WARTO ZOBACZYĆ w polskich galeriach i muzeach, odc.66




Luty w tym roku jest wyjątkowo ciepły, zatem i wystawy, które polecam są już właściwie w klimacie odwilżowo-wiosennym. Śniegu i mrozu ani na lekarstwo, połowa lutego pyszni się zielenią trawy, przymuzealnymi przebiśniegami, krokusami i baziami, czas więc wyjść na spacer, rozejrzeć się po okolicy, pooglądać wyremontowane kamienice (np. te na Krupniczej w Krakowie), obejrzeć nowe rzeźby uliczne (ławeczkę Bohdana Smolenia ustawioną w 2023 roku, dopiero teraz zauważyłam, na rogu Jabłonowskich i Czapskiego w Krakowie, przy fasadzie domu studenckiego Bratniak Uniwersytetu Rolniczego). 

                               Foto: ZK na Wawelu

Polecam nową krakowską ekspozycję stałą, która otwarta została na Wawelu. Gabinet porcelanowy pełen jest wspaniałych bibelotów - cudownych filiżanek, talerzyków, figurek z miśnieńskiej porcelany, ale i tak niezwykłego zestawu zwierzątkowego jak całkiem spory mopsik (na zewnątrz reklamuje go fuksjowy model ogrodzony taśmą) czy lis. 



Aranżacja jest nowoczesna i chyba dobrze, bo łatwiej się tak ogląda porozmieszczane i pogrupowane ceramiczne cacka, niż nudnie ustawione w gablotach statycznie i chronologicznie poustawiane ceramiczne dzieła. Jako przełamanie konwencji ekspozycyjnej na Wawelu na pierwszym piętrze obejrzymy też dwie prace współczesnego krakowskiego artysty Łukasza Stokłosy, którego  obraz "Sol Invictus" przenosi nas w jakieś kosmiczne regiony pełne złota i blasku. Wystawa ta ma charakter stałej ekspozycji i znajduje się przy Apartamentach Królewskich Zamku Królewskiego na Wawelu. Wstęp jest płatny.
 
Foto: ZK na Wawelu


Na drugą ekspozycję polecam udać się na Podgórze, do Galerii Starmacha  mieszczącej się w dawnym żydowskim Zuckera Domu Modlitwy w Krakowie zbudowanym w latach 1879-1881 dla Stowarzyszenia Modlitwy i Wsparcia Betha -midrasz Chasidim, gdzie klimatyczną i jak zawsze doskonałą, mroczną ekspozycję z instalacjami inspirowanymi opowiadaniem niemieckiego noblisty Heinricha Bölla stworzyli dawni artyści Teatru Kantora Cricot 2, Andrzej i Teresa Wełmińscy. Ekspozycja "Nie tylko w Boże Narodzenie" to opowieść mroczna i niepokojąca. 





Widz wchodzi tu do dziewiętnastowiecznej pocztówki świątecznej, która bynajmniej nie jest sielskim landszafcikiem pełnym słodyczy i kiczowatych elementów (jeleń jest tu dość ponurym i niebezpiecznym zwierzęciem lasu, a nie częścią obrazka typu "jeleń na rykowisku"). Niesamowita sytuacja, gdy choinka nie życzy sobie być rozebraną, Boże Narodzenie trwa każdego dnia, manekin przedstawiający Andrzeja Wełmińskiego zwisa ze ściany podgórskiej kamienicy albo wspina się na jej dach, a groźnie spoglądający rogacz z nalepką z obozu koncentracyjnego, zanurza nas w atmosferze upiornego zamknięcia i bezwyjściowości, dodatkowo wzbogacona jest warstwą muzyczną. Można tu przejrzeć się w lustrze, na którym znalazły się  sople lodu, a mroźna alpejska zima przypomina tę z mikropowieści Thomasa Bernharda ("Mróz"). W sali można też zasiąść na krzesełku, patrząc na zdjęcie wędrującego przez śniegi Andrzeja Wełmińskiego, który jako postać/manekin/aktor w czarnym płaszczu i kapeluszu, w czarnych szpiczastych butach wygląda niczym niepokojący i złowrogi podróżnik, albo tajemniczy zwiastun śmierci uciekający od swej zbrodni... Ta wystawa wywołuje dreszcze, zgroza unosi się pod sufit, a artefakty przypominają jakiś postcricotecowy zestaw do zagęszczania atmosfery. Jest bardzo teatralnie, undergroundowo i  klaustrofobicznie. Wystawa w Galerii Starmacha trwa do 7 maja i warta jest obejrzenia po przeczytaniu nie tylko tekstów Bölla, ale i Bernharda. 



Jednak warto obejrzeć tu także znajdujący się z tylu galerii ogród rzeźb, gdzie umieszczone są prace Magdaleny Abakanowicz i Piotra Lutyńskiego (fałszywa tabliczka z napisem Ulica Jerzego Nowosielskiego), a w niewielkim pomieszczeniu wewnątrz galerii ustawiono fragmencik kolekcji państwa Starmachów z obrazem "Plaża" Jerzego Nowosielskiego, pokrytym malowidłami drewnianym słupem z domu artysty, lalką Kazimierza Mikulskiego oraz  rzeźbą z sześciokątnej kostki brukowej tzw. trylinki ustawionej niczym totem przez Mirosława Bałkę i zdjęciową instalacją Nicolasa Grospierre'a. Jesienią ubiegłego roku krakowscy kolekcjonerzy Andrzej i Teresa Starmachowie ofiarowali krakowskim instytucjom wielką kolekcję, niezwykle cenną i niemal tak unikalną jak słynny dar Feliksa Mangghi Jasieńskiego  dla Muzeum Narodowego w Krakowie. 
29 lutego w Bunkrze Sztuki po długim remoncie ponownie otwarta zostanie przestrzeń wystawiennicza prezentująca część kolekcji ofiarowana Mocak-owi. Ekspozycja "Daj mi wszystko" prezentować będzie dzieła takich artystów jak Magdalena Abakanowicz, Mirosław Bałka, Tomasz Ciecierski, Marek Chlanda, Marta Deskur, Stanisław Dróżdż, Władysław Hasior, Piotr Jaros, Julian Jończyk, Tadeusz Kantor, Edward Krasiński, Andrzej Lachowicz, Piotr Lutyński, Marzena Nowak, Jerzy Nowosielski, Marek Piasecki, Przemysław Pokrycki, Robert Rumas, Jadwiga Sawicka, Mikołaj Smoczyński, Jacek Maria Stokłosa, Grzegorz Sztwiertnia, Jan Tarasin, Andrzej Wełmiński, Krzysztof Zieliński.
Wstęp na wystawy jest bezpłatny. 


Trzecia warta obejrzenia wystawa znajduje się we Wrocławiu, w Galerii  ArtTrakt. Niedawno otwarta czynna jest do 23 marca. "Między liniami" prezentuje wybrane prace Grupy A2. Są tu geometryczne eksperymenty takich artystów jak Tamara Berdowska, Karolina Jaklewicz, Michał Misiak czy Dariusz Mlącki. Linie na obrazach są różnorodne: proste, mocne, szlachetne, jasne, ale i ciemne, wyraźne i niemal eteryczne, na dużych i małych formatach, wygięte i spokojne, naniesione graficznie, ale i prawie pointylistycznie wypełniające powierzchnię obrazów. Ta ekspozycja to hołd dla abstrakcji geometrycznej, która wciąż fascynuje artystów i kusi do eksperymentowania zarówno z kształtem, jak i materiałem. Warto zwrócić tu uwagę na prace krakowskiej artystki Tamary Berdowskiej, których dwuznaczność sprawia, że motywy optyczne wykorzystane są tu do stworzenia formy przestrzennej, ni to graficznej, ni to rysunkowej, która wymyka się wszelkim próbom kategoryzacji. Wstęp wolny.




Czwarta wystawa to "kinoManual. Salon Zimowy.Fale światła i dźwięki" w Foto-Gen we Wrocławiu. Duet Aga Jasrząb i Paweł Bączek tworzą niewielki, niezależny audiowizualny dom produkcyjny, nastawiony na eksperymenty z ruchomym obrazem i dźwiękiem. kinoMANUAL eksploruje głównie analogowe techniki animacji, takie jak kino ręcznie rysowane, wycinankowe czy kino bezpośrednie. Czerpiąc przyjemność z dotykowego kontaktu z filmem i samym procesem produkcji, tworzą filmy i obiekty nawiązujące do bogatej tradycji ruchomego obrazu, sztuki kinetycznej i kina eksperymentalnego. Ich najczęściej nagradzany film „25/25” zdobył drugą nagrodę na festiwalu Punto y Raya 2018 oraz pierwszą nagrodę dla najlepszego polskiego filmu na festiwalu ANIMOCJE 2019. kinoMANUAL koncertowało na żywo z zespołem Pin Park w Polsce, Anglii, Niemczech, Holandii i Francji. kinoMANUAL współpracuje z międzynarodowymi instytucjami artystycznymi, artystami i badaczami na całym świecie jako motion designer i organizator targów sztuki. Od 2015 roku nieprzerwanie współpracują z Festiwalem Punto y Raya z Hiszpanii, Filmverkstaden z Finlandii (jako aktywny członek stowarzyszenia Filmverkstaden) i Festiwalem Polskich Filmów O!Pla z Polski.
Wystawa czynna jest do końca marca. Wstęp płatny (poza wtorkiem).





Ostatnia z polecanych na luty wystaw to "Droga przez utratę" Agnieszki Bar w BWA SiC Wrocław, gdzie obejrzymy świat uczuć wyrażony przez emocjonalne stany związane z żałobą. Jest tu i czerwone jabłuszko ze szkła, mała "kobieca" hantla w osobnym zaciemnionym pokoiku, jest i film pokazujący performance, jak osoba, która przeżywa ból po stracie, ukrywa się w ziemi, otoczona świeżo zasadzonymi kwiatami i przedmiotami związanymi z tym, kto odszedł. Ta ekspozycja czynna jest do 26 lutego. Wstęp wolny.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito