadrealnymi miastami, hermetycznymi i zamkniętymi świątyniami ludzkiej samotności, stworzonymi przez Martę Wojnicką, młodą artystkę, która zafascynowana jest krajobrazem miejskim.


Foto: dzięki uprzejmości Marty Wojnickiej

Prace Marty Wojnickiej, pozbawione ludzi, niezwykle starannie wykreowane, pokazują jak doskonale piękna może być struktura architektoniczna, z jaką można się dziś zetknąć w wielkich miastach Europy i nie tylko. Patrząc na te prace przypominałam sobie różne projekty budowli, jakie w ostatnich latach pojawiały się w różnych częściach świata, wyglądające niczym szalony sen, fatamorgana, struktura, która nie może istnieć, bo na logikę nie powinna funkcjonować, a jednak została zrealizowana. Warto przywołać tu budowle w krajach arabskich (Dubaj). Na wystawę w galerii Floriańska 22 w Krakowie wstęp jest wolny. Czynna jest do 24 sierpnia.


Trzecia z polecanych do obejrzenia w sierpniu wystaw to "Obrazy Stamtąd", doskonale zaaranżowane malarstwo krakowskiej artystki starszego pokolenia, Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej w galerii ASP w Krakowie. To kolejna tak dobra wystawa w tej malutkiej  galerii na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Znakomitym pomysłem było otwarcie tej sali nie tylko od strony wnętrza uczelni, ale i dla widzów z ulicy, którzy idąc nieopodal Barbakanu mogą  wejść "niekrępująco" i pooglądać piękne obrazy. Wchodząc do sali przy ulicy Basztowej 18 ma się wrażenie wkraczania w scenerię pełną jezior, mroczych i teatralnych niczym w spektaklu. Te prace przyciągają nasyconymi niebieskościami otoczonymi doskonale ukształtowanymi formami, pełnymi niepokoju i piękna wizjami "jak z zaświatów". Malarstwo krakowskiej artystki to pokaz wysmakowanych, mocnych, sensualnych, głębokich refleksji, to swoisty krajobraz duszy, mistyczny, ale i odnoszący się do realnych doznań. Wystawę można zwiedzać za darmo  do  28 sierpnia.

Foto: mat.pras.MNW


Na czwartą wystawę polecam udać się do Warszawy, gdzie w Muzeum Narodowym urządzono pokaz specjalny "Na jednej strunie: Malczewski i Słowacki". Na wystawie można obejrzeć prace malarskie i rysunkowe, rzadko prezentowane, starające się ukazać fascynację młodopolskiego malarza Jacka Malczewskiego twórczością romantycznego poety Juliusza Słowackiego. Ta prezentacja to dla miłośników sztuki Malczewskiego nie lada gratka, choć nieco szkoda, że pokaz ten jest tak krótki. Wstęp płatny, wystawa czynna do 18 sierpnia.

Foto: Alicja Kielan /mat.pras.BWA Wrocław


Ostatnia z wystaw, które polecam to właściwie nie tyle ekspozycja co specjalnie zaaranżowana przestrzeń inspirowana architekturą i wnętrzami sanatoriów, czyli dzieło BUCK Studio w BWA Dizajn we Wrocławiu. W samym cetrum miasta, przy ul. Świdnickiej 2-4, stworzono strefę wypoczynku, ciszy, w której można zanurzyć się, odpocząć, odseparować  od ulicznego zgiełku i hałasu centrum Wrocławia. Ta "Żyjnia" to koncentrat ciszy i spokoju, w którym można usiąść, wypić herbatę, przymknąć oczy, zrelaksować się, za drzwiami zostawiając wszystkie problemy, kłopoty, negatywne myśli.  To miejsce czynne jest do 31 grudnia. Wstęp wolny.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito