„Dla mnie jest ważne, żeby moje obrazy miały jakiś kontakt z tym, co jest dzisiaj w moim życiu albo w ogóle z tym, co dzieje się na świecie” - wywiad z litewskim artystą Ricardasem Bartkeviciusem
Artystyczne spojrzenie: Zaczął
Pan malować bardzo wcześnie, czy można powiedzieć, że był Pan, podobnie jak
Mozart, cudownym dzieckiem, które urodziło się, aby tworzyć?
Ricardas Bartkevicius: Tak, zacząłem malować bardzo wcześnie.
Czy ja byłem jak Mozart cudownym dzieckiem? Nie mógłbym raczej tak powiedzieć,
bo Mozart chyba miał dość dużo zupełnie odmiennych okoliczności, które pomogły
mu realizować jego talent. O ile sobie przypominam to zawsze malowałem czy rysowałem,
gdyż miałem taką potrzebę.
Artystyczne spojrzenie: Czy
pochodzi Pan z artystycznej rodziny? Czy rodzice wspierali Pana pasję?
Ricardas Bartkevicius: Moi rodzice nie byli artystami, w ogóle
byli prostymi ludźmi, zajmowali się prostymi pracami. Nie mogę powiedzieć, żeby w ogóle w tych
czasach były wielkie możliwości do wychowania artystycznego. Ale z drugiej strony
nie mógłbym też powiedzieć, że rodzice
nie wspierali mnie, choć oni nie
widzieli w tym wielkiego sensu. Prawdę mówiąc oni nie mieli dużo możliwości w tych czasach.
Artystyczne spojrzenie: Czy
pamięta Pan jaka była najwcześniejsza praca, którą Pan wykonał?
Ricardas
Bartkevicius: Pamiętam jakieś prace z przedszkola. Niedawno przebierałem stare
rysunki i znalazłem niewielki rysunek na temat sportowy, który miał format
pocztówki. To były jakieś zwierzęta na stadionie.
Artystyczne
spojrzenie: Ukończył Pan Akademię Sztuk Pięknych w Wilnie. Czy uczelnia ta ma
jakąś swoją specyfikę, np. czy oddziałały na Pana panujące tam mody albo style
malarskie?
Ricardas Bartkevicius: W czasach gdy tam studiowałem to był Instytut Sztuki.
Nie powiedziałbym raczej, żeby tam panowały jakiś specyficzne określone
style czy jakieś kierunki. Można byłoby jedynie powiedzieć, że były tendencje
do koloryzmu. Dużo artystów litewskich, którzy najwięcej tworzyli przed wojną i
potem miało wielki wpływ na sytuację w malarstwie w 80-tych latach, należało do szkoły
paryskiej. Ale też trzeba powiedzieć, że artyści już mieli informacje co robiło
się w sztuce na świecie, nie tylko w Związku Radzieckim. Dużo informacji już przychodziło
z Polski; były dostępne takie magazyny artystyczne jak Sztuka czy Projekt. Dla mnie
jako malarza najważniejsi byli moi nauczyciele, stylistycznie dość różni artyści.
Artystyczne
spojrzenie: Czy współczesna sztuka litewska ma jakieś cechy szczególne?
Ricardas Bartkevicius: Jeśli chodzi o
współczesną sztukę litewską to ciężko powiedzieć czy to jest coś bardzo
specyficznego czy odróżniającego się od tego, co dzieje się w ogóle na świecie.
Dla mnie są ważni konkretni artyści. Moim zdaniem jest wielu wspaniałych
artystów tworzących obecnie na Litwie. Teraz są ogromne możliwości dla młodych artystów,
podobnie jak i w innych krajach europejskich. Jest dostępna wszelka informacja
o tym co dzieje w sztuce międzynarodowej, w czym są plusy i jakieś minusy.
Artystyczne spojrzenie: Wśród artystów, których
szczególnie Pan ceni są Breughel, Tintoretto i El Greco, czyli mistrzowie
dawni. Co u tych dawnych malarzy zainteresowało Pana jako artystę?
Ricardas Bartkevicius: Ja w ogóle bardzo interesuję się historią sztuki. Na nią zawsze
patrzyłem jak na możliwość uczenia się.
Na mnie robili wrażenie tacy malarze jak Tintoretto, El Greco czy Bruegel.
Próbowałem od nich nauczyć się wszystkiego: poglądu na życie, na malarstwo, na
miejsce artysty w społeczności.
Artystyczne spojrzenie: Gdzie szuka Pan tematów do swoich
prac – w literaturze, życiu codziennym, podróżach?
Ricardas Bartkevicius: Tematy do prac w ogóle przychodzą do mnie z różnych źródeł. Często to jest jakieś wydarzenie codzienne, gdy coś robię gdzieś tam na ulicy. Pomysły przychodzą, gdy patrzę na rzeczy proste, zwyczajne, albo kiedy czytam. Dla mnie jest ważne, żeby moje obrazy miały jakiś kontakt z tym co jest dzisiaj w moim życiu albo w ogóle z tym co dzieje się na świecie.
Artystyczne spojrzenie: Czy mógłby Pan zdradzić jak
wygląda Pana pracownia? Czy podczas pracy ma Pan jakieś „rytuały”, np. włącza
Pan muzykę albo maluje o określonych godzinach?
Ricardas Bartkevicius: Moja pracownia chyba nie
bardzo różni się od innych. Na pewno mam jakieś tam swoje rytuały. Bo muszę być
w jakimś nastroju do malowania. Mieć jakiś dystans w stosunku do rutyny
codziennej. Nie mam specjalnego czasu do malowania. Oczywiście lepiej pracować,
kiedy głowa jest „czysta”, nie jestem zmęczony. Ale pracuję zawsze wtedy, kiedy
jest możliwość.
Artystyczne spojrzenie: W Krakowie do tej pory nie
pokazywał Pan swojej indywidualnej ekspozycji malarstwa, choć uczestniczył Pan
w prezentacjach zbiorowych. Czy może Pan opowiedzieć, jakie prace będziemy
mogli obejrzeć w sierpniu na wystawie w galerii Floriańska 22?
Ricardas Bartkevicius: W Galerii Floriańska 22 będę wystawiać najnowsze prace z ostatnich kilku lat. Tematy prac są uniwersalne, związane ze mną, z moim poglądem na świat, na ludzi. Opowiadają o jakichś uniwersalnych problemach ważnych dla wszystkich ludzi. Jest w tych pracach jakiś moment żartu, radości malarskiej, możliwość bawienia się malarstwem.
Artystyczne spojrzenie: Czy podoba się Panu Kraków
jako miasto i czy są tu jakieś miejsca, które Pana zachwyciły?
Ricardas Bartkevicius: Kraków to jest bardzo
piękne miasto. Dużo słyszałem o Krakowie, ale tylko kilka lat temu dostałem możliwość
zobaczyć to miasto osobiście. Pamiętam te pierwsze chwile, jak szedłem przez stare
miasto i to wrażenie było nierealne, jak z bajki. Mogę powiedzieć, że zawsze
mam takie poczucie, że jestem tu jak w domu. Za każdym razem jak przyjeżdżam próbuję pójść
do Ogrodu Botanicznego czy na Kazimierz czy pochodzić gdzieś niedaleko
rzeki. Za każdym razem odnajduję tam coś nowego. Jestem zadziwiony ludźmi, bo
gdy czy o coś pytałem, czy nie znałem drogi zawsze mi pomogli bardzo serdecznie.
Mam też tutaj bardzo fajnych przyjaciół.
Artystyczne spojrzenie: Bardzo dziękuję, że zgodził się Pan odpowiedzieć
na moje pytania.
Rozmawiała:
Ewa Mecner
Komentarze
Prześlij komentarz