Wileński koktajl Ricardasa Bartkeviciusa


Ricardas Bartkevicius, jeden z najbardziej interesujących litewskich artystów współczesnych związanych z nurtem neoekspresjonizmu gości obecnie w galerii Floriańska 22 w Krakowie. Jego najnowsze obrazy oglądać można na wystawie "Metamorfoza". Niezwykle emocjonalne, gwałtowne, gorące malarstwo bliskie abstrakcyjnemu ekspresjonizmowi w wydaniu Willema de Kooninga, ozdobione literami, znakami, symbolami tworzy specyficzny malarski język, w którym związany z Wilnem artysta, wypowiada się na temat swego postrzegania świata, który go otacza.Artysta czerpie garściami z litewskiej tradycji rzeźby ludowej, średniowiecznego armeńskiego i gruzińskiego malarstwa czy tradycji rosyjskiego łuboka (ludowej grafiki przedstawiające głównie bajki, wykonanej najczęściej techniką drzeworytu). Świata, który składa się z przedmiotów najprostszych, z których Bartkevicius układa martwe natury opatrzone żartobliwymi tytułami ("Książki o sztuce i armatka", czyli stos książek o sztuce z zabawkową armatką na szczycie albo "Wokół malarstwa", czyli puszka z głową ujętą w ramę), a także sygnaturą R.BART, w której ART stanowi aluzję do książek o sztuce, ale i do surrealizmu lubującego się w takich słownych gierkach.
Niektóre z obrazów metaforycznie odnoszą się do wspomnień z dzieciństwa Ricardasa Bartkeviciusa, spędzonego na wileńskim podwórku obok kościoła dominikanów, gdzie w dziecięcych rozmowach rozbrzmiewały  gwarowe określenia zaczerpnięte z języka litewskiego, rosyjskiego i polskiego oraz  niemieckiego i jidysz.
Rodzinne miasto (Wilno) i jego klimat stworzyło tkankę, na której Ricardas Bartkevicius nanosi reminiscencje atmosfery barokowych kościołów, które odwiedzał, wielojęzycznego i wielokulturowego tłumu, który go otaczał od dzieciństwa, pierwsze fascynacje malarstwem zachodnim, z którym zapoznawał się oglądając albumy o sztuce i kolorowe magazyny artystyczne. Po ukończeniu wileńskiej Akademii Sztuk Pięknych (ówczesnego Państwowego Instytutu Sztuki) malarz zachwycił się protoekspresjonistami.
Jednym z jego ulubionych artystów stał się El Greco, mistrz którego pierwsze dzieło na żywo Bartkevicius obejrzał dopiero podczas wyjazdu do Petersburga w latach 90. XX w., gdzie w muzeum mógł podziwiać specyficzne kolory i deformacje związanego z Hiszpanią manierysty, który urodził się na Krecie jako Domenicos Theotocopulos. Bartkevicius studiował manierę El Greca, próbował kopiować jego dzieła. Dopiero później  zafascynowało go także malarstwo francuskiego ekspresjonisty Chaima Soutine'a i amerykańskie malarstwo gestu. Ten zbiór inspiracji, w połączeniu z nowoczesnością wyniesioną z obserwacji najnowszych trendów w sztuce końca lat 80. i 90. XX w., stworzył podwaliny pod indywidualny styl Ricardasa Bartleviciusa, sprawiając, że jego prace mają ów szczególny "look", po którym od razu można poznać jego dzieła.
Ricardas Bartkevicius to twórca, którego malarstwo jest wyrazem zarówno swobody, jak i głębokich przemyśleń na temat współczesnego świata, ale  także radości. Emocjonalność, z subtelną, nie pozbawioną ironii dawką humoru, odkryć można we wszystkich dziełach pokazanych na wystawie "Metamorfoza" w galerii Floriańska 22. W pewnym sensie tytułowa metamorfoza dotyczy zwykłych przedmiotów, które roztapiają się w zamaszystych gwałtownych pociągnięciach pędzla, w przenikających się barwach, w przemyślnym ułożeniu kształtów, wśród których odkrywamy ze zdumieniem ananasa, koło rowerowe czy imbryk. Świat wciąż się przekształca, miksuje, przenika, widziany przez malarza, który dostrzega i uwiecznia osobliwe relacje między poszczególnymi przedmiotami.
W krakowskiej galerii  widz może obejrzeć malarstwo przekorne, dowcipne, dramatyczne, jakby wymykające się tajemniczo spod pędzla artysty. Mamy wrażenie jakby Ricardas Bartkevicius usiłował pochwycić je i zatrzymać na płótnie, podczas gdy one i tak niemalże uciekły mu, w ostatnim momencie pochwycone niczym motyle przyszpilone przez kolekcjonera. Bo też Bartkevicius to malarz kolekcjonujący w swojej twórczości emocje - ulotne, gwałtowne, proste, dramatyczne, ale też tajemnicze. Zmusza widza do zagłębienia się we wnętrzach swych obrazów, z których wymykają się, pokazując swoje realne oblicze, a to książki przybite gwoździami, a to krzesła a to owoce, warzywa czy kwiaty.
Malarstwo to pełne jest reminiscencji z historii sztuki i intelektualnych zagadek. Dzięki tej wystawie możemy poznać malarskie metamorfozy, w wyniku których powstaje prawdziwie wileński koktajl artystyczny.
Szesnaście obrazów litewskiego artysty doskonale pokazuje specyficzny styl, w którym nic nie jest oczywiste, a każda z interpretacji wydaje się możliwa. Przyjemność z obcowania z tym malarstwem jest tym większa, że kolorystyczne zestawienia komponują się z pełnym barw gorącym krakowskim latem i tropikalnymi temperaturami, jakie panują poza przestrzenią galerii Floriańska 22. To doskonała wystawa na lato -emocjonalna, kolorowa, tajemnicza i ekscytująca. Doskonale współgra z pełnym barw sierpniowym popołudniem. Warto wybrać się, aby się o tym przekonać.

Ekspozycja czynna będzie do 11 sierpnia

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito