Szkice z Lizbony w Willi Decjusza
Wystawa prezentuje kilka najnowszych cykli artystki; nie tylko moje ulubione "Szkice z podróży", rozmieszczone przemyślnie w różnych miejscach Willi Decjusza (dostrzegamy je też np. na parapetach otoczone roślinami i oświetlone światłem padającym z okien). Krakowska malarka szczególnie lubi efekty świetlne, a jej obrazy przesycone są wewnętrznym blaskiem wchodzącym w relację z promieniami słońca wnikającymi do środka przez szyby wielkich okien. To niemal mistyczne światło igra na powierzchni, zarówno wielkich płócien jak i prac o stosunkowo niewielkich rozmiarach.
Na obrazach pojawiają się schody, zwielokrotnione przez te autentyczne, realne, widoczne w renesansowym wnętrzu i zachęcające do wędrówki - i tej pomiędzy salami i piętrami Willi Decjusza i te wewnętrzne, w głąb siebie, we własne myśli, refleksje, marzenia, do których ta wystawa jest doskonalym pretekstem.
Znakomicie współgra najnowsze malarstwo z renesansowym wnętrzem, gdzie jeszcze niedawno wisiały dzieła dawnych mistrzów. Przemyślne ustawienie obrazów sprawia, że wnętrza zdają się być bardziej przestronne, a efekty iluzji pogłębiają się i widz momentami nie wie, czy to co widzi jest prawdziwe czy namalowane. Na wystawie w Willi Decjusza obejrzeć można kilka malarskich cykli, przemyślanych głęboko, kryjących tajemnice, nie zawsze przyjemne, lecz raczej mroczne i ponure, jak te z uwiecznionych miejsc w dawnej Zofiówce w Otwocku; gdzie podczas II wojny światowej miała miejsce eksterminacja osób psychicznie chorych z Zakładu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów oraz przetransportowanych tutaj wcześniej żydowskich pacjentów krakowskiego Szpitala im. Babińskiego.
Schody, okna, światło, gęsta materia malarska na powierzchni, którą dostrzegamy dopiero przy zbliżeniu się do obrazów. I te nietypowe miejsca, gdzie wędrując po willi, odkrywamy obrazy współczesne, które zadziwiająco dobrze się tam czują. Willa Decjusza nigdy nie kojarzyła mi się z galerią sztuki, ale de facto poprzez tą ogromną całościową prezentację stała się totalnym muzeum sztuki - historyczne mury, gdzie podziwiać można piękne meble, żyrandole, stiuki, odkryły ciągłość dziejów.
Podobnie jak to się dzieje w szacownych murach wrocławskiego Muzeum Architektury, gdzie w dawnym prezbiterium i nawie kościoła bernardynów pokazywane są dzieła twórców najnowszych, tak też i w świeckiej rezydencji renesansowej w Krakowie współczesne obrazy tworzą nową artystyczną przestrzeń. Cykle "Tam", "W stronę ciszy", "W stronę światła" czy "Szkice z podróży" pozwalają widzowi wejść w tytułowy "Dialog z miejscem".
Wystawa czynna do 25 kwietnia 2018 r.
Foto: Beata Zuba
Komentarze
Prześlij komentarz