Interaktywne rzeźby, niepokojące przedmioty i grafiki Waldemara Węgrzyna


 W katowickim Rondzie Sztuki otwarto wystawę prac Waldemara Węgrzyna. Ekspozycja towarzysząca XI edycji Triennale Grafiki Polskiej ma rozbudowany tytuł. "Drugie powstanie materii. A właściwie Kraina Metaksy. Albo Otwarty katalog rzeczy mało prawdopodobnych" to prezentacja różnorodnych prac katowickiego grafika, malarza, zajmującego się też instalacjami i video. Na wystawie oglądamy małe grafiki i różnej wielkości obiekty o surrealistycznej proweniencji. Przedstawiają dziwne formy, ni to abstrakcyjne ni to dadaistyczne" objet trouve".


 


Fragmenty drewnianych przedmiotów, kamieni, zwojów drutu, porzuconych i zabranych przez artystę do swego wykreowanego w galerii świata, w którym przedmiotom dano drugie życie, nadając im nowe znaczenie, nowy kontekst. Te rzeźby czy instalacje zamknięte w formie artystycznej wypełniają galerię, zadziwiając widza. Zastanawiamy się do czego służyły wcześniej, a czym są obecnie. Co przedstawiają? Dlaczego artysta właśnie je wybrał, pomalował albo uformował niczym kawałki materialnej codzienności, jaką mijamy nie zwracając na nią większej uwagi. Kawałki drutu, drewno, szklane kulki, metalowe rurki, odłamki... Na wystawie mamy do czynienia też z formami monumentalnymi, z wielkimi rzeźbami, które wydają dźwięki, ruszają się i budzą szok, niczym wielkie roboty, które za chwilę mogą się na naszych oczach rozpaść. W osobnej sali wielkoformatowych rzeźb ("jajo", "wrzeciono", "szafa" - wszystkie ciemne) można dotykać, a wtedy uaktywnia się muzyka. W sali głównej z boku zawieszony jest zabawny mały interaktywny kotek, który miauczy i pomraukuje, gdy dotkniemy jego łebka, naciśniemy grzbiecik lub ogonek. Waldemar Węgrzyn jest tu konstruktorem niesamowitych zabawek, które bynajmniej nie są piękne. Kotek jest raczej upiorny, a kinetyczne "stożki" groźnie poruszają się niczym strażnicy wokół instalacji z kanistrów na benzynę (?). Prawdziwe życie po życiu przedmiotów, które straciły swoją pierwotną funkcję. Tej wystawy nie można moim zdaniem obejrzeć tylko online, ale trzeba namacalnie przekonać się i doświadczyć jak obiekty te oddziaływują w realu. Ekspozycja w katowickim Rondzie Sztuki to pokaz różnorodnych eksperymentów Waldemara Węgrzyna. Zaskakujących, zabawnych, nieco przerażających. Pokazujących, że dadaistyczne wykorzystywanie pozornie niepotrzebnych śmietnikowych przedmiotów, może być zwierciadłem świata równoległego do naszej rzeczywistości. Tego, w którym żyją sobie w pełnej harmonii symbiozie malowane drewienka i rurki z miedzi udające rzeźby czy szklane kulki i mechaniczne koty miauczące po dotknięciu.

Wystawa czynna do 6 kwietnia. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito