Wystawa grafik Karola Szafrana w Jan Fejkiel Gallery

 


Jan Fejkiel Gallery w Krakowie słynie z wystaw doskonałych grafików należących do różnych pokoleń. Gościli tu ze swoimi pracami artyści wybitni, uznani, ale i młodzi utalentowani twórcy pracujący w różnych technikach graficznych. 

Ostatnio w galeriach wszystko toczy się bez udziału publiczności, odwołano z powodu zagrożenia epidemiologicznego, wyczekiwane przeze mnie wernisaże, a nieliczne wiszące już prace cieszą oczy wyłącznie twórców, kuratorów i właścicieli galerii, zaś publiczność co najwyżej może łakomym okiem podglądać sztukę przez internet. 

Wiele galerii organizuje od kilku tygodni swoje wernisaże wyłącznie online. Tak było niestety z otwartymi w październiku ekspozycjami w MOCAK-u. W galerii Floriańska 22 odwołano szczególnie oczekiwany przeze mnie polsko-hiszpański duet artystów, którzy mieli prezentować swoje prace w listopadzie (wystawa UNNATURAL Grzegorza Wnęka i Ignacio Perez-Jofre ostatecznie przeniesiona została na jesień przyszłego roku). Tym radośniej powitałam możliwość obejrzenia nowej wystawy w galerii Jana Fejkla mieszczącej się przy Sławskowskiej 14 w Krakowie. 


Młody utalentowany artysta, Karol Szafran, absolwent wydziału grafiki ASP w Krakowie, którą ukończył w pracowni drzeworytu, a następnie kontynuował edukację w Wiedniu, teraz pokazuje swoje prace na wystawie "Liquidis" w galerii Jana Fejkla. To wystawa grafik wykonanych techniką druku wypukłego, którą można będzie obejrzeć na żywo, w realu, ale oczywiście także na stronie internetowej galerii. Abstrakcyjne barwne kompozycje sporych rozmiarów (100 cm x 70 cm) mają w sobie trochę z awangardowych poszukiwań Marii Jaremy. 



Pokazują także niezwykle interesujące zestawy kolorów, które są jakby aluzjami do niestałego, płynnego świata, który nas otacza. Artysta stara się ten amorficzny świat uwięzić w cyklach form graficznych, które są nie tylko wysmakowane wizualnie, ale i pełne tajemniczości, a nawet grozy. Czerń czai się w tych pracach jak symbol jakiegoś niebezpieczeństwa, odciągając wzrok od nasyconych kolorami tajemniczych kształtów. Można by się dopatrywać związków z surrealizmem, z kształtami obecnymi na obrazach Jeana Arpa, Paula Klee czy Joana Miro, ale Karol Szafran jest twórcą bardziej uporządkowanym, rygorystycznym, bardziej też pociągającym widza w krainę abstrakcji, a więc tam gdzie każdy może dopatrywać się w przedstawionych formach czegoś innego. 

To prace warsztatowo bardzo dopracowane i przemyślane, a tytuł wystawy "Liquidis" jest jak mi się wydaje nieco przewrotny i sugeruje, że pragnieniem artysty mimo wszystko jest harmonia, taka jakiej próźno szukać w otaczającym nas świecie.

Wystawa czynna jest do 4 grudnia 2020 roku. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito