O amnezji historycznej, Andersenie i wiszącym manekinie – wywiad z Teresą i Andrzejem Wełmińskimi

 

 W cyklu Wywiad z artystą  Teresa i Andrzej Wełmińscy


Artystyczne spojrzenie:  Wystawa Nie tylko w Boże Narodzenie w  Starmach Gallery ma intrygujący tytuł, i odnosi się do utworu Heinricha Bölla. Skąd pomysł na sięgnięcie po prozę akurat tego niemieckiego pisarza, zwykle mocno nasyconą polityką, skoro dotąd inspiracje Państwa działań czerpane były głównie z twórczości Kafki, Schulza czy Grabińskiego?

 

T&A: Twórczość Henricha Bölla poznaliśmy w latach 70-tych. Czytaliśmy sobie nawzajem na głos wszystkie jego opowiadania, które udało nam się zdobyć przetłumaczone na język polski.

Niewątpliwie duży wpływ na zainteresowanie jego literaturą, poza tym oczywiście, że został laureatem Nagrody Nobla, miał fakt współpracy z Josephem Beuysem przy tworzeniu wizji całkiem nowych zasad edukacji artystycznej.

W lutym 1974 roku Heinrich Böll i Joseph Beuys wspólnie ogłosili utworzenie Wolnego Międzynarodowego Uniwersytetu Kreatywności i Badań Interdyscyplinarnych (FIU) następującymi słowami: „Kreatywność nie ogranicza się do osób uprawiających jedną z tradycyjnych form sztuki, nawet w przypadku artystów kreatywność nie ogranicza się do wykonywania ich sztuki. Każdy z nas ma potencjał twórczy, który kryje się pod rywalizacją i agresją na sukces. Dostrzeżenie, zbadanie i rozwój tego potencjału jest zadaniem szkoły.”

Zdecydowanie nie zgadzając się z elitarnością sztuki, Beuys promował praktykę artystyczną jako mechanizm transformacji społeczeństwa. Z radykalnie żywej opcji rozumiał, że w sztuce liczy się nie ćwiczenie stylu, ale skuteczność przekazu. Szkoła miała opierać się na zasadzie interakcji, w której nie ma instytucjonalnego rozróżnienia między nauczycielami a uczniami.

Te idee stały się nam bliskie już w owym czasie i później, w naszej działalności pedagogicznej, zawsze odwoływaliśmy się do nich.

Ale wróćmy do opowiadania „Nie tylko na Boże Narodzenie”. To satyra na mieszczańską kulturę społeczeństwa niemieckiego. Bohaterka opowiadania, starsza pani, Ciotka Milla, wpada w histerię i zaczyna doznawać poważnych boleści, gdy po zakończeniu okresu świątecznego zaczęto rozbierać choinkę. Członkowie rodziny szybko zmiarkowali, że jedynym sposobem uspokojenia i uzdrowienia ich cioci jest postawienie nowej choinki i powrót do świętowania.

Odtąd w domu codziennie odbywał się nocny rytuał dekoracji choinki i śpiewania kolęd. Ponieważ nie zawsze wszyscy mogli być obecni, do udziału w wigilii zatrudniano sąsiadów, bezrobotnych, a w końcu płatnych aktorów miejskiego teatru. Przebierali się oni za krewnych, którzy wcześniej przybywali na święta i wcielali się w ich role. Nowela odnosi się do tematu amnezji historycznej i ignorowania historycznej przeszłości. 

To zwłaszcza opowiadanie zostało w naszej pamięci, być może również z tej przyczyny, że posłużyło do uformowania modelu teatru, w którym aktorzy odgrywają role członków rodziny (Wielopole, Wielopole Tadeusza Kantora), podobnie jak u Bölla.

 

Pogłos opowiadania Bölla pojawił się po raz pierwszy w naszym spektaklu zrealizowanym w Stuttgarcie wraz z zespołem Teatru Rampe w roku 1997.

Spektakl Da liegt der Hund begraben dotyczył polsko-niemieckiej tradycji, był rodzajem wędrówki poprzez wspólne dzieje. Przedstawiał relacje, stosunki sąsiedzkie dwóch krajów, zamykanie się i przekraczanie granic, przenikanie się kultur i różnice obyczajów, germańskie koszmary i polskie  halucynacje. Od prapoczątków sięgających mitycznych czasów Nibelungów aż po dzień dzisiejszy. Ostatnia odsłona, zamykająca spektakl, nosiła właśnie tytuł: Nie tylko w Boże  Narodzenie  – pod choinką, z której opadły już wszystkie szpilki, jak w bajce Andersena Choinka, ułożone zostały starannie paczki – prezenty, nie wiadomo, co zawierają i dla kogo są przeznaczone, może tych co mieli je otrzymać już nie ma, a może jest to nasz podarunek dla przyszłych pokoleń, dla tych, którzy się jeszcze nie urodzili... 

 

Artystyczne spojrzenie:  Wystawa w Galerii Starmach składa się z różnorodnych części - są tu i zdjęcia i artefakty, obiekty takie jak manekin zwisający z góry i krzesła przywodzące na myśl Umarłą klasę Tadeusza Kantora. Jak Państwo konstruowali tę przestrzeń, czy do tej wystawy były wcześniej robione jakieś szkice, gdzie co ma stać, jak ustawić czy zawiesić konkretne przedmioty?

 

T&A: Koncepcja wystawy powstawała w dosyć długim procesie. Pierwotnie miały to być dwa główne obrazy Cicha Noc oraz Fröhliche Weihnachten. Ich projekty narodziły się dosyć dawno i w różnych okolicznościach. Cicha Noc swój prototyp miała w jednej z kartek świątecznych, które robiliśmy sami i wysyłaliśmy do rodziny, przyjaciół i znajomych. Większość z nich była realizowana techniką fotograficzną i obrabiana komputerowo, ale zdarzały się kartki rysowane, malowane i fotomontaże. Pomysł, aby to konkretne wyobrażenie zmaterializować i powiększyć do rzeczywistych wymiarów był początkiem kolejnego etapu, który zaczęliśmy realizować już po wystawie Suspension Condition (Stan zawieszenia) w londyńskiej galerii POSK. Inną proweniencję miał drugi obraz Fröhliche Weihnachten. W roku 2018, gdy była otwierana filia krakowskiego Muzeum Fotografii w dawnej strzelnicy na Woli wspólnie z dyrektorem Markiem Świcą rozważaliśmy projekt rekonstrukcji obiektu ze wspomnianego wcześniej spektaklu Da liegt der Hund begraben. Była to konstrukcja wzorowana na rozkładanych książeczkach dla dzieci tzw. pop,  które stają się przestrzenne po otwarciu, a czasem nawet są ruchome. Stanowiła ona główną machinę spektaklu, a każde odwrócenie strony otwierało kolejny akt przedstawienia. Całość wykonana była techniką powiększeń fotograficznych. Niestety projekt rekonstrukcji tej instalacji nie doszedł do skutku (zapewne z powodu zbyt dużych rozmiarów). Niemniej pomysł odżył, kiedy natknęliśmy się na dawną, niemiecką karteczkę świąteczną o podobnej wielowarstwowej budowie. Poprzez podmianę głównego tematu karteczki (być może był to Święty Mikołaj) na wyobrażenie z Da liegt der Hund begraben powstała nowa forma i znaczeniowość, która miała silny związek z płótnem Cicha Noc. Kolejnym ważnym przedmiotem jest lustro.Ten przedmiot pojawił się w końcowej fazie komponowania całej wystawy. Zwierciadło miało być ustawione naprzeciwko pracy Fröhliche Weihnachten i ukazywać obraz, ale równocześnie realną przestrzeń galerii wraz z oglądającymi.

Co do układu i aranżacji zawsze staramy się, żeby całość miała silny związek z konkretnym miejscem. W tym wypadku płótno Cicha Noc, czyli dominujący, największy element został wykonany dokładnie na wymiar tego właśnie miejsca, w rogu lewej nawy galerii. Układ podwójny lustro - Fröhliche Weihnachten uległ drobnej modyfikacji w trakcie prac montażowych. Stoliki kawiarniane z krzesłami układaliśmy dzień przed wernisażem.

Są jeszcze łańcuchy sopli i nawisy lodowe, poprzez które obraz Cicha Noc rozprzestrzenia się na całą galerię. Rozmieszczenia tych elementów nie dało się wcześniej dokładnie ustalić.

 

Artystyczne spojrzenie: Gdyby pokusić się o rozwikłanie symboliki umieszczonych w galerii obiektów, to można by trywialnie zapytać: skąd to się tu wzięło? Skąd ten manekin, skąd głowa jelenia, skąd lustro, zdjęcia, krzesła?

 

T&A: Instalacja ma budowę szkatułkową, porusza tematy, które powtarzały się w naszych poprzednich pracach, zagłębiając się w obszary wspomnień, mitów, literatury i teatru. Całość przesiąknięta jest świadomymi i podświadomymi treściami z licznymi odniesieniami i implikacjami. Odszyfrowania niektórych z tych elementów postaramy się podjąć i zawrzeć w publikacji katalogu, który ukaże się z okazji finisażu wystawy 7 maja 2024 r. Już teraz serdecznie zapraszamy.

 

Artystyczne spojrzenie: Na wystawie widzimy odniesienia do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Jak to rozumieć?

 

T&A: Amnezja historyczna jest jednym z tematów poruszanych w tym utworze.

Jest przerażające, że w różnych miejscach na świecie znów wracają do łask ideologie, które tak niedawno temu doprowadziły do ludobójstwa na nieznaną wcześniej skalę.

Obraz Fröhliche Weihnachten przedstawia scenę zimowego, ośnieżonego lasu, z którego wyłania się postać jelenia. Na szyi ma zawieszoną tabliczkę. Ostrzeżenie na niej dotyczy fotografowania i brzmi: "Fotografieren verboten!". Cały napis jest dużo groźniejszy i brzmi: "Teren obozu! Stać! Zakaz fotografowania! Bez ostrzeżenia będzie zastrzelony!". To reprodukcja tablicy ostrzegawczej pochodzącej z KL Auschwitz. Tablica ostrzegawcza została sfotografowana. Z kolei jeleń ma wiele znaczeń. Według różnych wierzeń był przewodnikiem zmarłych. Jeleń jest też symbolem narodu izraelskiego, który – według jednego z midraszy – powróci z wygnania do ojczyzny swych przodków. Jest również znakiem odkupienia Izraela w czasach mesjańskich. Galeria Starmachów mieści się w dawnym żydowskim domu modlitwy imienia Zuckera. W marcu 1941 roku to miejsce znalazło się w środku getta dla ludności żydowskiej w Krakowie. Fakt, że świata, który tu kiedyś był, już nie ma, i nie ma już ludzi, którzy tu przychodzili, bywali, nadaje pracy szczególny wymiar...

 

 

Artystyczne spojrzenie: Przestrzeń stworzona na wystawie Nie tylko w Boże Narodzenie jest klaustrofobiczna, a z drugiej strony  mam takie wrażenie  że łatwa byłaby do ożywienia poprzez obecność aktorów, którzy mogliby tu zagrać spektakl... Czy to zamierzone działanie? Czy planowali Państwo lub planują taki spektakl z użyciem obiektów znajdujących się na tej wystawie?

 

T&A: Aktualnie trudno jest robić rozróżnienie pomiędzy gatunkami ekspresji ludzkiej. Co jest teatrem a co sztuką wizualną. Te granice są bardzo płynne, sztuczne i chyba w ogóle niczego nie określają. Wystawa Nie tylko w Boże Narodzenie jest autonomiczna. Została pomyślana jako instalacja, która posiada swoją dramaturgię i nie jest nieruchoma...

Obydwa obrazy nawiązują do tradycji dioramy.

Autorem tego wynalazku był Louis Jacques Daguerre, ten sam, który niedługo później wynalazł fotografię. Diorama to rodzaj obrazu, gdzie pewne jego części są nieprzezroczyste, malowane na płótnie, a inne, przezroczyste, są malowane na cienkim materiale techniką laserunkową. Oświetlany z dowolnej strony w ciemnym pomieszczeniu, pozwala na uzyskanie efektów plastycznych w przestrzeni (przy użyciu ruchomych źródeł światła może dawać wrażenie ruchu), czasem uzupełniony jest sztafażem. Cicha Noc oraz Fröhliche Weihnachten zostały wykonane techniką fotograficzną na przejrzystym podkładzie i następnie podmalowywane tradycyjnymi farbami olejnymi. Są częściowo przeźroczyste i animowane poprzez podświetlenie ruchomym światłem od strony odwrocia.

Kolejnym elementem ożywiającym wyobrażenie jest animatroniczne poruszenie manekina.

No i oczywiście padający śnieg...

Zwierciadło, w którym odbijają  się  elementy instalacji jest równocześnie  czynnikiem animującym, posiada liczne krzywizny i poprzez załamania, powoduje poruszenia i falowania całej odbitej przestrzeni galerii.

 

 

Artystyczne spojrzenie:  Klimat tej wystawy jest moim zdaniem dość mroczny, nawet lekko ekspresjonistyczny i skojarzył mi się z filmami niemieckimi takimi jak Nosferatu Wampir Murnaua czy Doktor Mabuse Langa. Czy to skojarzenie jest całkowicie niezależne od Państwa intencji?

 

T&A: Estetyka niemieckiego filmu ekspresyjnego jest nam bliska i przykłady jej zastosowania można by znaleźć w kilku realizacjach teatralnych, niemniej w tym wypadku odniesień można by poszukiwać gdzie indziej. Może to być np. film Harolda Lloyda Jeszcze wyżej! (ang. Safety Last!) – choć spostrzeżenie Pani też wydaje się trafne; cienie figur padające na ściany galerii, oraz załamania i deformacje, które powstały poprzez pomieszanie realnych elementów architektonicznych i tych iluzyjnych nawiązują do obrazów z filmów przez Panią wymienionych, do których też można dołożyć  Gabinet doktora Caligari Roberta Wiene.

 

Artystyczne spojrzenie:  W ostatnim wywiadzie, jaki z Państwem przeprowadziłam we wrześniu 2019 roku, a zatem jeszcze przed pandemią, przy okazji wystawy Urania w Galerii Floriańska 22,  pojawiło się zdanie: "W naszych pracach prowadzimy nieustanny dialog z różnymi artystami", zatem chciałabym zapytać, z jakimi artystami dialogują Państwo w Galerii Starmach?

 

T&A: Poza opowiadaniem, od którego został zapożyczony tytuł oraz wcześniej wymienionymi Louisem Jacquesem Daguerre’m i Haroldem Lloydem przychodzi na myśl szereg opowiadań i baśni m.in. Historia o Dziadku do Orzechów i Królu Myszy E.T.A. Hoffmanna, Opowieść wigilijna Charlesa Dickensa, ChoinkaKrólowa śniegu, Dziewczynka z zapałkami Hansa Christiana Andersena. W Dziewczynce z zapałkami niedawno odkryliśmy moment, w którym masywne mury kamienicy stają się przeźroczyste i można zobaczyć wnętrze kuchni z babcią przygotowującą posiłek.

Przeźroczystość obrazu od dawna nas fascynowała i na takiej zasadzie powstało szereg prac.

Oczywiście po pierwsze nasuwa się tu skojarzenie z Wielką szybą Marcela Duchampa, a także wspomniana diorama, ale też eksperymenty Caspara Davida Friedricha. Pod koniec życia Friedrich malował akwarelą i temperą na przejrzystych arkuszach papieru i podświetlał je od tyłu, nazywał je Transparentmalereien. Prace prezentował w całkowitej ciemności, oświetlając je po kolei przy akompaniamencie muzyki.

Musimy w tym miejscu przywołać René Magritte’a. Jego słowa: „Wszystko, co widzialne, ukrywa w sobie to co niewidoczne” zostały użyte jako motto do katalogu wystawy. Jego obraz Golconda (1953) przedstawia  ubranych w czarne płaszcze i meloniki mężczyzn zawieszonych w przestrzeni na tle fasad kamienic miejskich.

Nie mogę pominąć Jana Matejki. Zawsze imponował mi skalą swoich obrazów. Cicha Noc jest co prawda duża (600 x 560 cm), ale  ciągle nie dorównuje największym dziełom mistrza jak Dziewica Orleańska/Joanna d’Arc  (484 × 973 cm) czy Bitwa pod Grunwaldem (426 × 987 cm).

 

 

 

Artystyczne spojrzenie:  Ekspozycja Nie tylko w Boże Narodzenie ma też odniesienie do miejsca, w którym jest pokazywana, bo sfotografowane kamienice naprawdę znajdują się w dzielnicy Podgórze, gdzie obecnie w dawnym żydowskim Domu Modlitwy mieści się Galeria Starmach. Czy ten fakt ma jakiś dodatkowy podtekst?

 

T&A: Prawdę mówiąc fasada kamienicy z płótna Cicha Noc miała przywoływać czynszową kamienicę na ul. Czystej, wzniesioną w roku 1900. To miejsce mojego dzieciństwa, w którym od urodzenia mieszkałem, bawiłem się, znałem zakamarki piwnic i podwórka. Współcześnie została ona poddana kapitalnej renowacji, w wyniku której utraciła nostalgiczny charakter.  Na szczęście zachowały się jeszcze nietknięte odnową budynki, które do złudzenia przypominają „moją” kamienicę.  Znaleźliśmy je w Podgórzu i z nich to właśnie, po złożeniu kilkunastu zdjęć, powstała fasada do Cichej Nocy. Dodatkowe podteksty przywołujące historię getta krakowskiego powstały samoistnie, chociażby poprzez specyfikę miejsca, w którym znajduje się Galeria Starmachów.

 

 

Artystyczne spojrzenie: Na koniec chciałabym zapytać: kim jest ta postać wisząca w galerii  Pana alter-ego? Sobowtórem w szpiczastych butach, czarnym płaszczu i kapeluszu?

 

T&A: Ta postać pojawiła się po raz pierwszy w 2007 roku, odgrywając kilka ról w spektaklu Minęło, minęło, i tak przeminą wszystkie historie. Jest ubrana w staromodne palto, ma kapelusz, a jego atrybutem jest laska. Później, we wszystkich kolejnych realizacjach teatralnych i performatywnych, ta sama postać przejmuje różne role i funkcje sceniczne. Pojawia się w spektaklach: Przeciągi, Pages from the Book of..., Et in Arcadia Ego, Cienie, Zmory, Melancholie czyli 20 min. przed wyparowaniem, Kometa, Acta est fabula. Występuje również gościnnie w spektaklach innych twórców: Małym requiem (2017) Zofii Kalińskiej lub 52 Hz  (2015) Andzika Kowalczyka. Jego kostium ulega pewnym modyfikacjom w zależności od charakteru i znaczenia danego utworu. Na przykład podczas wernisażu wystawy and will happen again (Cricoteka 2021) zyskał funeralny charakter poprzez  nałożenie czarnych żałobnych koronek.

Zastępca reprezentujący żywego aktora/autora, jego dubel, surogat, awatar, podobizna, substytut, powstał w 2019 roku, i był niezbędny do realizacji wystawy Stan zawieszenia (POSK Gallery, Londyn, 2019).  Miał również swój udział w wystawie Urania (Galeria Floriańska 22, 2019). Praca nosiła tytuł Uniesienie/ Noc wielkiego sezonu. Był wówczas uczepiony konstrukcji, do której zaprzęgnięto ptaki i unosił się kilka centymetrów nad podłogą.

Teraz dynda gdzieś w górze, pod gzymsem starej kamienicy czynszowej, uczepiony kurczowo swojej laski. Wygląda jak cytat z komedii slapstickowej lub burleski filmowej.

Kim jest ta postać?

Tak ją usiłuje określić tekst katalogu wystawy:

„Outsiderem? Wyrzutkiem? Melancholikiem, który miał pragnienie wstąpić w wyższe regiony? Uchodźcą poszukującym schronienia? Wygnańcem? Czy może voyerem, który tylko przez szybę ma możliwość  oglądania tego, co się dzieje w środku? A może to ktoś, kto usiłuje w sposób nie całkiem legalny podpatrzyć krzątaninę przygotowań do wieczerzy wigilijnej, która miała miejsce dawno, dawno temu  w jego mieszkaniu rodzinnym...

na pewno jest desperatem...

odizolowanym od środowiska, 

zastygłym w bezruchu,

zesztywniałym i zamarłym

w sytuacji braku sprawczości,

w stanie totalnego zagrożenia...”

Możemy tu dopisać: powoli, choć niezauważalnie osuwa się w dół

ku przepaści...

Czasem udaje mu się jeszcze poruszyć nogą...

Zwracają uwagę szpiczaste półbuty...

Klauna...

Śnieg sypie...


Artystyczne spojrzenie: Dziękuję, że zgodzili się Państwo odpowiedzieć na moje pytania.



Rozmawiała: Ewa Mecner 


Foto: Robert Domżalski



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito