Wirtualna Galeria Jednego Dzieła - "Przemieniona noc" Aleksandry Rudzkiej-Miazgi


W nowym cyklu Wirtualna Galeria Jednego Dzieła  przedstawiane będą powstałe w ciągu ubiegłego roku prace wraz z osobistym komentarzem ich twórców. 

 „PRZEMIENIONA NOC” – Aleksandra Rudzka Miazga, olej na płótnie, 70/70 cm, 2020 r.

Aleksandra Rudzka-Miazga:

"Obraz należy do cyklu prac muzycznych. Jest jedną z prób wyrażania tego, co muzyka może wyzwalać, jak potrafi nastrajać, nadawać barwę, rytm formom na płótnie. Próbuję malować coś, co trudno tłumaczyć słowami. Tworzenie – malowanie cyklu muzycznego wynika z życia, ze słuchania, widzenia, odczuwania muzyki w ogóle lub w konkretnej chwili. Nie maluję ilustracji dźwięku, choć synestezyjne doświadczenia i piętrzące związki skojarzeniowe są cały czas aktywne. To bardzo krótkie chwile, kiedy muzyka przewodzi w procesie twórczym. Jednak nie jest warunkiem koniecznym do powstania obrazu. Muzyka potrafi też budzić asocjacje z różnymi obiektami pozamuzycznymi. Cykl prac spowinowacony z muzyką jest więc swobodnym, wolnym jej interpretowaniem, traktowaniem, choć bywa też złożonym, wielowarstwowym procesem. Codzienność, spójność z naturą, ciszą, które niezwykle poważnie przyjmuję do wnętrza, są stałym, podobnie jak muzyka, tworzywem. Wsłuchuję się w muzykę ciszy. To rodzaj codziennej medytacji. Muzyka wywodzi się z ciszy i do niej zmierza. To materiał nagromadzony głęboko w świadomości, podświadomości, co rejestruje się i kształtuje podczas całego życia wraz z przerwami, czy bardziej intensywnymi okresami słuchania. Zdarza się, że daną formę malarską prowokuje często jakaś fraza muzyczna bezpośrednio słuchana, stanowiąc faktyczny impuls, który potrafi poruszać, a przy tym współtworzyć, akcentować, sugerować. Dokonujący się akt kreacji następuje intuicyjnie, poznawczo wobec form, motywów danej kompozycji muzycznej, w której doszukuję się własnej idei prawdy, w niej, czy równolegle do niej, czy ponad nią - w kontekście muzyki, jej piękna, wrażeń, emocji jakich dostarcza, co staram się transponować na płótno. Istotnym elementem jest zgodność, zestrojenie głosu duszy z brzmieniem dźwięku. Wiosną ubiegłego roku przez szereg dni z licznymi przerwami słuchałam kompozycji Arnolda Schönberga. Była to duża dawka muzyki, do której świadomie powracałam. Ze szczególną uwagą słuchałam późnego utworu kompozytora Piano Concerto op. 42, który rozpoczyna andante subtelną rozmową fortepianu z dźwiękami orkiestry. Niektóre frazy rozwijają tu znakomitą harmonię, wzajemne dopowiedzenia..., momentami autonomię obu partii. W części trzeciej utworu brzmi adagio, w które wsłuchuję się i odczytuję jako ,,narrację balansu lekkości, intrygi, w którą próbuje wkroczyć ciężar i mrok Tajemnicy’’, co ostatecznie zwycięża lekkość - to tylko moja interpretacja. Frazy lekkości, radości u Schönberga mają w sobie moc fantazji, swobody. Kompozycja kończy się nieoczekiwanie..., a wszystko trwa dalej… Obraz trwa również. Natomiast obecność wczesnej z kolei kompozycji Schönberga – tytułowej Verklärte Nacht op. 4, okazała się niezwykle ważnym udziałem w rozstrzyganiu przedstawionego obrazu. Monika Pasiecznik określiła kompozycję jako „muzykę o wyrafinowanej harmonii”. Bogusław Schaeffer pisał, że „w dziejach muzyki zdarza się rzadko, by dzieło tak młodego autora miało w sobie tyle doskonałości”. Ten wczesny etap kompozytorski Schönberga, w którym styl postromantyczny jeszcze nie wygasał, był prawdopodobnie otwarty na myślenie atonalne, które dojrzewało, a z czasem na dodekafonię. Instrumentacja jest tu piękna, rozedrgana. Tonacja d-dur oraz wartości przepływające z odbioru utworu stały się dla mnie oczywistym drogowskazem w prowadzeniu sytuacji na płótnie... Poemat przyjaciela kompozytora Richarda Dehmela, z tomiku /Kobieta i świat/o tym samym tytule /Przemieniona noc/, posłużył Schönbergowi jako inspiracja do powstania tak fascynującej kompozycji, którą tworzył w imię miłości do swej przyszłej żony Matyldy Zemlińskiej. Słynna ,,Przemieniona noc”, napisana na sekstet smyczkowy, z czasem na orkiestrę smyczkową, ponoć zafascynowała samego autora wymienionego wiersza. Przyznać muszę…, również i mnie. Powstały obraz wynikający z „bycia z muzyką” Arnolda Schönberga, szczególnie z wymienionymi dziełami, tytułuję również „Przemieniona noc” i z wewnętrzną radością odsłaniam dzisiaj."

ALEKSANDRA RUDZKA-MIAZGA ur. w 1972 r. w Krakowie.  Studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom z aneksem rysunkowym uzyskała z oceną celującą w 2011r.

Malarstwo studiowała w pracowniach prof. Leszka Misiaka, prof. Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej, natomiast rysunek w pracowni prof. Grzegorza Bieniasa.


Strona internetowa artystki:http://ola.rudzka.eu/

Facebook:  https://www.facebook.com/Aleksandra-Rudzka-Miazga-A-R-T-374578856231043

Instagram #olarudzkamiazga 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito