
"Dotkliwa cielesność" to zbiorowa wystawa, na której prezentowane są prace wyrażające stosunek współczesnych twórców do ciała, pokazanego intymnie, ale i z tolerancją dla niedoskonałości, brzydoty, nieidealności, pokazanego z bezwstydną otwartością, ze wszystkimi nie zawsze przyjemnymi dla oglądającego szczegółami, obrzydliwymi miejscami, które zwykle ukryte są pod ubraniem czy maskującym makijażem.Ta wystawa to kolejna odsłona analizowania przez artystów tego co najbardziej osobiste, otwierania drzwi zwykle zatrzaśniętych przed wzrokiem niepowołanych, obrazów ciała zatrzymywanych dla siebie. Ekspozycja wpisuje się w coraz bardziej powszechny nurt demaskowania tego jak tak naprawdę wyglądamy. Dziś, w czasach kultu idealnego, czystego, pięknego, zdrowego, wyretuszowanego w fotoszopie ciała i uwielbienia dla jego doskonałego wizerunku spopularyzowanego w Internecie, a zwłaszcza w social mediach (instagram z jego magicznym działaniem filtrów upiększających wszystkie niedoskonałości skóry jest tu najlepszym przykładem cielesnego zakłamywania rzeczywistości) to jak naprawdę wygląda i funkcjonuje ciało, stało się tematem tabu, starannie ukrywanym sekretem.
Brzydkiego ciała się wstydzimy. Skóra nigdy nie jest w realu tak idealnie gładka jak w virtualu. Sylwetka prawdziwego człowieka nie wygląda jak u Barbie czy Kena, co może być przyczyną frustracji czy depresji. Niektórzy starają się, korzystając z medycyny estetycznej czy chirurgii plastycznej, stworzyć siebie na nowo – idealnego, pięknego, doskonałego, ulepszonego. Ciało poddawane rygorystycznym dietom, forsownym treningom na siłowni czy operacjom plastycznym staje się wówczas przedmiotem, który z różnym efektem dowolnie się kształtuje, często kosztem zdrowia. Na pokazywanych na wystawie obrazach i rzeźbach obserwujemy proces odwrotny.
Prezentowane na wystawie pracach malarskich i rzeźbiarskich dostrzegalny jest kult idealnego ciała w jego karykaturalnych rozmiarach - co uświadamia nam np. Roland Grabkowski i jego rzeźby przedstawiające siłaczy z przerośniętą masą mięśniową, wielkimi bicepsami, ale i mikrym wzrostem. Ideał atlety sprowadzony do formy niewielkiego modelu o gładkich powierzchniach ciała i figurkowej dekoracyjnej formie. Ciało niedoskonałe ukrywa się pod zwojami materiału, starannie udrapowanego na płótnie, pod szatami odsłaniającymi tylko fragment ciała namalowanego przez Monikę Mysiak.
Artystka pokazuje cielesność ukrytą i zastąpioną przez piękno tkaniny, która staje się ważniejsza niż ten kto ją nosi. Zwracamy uwagę na kształt draperii, piękno fałd przypominających zmiętą pościel...
Na wystawie "Dotkliwa cielesność" patrzymy na dzieła artystów otwierających drzwi do ciała widzianego z poziomu fizjologii. Uwiecznionego z bliznami, siniakami, miejscami krwawiącymi, w wyniku procesów fizjologicznych i chorobowych, cierpiącego i wrażliwego w wyniku urazów o najróżniejszej etiologii. Na obrazach oglądamy ciało słabe i tkliwe; zewnętrzną powłokę naszej fizyczności wyciągniętą na plan pierwszy, poza ubraniową strefę komfortu, jaka zwykle bywa przedmiotem kamuflażu.
Ta ekspozycja przełamuje pewne bariery i schematy myślenia o ciele i postrzegania ciała w rozumieniu czysto fizycznym i jest kolejną, po "Kryzysie twarzy" z 2022 r., opowieścią artystów o kryzysie współczesnego wizerunku.
Wystawa czynna jest do 30 marca.
Komentarze
Prześlij komentarz