New Deal Wojtka Ulricha w Awangardzie
Wojtek Urlich od ponad 20 lat mieszka za granicą, dzieląc czas między
Meksyk i Stany Zjednoczone. Po ukończeniu wrocławskiej ASP w 1987 r.
oraz pracowni A.R. Pencka w Dusseldorf Kunstakademie w roku 1992,
wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie zamieszkał w Nowym Jorku. Jego
prace prezentowane były na Biennale w Pekinie i na Documenta w Kassel.
Po raz pierwszy możemy je oglądać w Polsce na dużej ekspozycji we
wrocławskiej galerii Awangarda BWA.
Wystawa New Deal swój tytuł zawdzięcza artyście, który jest wnikliwym obserwatorem i krytykiem rzeczywistości, postrzeganej przez pryzmat współodczuwającej jednostki. Jednostki, która widzi więcej niż zwykły fotografujący i podziwiający egzotykę turysta. Wojtek Urlich obserwuje i utrwala niewygodne "drugie dno", kryjące się za fasadami, iluzjami i pięknymi widoczkami egzotycznych rajów. Pokazuje to co nie bardzo
chcemy widzieć. Uwiecznia dzieci w szwalniach, które ponad siły i za marną zapłatę pracują, aby europejscy hipsterzy mogli kupić za nieproporcjonalnie duże pieniądze modne ubrania i buty. Dziecięce twarze, doskonale turystom podróżującym do Indii, Chin, Tajlandii i innych azjatyckich krajów, w których życie ludzkie niewiele jest warte, podpatrzone podczas pracy, nie wyglądają słodko i rozkosznie.
W pracy "T-shirt" widzimy indyjską szwalnię, w której pracownikami są mali Hindusi. W instalacji "Ogród" mamy do czynienia z podświetlonym ogrodzeniem, które przypomina to z obozu koncentracyjnego z drutami pod napięciem, a z drugiej strony, dzięki zastosowaniu efektów świetlnych (drut neonowy), wygląda jak scenografia filmowa lub teatralna.
Oglądając prace Wojtka Ulricha ma się wrażenie, że ludzkość, niczym rekiny w wideo "The Dog", żywi się śmiercią, bólem, cierpieniem, zniewoleniem innych, słabszych, biedniejszych. Artysta zwraca uwagę na te aspekty naszej rzeczywistości, na które większość nie reaguje, które uważa za zwyczajne, normalne i nie wymagające namysłu.
Jeśli kupujemy produkty w sieciówkach znanych z wykorzystywania taniej siły roboczej, to czy i my nie jesteśmy współwinni tego, że mali Hindusi pracują ponad siły stanowiąc tanią siłę roboczą, wykorzystywaną w sytuacji, gdy pracownicy krajów europejskich buntują się przeciw oferowanym stawkom? Z jednej strony w pracach tych zawarte są pytania, jakie już wcześniej wielokrotnie stawiane były przez dziennikarzy, z drugiej jednak niewielu artystów ma odwagę w galerii "odtworzyć" swoiste wyrzuty sumienia wobec gruboskórności i obojętności, wobec drapieżności i władczości postaw ludzi z bogatych państw, które czerpią korzyści ze swojej pozycji - nie widząc nic złego w tym, że niszczą innych, sprowadzają ich do pozycji zwierzęcia, a nawet przedmiotu, który można wykorzystać, a potem wyrzucić.
Pojęcie New Deal - nowy porządek, odnieść można do tego, aby zaczęto przywracać godność tym, których, mówiąc górnolotnie, podeptano, ale też aby zaczęto poddawać w wątpliwość oczywistość i niezmienność utrwalonego w ostatnich dziesięcioleciach wyzysku słabszych przez silniejszych.
Na swój sposób ekspozycja wydaje się swoistym uzupełnieniem do znakomitej, przejmującej w wymowie, ubiegłorocznej ekspozycji "Stosunki pracy" w Muzeum Współczesnym Wrocław, która poświęcona była relacji pracownik-pracodawca. W tym kontekście też ciekawym "suplementem" przygotowanym przez artystów polskich i ukraińskich będzie z pewnością pokazywana już wcześniej w Kijowie ekspozycja ART WORK, którą pod koniec września pokaże wrocławska Galeria Dworcowa.
Wystawa czynna będzie do 24 września 2017 r.
Wystawa New Deal swój tytuł zawdzięcza artyście, który jest wnikliwym obserwatorem i krytykiem rzeczywistości, postrzeganej przez pryzmat współodczuwającej jednostki. Jednostki, która widzi więcej niż zwykły fotografujący i podziwiający egzotykę turysta. Wojtek Urlich obserwuje i utrwala niewygodne "drugie dno", kryjące się za fasadami, iluzjami i pięknymi widoczkami egzotycznych rajów. Pokazuje to co nie bardzo
chcemy widzieć. Uwiecznia dzieci w szwalniach, które ponad siły i za marną zapłatę pracują, aby europejscy hipsterzy mogli kupić za nieproporcjonalnie duże pieniądze modne ubrania i buty. Dziecięce twarze, doskonale turystom podróżującym do Indii, Chin, Tajlandii i innych azjatyckich krajów, w których życie ludzkie niewiele jest warte, podpatrzone podczas pracy, nie wyglądają słodko i rozkosznie.
W pracy "T-shirt" widzimy indyjską szwalnię, w której pracownikami są mali Hindusi. W instalacji "Ogród" mamy do czynienia z podświetlonym ogrodzeniem, które przypomina to z obozu koncentracyjnego z drutami pod napięciem, a z drugiej strony, dzięki zastosowaniu efektów świetlnych (drut neonowy), wygląda jak scenografia filmowa lub teatralna.
Oglądając prace Wojtka Ulricha ma się wrażenie, że ludzkość, niczym rekiny w wideo "The Dog", żywi się śmiercią, bólem, cierpieniem, zniewoleniem innych, słabszych, biedniejszych. Artysta zwraca uwagę na te aspekty naszej rzeczywistości, na które większość nie reaguje, które uważa za zwyczajne, normalne i nie wymagające namysłu.
Jeśli kupujemy produkty w sieciówkach znanych z wykorzystywania taniej siły roboczej, to czy i my nie jesteśmy współwinni tego, że mali Hindusi pracują ponad siły stanowiąc tanią siłę roboczą, wykorzystywaną w sytuacji, gdy pracownicy krajów europejskich buntują się przeciw oferowanym stawkom? Z jednej strony w pracach tych zawarte są pytania, jakie już wcześniej wielokrotnie stawiane były przez dziennikarzy, z drugiej jednak niewielu artystów ma odwagę w galerii "odtworzyć" swoiste wyrzuty sumienia wobec gruboskórności i obojętności, wobec drapieżności i władczości postaw ludzi z bogatych państw, które czerpią korzyści ze swojej pozycji - nie widząc nic złego w tym, że niszczą innych, sprowadzają ich do pozycji zwierzęcia, a nawet przedmiotu, który można wykorzystać, a potem wyrzucić.
Pojęcie New Deal - nowy porządek, odnieść można do tego, aby zaczęto przywracać godność tym, których, mówiąc górnolotnie, podeptano, ale też aby zaczęto poddawać w wątpliwość oczywistość i niezmienność utrwalonego w ostatnich dziesięcioleciach wyzysku słabszych przez silniejszych.
Na swój sposób ekspozycja wydaje się swoistym uzupełnieniem do znakomitej, przejmującej w wymowie, ubiegłorocznej ekspozycji "Stosunki pracy" w Muzeum Współczesnym Wrocław, która poświęcona była relacji pracownik-pracodawca. W tym kontekście też ciekawym "suplementem" przygotowanym przez artystów polskich i ukraińskich będzie z pewnością pokazywana już wcześniej w Kijowie ekspozycja ART WORK, którą pod koniec września pokaże wrocławska Galeria Dworcowa.
Wystawa czynna będzie do 24 września 2017 r.
Komentarze
Prześlij komentarz