Grudniowe niepokoje (felieton)


Właśnie ogłoszono, że od 28 grudnia 2020 roku do 17 stycznia 2021 roku w Polsce obowiązywać będzie wszystkich narodowa kwarantanna. Prawdę mówiąc liczyłam, że z początkiem stycznia otwarte zostaną muzea i galerie, w których uwięzione tkwią wystawy sztuki najnowszej i ekspozycje dzieł dawnych mistrzów. Sądziłam, że wreszcie w styczniu oglądać będzie można w Warszawie ekspozycje  Michaela Willmanna, zwanego śląskim Rembrandtem, a także że wreszcie na żywo obejrzę sobie dokładnie wystawę  barokowego mistrza Szymona Czechowicza w Muzeum Narodowym w Krakowie. Niestety również zapowiadana na styczeń na nowo zaaranżowana ekspozycja Galerii Sztuki Starożytnej Muzeum Narodowego w Warszawie będzie musiała poczekać na oglądanie w realu. Nie wiadomo zatem jak długo będziemy odcięci od sztuki, od wystaw, które można było wcześniej obejrzeć na żywo. Duże muzea z pewnością ten trudny czas przetrwają, jak będzie z małymi galeriami - nie wiadomo. Wszystko przeniosło się do internetu, gdzie wirtualnie można przyglądać się pracom samotnie wiszącym w pustych salach albo wysłuchać rozmów z kuratorami lub artystami. Przyznam, że zaczyna mnie to wszystko męczyć. Niestety chyba na obcowanie na żywo ze sztuką będę musiała jeszcze poczekać. Smutny to rok dla kultury, wydaje mi się, że przeniesienie wszystkiego do internetu nie jest zbyt dobrym pomysłem, choć jak widać jedynym możliwym do zrealizowania w takich okołocowidowych warunkach. Od października zastanawiam się co możnaby  było polecić w moim cyklu WARTO ZOBACZYĆ w polskich galeriach i muzeach, ale odsyłanie na wirtualne spacery lub zaglądanie w galeryjne witryny (na takie prezentacje wystaw zdecydowała się chorzowska Miejska Galeria MM, a wcześniej wrocławska galeria SiC BWA) nie zdecyduję się, bo nie uważam tego sposobu prezentacji za szczególnie interesujący. Niektóre galerie mogłyby przygotować ekspozycje plenerowe, ale wiadomo, że w warunkach zimowych nikt się na to nie zdecyduje, chyba że będzie to prezentacja szopek, które w grudniu można oglądać w kilku miejscach Krakowa (ekspozycja w Celestacie nie jest dostępna dla publiczności). Co dalej zatem? Ano nic, trzeba czekać. Ja mam już całą listę wystaw, na które czekam z niecierpliwością. Należy do nich z pewnością świeża wystawa prac krakowskiego rzeźbiarza Pawła Orłowskiego w Muzeum ASP, czy  prezentacja Zuzy Golińskiej w Muzeum Współczesnym Wrocław, która została przedłużona, więc mam nadzieję, że uda mi się ją w końcu zobaczyć. Nie pozostaje mi zatem nic innego niż zanurzenie się w wirtualny świat sztuki, dostępny w muzealnych i galeryjnych social mediach.  Mam jednak taką cichą nadzieję, że może narodowa kwarantanna dotyczyć będzie tylko galerii handlowych, a galerie sztuki zostaną otwarte, zanim na wieki zamkną swe wrota i upadną zrujnowane. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito