Pasja Bernarda Buffeta


Francuski artysta odkryty bardzo wcześnie, wystawiający w galeriach snobistycznego Paryża tuż po wojnie, nie mając jeszcze 20 lat, hołubiony przez krytyków, ogłoszony następcą Picassa, zrobił niesamowitą karierę, także finansową, kupował luksusowe przedmioty i apartamenty, a nawet zamki. Szokował podjęciem wątków homoseksualnych w swoich pracach, afiszował się z Pierrem Berge, późniejszym wieloletnim partnerem Yvesa Saint Laurenta, francuskiego projektanta mody. Był celebrytą okrzykniętym najbardziej zdumiewającym odkryciem swoich czasów. A potem doskonała passa się załamała, krytycy odwrócili się od niego, uznając go za megalomana, kabotyna i zdolnego blagiera. Zmarł w 1999 r. śmiercią samobójczą, nie mogąc malować z powodu postępującej choroby Parkinsona,  na którą zachorował w latach 90.. Po 17 latach zapomnienia nagle ekspozycja w paryskim Muzeum Sztuki Współczesnej w 2016 roku przywróciła go do łask, a jego twórczość  ponownie zaczęła interesować marchandów, kolekcjonerów i publiczność, która tłumnie odwiedzała jego wystawy.



Bernard Buffet  urodzony w 1928 roku, tuż po wojnie zawojował Francję. Jego prace z lat 1948-50 uchodzą za najlepsze w jego twórczości, a ekspresjonistyczne sceny o charakterystycznej kresce przypominającej średniowieczne drzeworyty albo przedwojenne obrazy Georgesa Rouault przyniosły mu sławę, stawiając go w opozycji do rozpowszechnionej w tym czasie sztuki niefiguratywnej. Ascetyczne barwy, tony chłodne, brudne, ubogie mające ogromną siłę wyrazu zostały zauważone w 1950 r. na wystawie w Nowym Jorku. Apokaliptyczne depresyjne prace wzbudziły szok i fascynację. Był malarzem często poruszającym motywy religijne, nadawał im współczesny klimat i akcesoria, podejmując wyrafinowany  dialog z biblijnymi tematami. Chyba po raz pierwszy w Polsce Buffet i jego "Passion du Christ" pokazywany jest właśnie teraz, w krakowskiej galerii ASP, gdzie grafiki te, pochodzące z 1954 roku, z kolekcji prywatnej, zestawione zostały z fragmentami Pisma Św. pochodzącymi z przekładów Biblii używanych w XVII wieku we Francji, które uzupełniono na ekspozycji o tłumaczenia ks. Jakuba Wujka.


Te skłaniające do zadumy prace to prawdziwy rarytas dla polskiego widza, choć krakowska wystawa pozostawia niedosyt - chciałoby się obejrzeć więcej tych prac, zwłaszcza że Bernard Buffet był artystą niezwykle płodnym twórczo. "Szkoda, że tak mało", stwierdziła jedna ze zwiedzających, która przyjechała na tę wystawę specjalnie z Niemiec. Mało reklamowana, skromna  ekspozycja niewątpliwie godna jest obejrzenia.

Wystawa czynna do 12 maja.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito