Phil w Punxsutawney

 



Urocza komedia romantyczna z Billem Murrayem i Andie Macdowell z 1993 r. "Dzień Świstaka" w reżyserii Harolda Ramisa, cieszyła się swego czasu ogromną popularnością. Główny bohater zamknięty zostaje w pętli czasu, nieustannie powtarzającego się dnia 2 lutego, kiedy to w miejscowości  Punxsutawney,  sprawdza się za pomocą świstaka (a raczej jego cienia), czy wiosna wkrótce nadejdzie, czy też przez kolejne 6 tygodni trwać będzie zima. 

Opowieść o  cynicznym prezenterze telewizyjnym, który z powodu niesprzyjających warunków pogodowych nie może wydostać się z prowincjonalnego amerykańskiego miasteczka, a wciąż powtarzające się codzienne zdarzenia doprowadzają go do szału, z czasem pod wpływem relacji z ludźmi z Punxsutawney, zmienia się w sympatycznego dziennikarza, dostrzegającego piękno drobnych gestów, delikatnych uczuć i  przyjaznego otoczenia, w którym w końcu dostrzeże ukryte wartości, została przeniesiona  na deski Old Vic Theatre w 2016 roku. Musical miał premierę 15 lipca, a na Broadwayu wystawiony został premierowo 17 kwietnia 2017 roku w August Wilson Theatre. Scenariusz musicalu był dziełem Danny'ego Rubina i Tima Minchina. 

W Teatrze Muzycznym Capitol za reżyserię "Dnia Świstaka" wziął się Marcin Wierzchowski, twórca związany z teatrem dramatycznym, autorskim, psychologicznym. Spektakl w Capitolu jest jego musicalowym debiutem. I jak się okazuje podszedł do tematu nieco odmiennie. 

Phil Connors grany przez Alberta Pyśka, znalazł się ze swoją niewielką, bo dwuosobową ekipą (operator Larry  i  współwydawczyni Rita) w  prowincjonalnym miasteczku, gdzie czas jakby zatrzymał się w latach 90. XX wieku. Właściwie nic tu się nie dzieje, czas płynie powoli i wieje nudą. Pijaczki przesiadują w tym samym miejscu, w barze La dolce vita utknęła nieszczęśliwa właścicielka (Elżbieta Kłosińska), która choć miała talent  i szansę, by zostać wielką śpiewaczką, prowadzi z synem lokalny przybytek odwiedzany przez ciągle tych samych ludzi. W ten pełny marazmu zimowy dzień trafia tam Connors, jego młoda wydawczyni (Mirella Burcewicz) i milczący kamerzysta (Krzysztof Suszek). 

Phil ma nakręcić materiał o Dniu Świstaka  i wracać do domu, do dużego miasta. Jest znudzony, zmanierowany i zły na cały świat. Może ma nawet depresję, a wyjazd ten traktuje jak zesłanie. Jest wkurzony, że musi zamieszkać w obskurnym hotelu. Nie dostrzega nawet przemiłej Tiny, która robi mu pyszną kawę i zabawia  rozmową. Phila wszystko denerwuje. Nawet spotkany przypadkiem stary kumpel z klasy, którego nie za bardzo pamięta, wkurza go, gdy próbuje mu wcisnąć ubezpieczenie na życie. Phila nic nie obchodzi.Wygląda jak zestresowany człowiek z  wielkimi problemami. Już samo Punxsutawney doprowadza go do szaleństwa. Wstaje, ubiera się, wychodzi z hotelowego pokoju, natrafia na dziwacznego grubasa w okularach (świetny Mateusz Wróblewicz - finalista tegorocznego Przeglądu Piosenki Aktorskiej), zadającego mu głupie pytania, po czym rusza, aby nakręcić swoje kwestie i zmyć się stąd jak najszybciej. Jednak burza śnieżna uniemożliwia ekipie telewizyjnej wydostanie się z prowincjonalnej dziury. 

Phil nie ma humoru, stwierdza jednak, że jakoś się stąd wydostanie. Niestety nie jest to takie proste. Wściekły budzi się rano i... zaczyna się taki sam dzień, z tymi samymi sytuacjami, tymi samymi ludźmi, których wcale nie chce poznawać. I tak ciągle i ciągle. W kółko to samo. Phil przez całą pierwszą część spektaklu robi wszystko, żeby uciec. Kiedy jednak to się nie udaje, reaguje jak człowiek natrafiający na poważne problemy. Zaczyna pić, szaleć na motocyklu z lokalnymi pijaczkami (a tworzą oni trójcę przekomicznie niesamobójczo ścigającą się z pociągiem), aż w końcu coś w nim zaczyna pękać, pojawia się w nim jakaś słabość i otwartość na innych. Jak się to skończy? Jak z dupka stanie się miłym przystojniakiem, który pragnie oczarować młodą Ritę, wściekle inteligentną i nieszczęśliwie skazaną na jego towarzystwo?  

O tym  usłyszeć można w "Dniu Świstaka" śpiewająco i lekko humorystycznie, z mrugnięciem oczkiem do widza (warto zwrócić uwagę na powtarzalność sytuacji, w wyniku których Phil wchodzi w posiadanie prywatnych informacji o Ricie, co bez skrupułów wykorzystuje do jej zabawnego uwodzenia) i z pełnymi energii tańcami (pojawia się nawet muzyka country), które sprawiają, że zakończenie jest optymistyczne i romantyczne, choć bynajmniej nie wygląda na błahe. 

O ile pierwszą część  tego trzygodzinnego spektaklu muzycznego podsumowuje kwestia: "Jak to zatrzymać?", o tyle nad drugą częścią zdają się unosić słowa: "Możesz wszystko". W "Dniu Świstaka" jest i zabawa, żart, musicalowe pokazanie, jak płynie czas i powolutku wszystko się zmienia, a także jak nagle dzieje się coś dziwnego, jakaś magia, i  zamiast  niekończących się nieprzyjemności, dostrzegamy światełko w tunelu i ludzi, którzy są życzliwi, przyjaźni i pełni dobrej woli. 

Twórcy "Dnia Świstaka" zdają się mówić, że trzeba się tylko rozejrzeć, a wredny uberświstak stanie się całkiem przyjemną atrakcją. 

Ta zdawałoby się typowo rozrywkowa historia ma też swoje bardziej wyrafinowane oblicze. Usłyszymy tu bowiem  o Fibonaccim i o Almodovarze. Wspaniale debiutuje capitolowo w "Dniu Świstaka"  Mirella Burcewicz*, która ma tak fantastyczny głos i umiejętności wokalne, że ja chętnie obejrzałabym ją także np. w recitalu. Albert Pyśk jako Connors to klasa sama w sobie, ale otaczają go capitolowi aktorzy w rolach charakterystycznych i przykuwających uwagę (Katarzyna Pietruska podająca nieustannie typowo amerykańską dolewkę kawy, rewelacyjny Mateusz Wróblewski jako Pan przy Kości i zarazem Tańczący Ksiądz czy romansująca Szeryfka Agnieszka Oryńska). 

Ciekawym pomysłem jest też  pokazanie wielowymiarowości tej opowieści, która okazuje się uniwersalna i rozgrywając się na kilku planach, pokazywanych także na video, jest interesującą, bardzo prawdziwą opowieścią o  ludziach i o zmianach, jakie w nich zachodzą. O ile tylko chcą.


REALIZATORZY

Scenariusz: Danny Rubin
Muzyka i teksty piosenek: Tim Minchin
Orkiestracje i aranżacje: Christopher Nightingale
Reżyseria i tłumaczenie: Marcin Wierzchowski
Tłumaczenie tekstów piosenek: Rafał Dziwisz
Dramaturg: Maciej Bogdański
Kierownictwo muzyczne: Łukasz Bzowski
Choreografia: Piotr Stanek
Scenografia: Joanna Załęska
Kostiumy: Paula Grocholska
Reżyseria świateł: Monika Stolarska
Reżyseria dźwięku: Jakub Krzysiek
Projekcje video: Mateusz Czuchnowski
Przygotowanie wokalne: Magdalena Śniadecka, Karina Reske-Chojnacka (akompaniator: Dominik Mąkosa/Michał Olejnik/Łukasz Bzowski)
Charakteryzacja: Magda Chabrowska-Oleksiak, Agnieszka Grodzka, Anna Sowa, Dorota Wojczuk
Inspicjenci i suflerzy: Wojciech Kupczyński, Małgorzata Szeptycka, Hubert Michalak,
Agata Jaszke
Asystent reżysera: Hubert Michalak
Asystentka choreografa: Olga Bury
Asystent reżyserki świateł: Emil Nowak
Staż asystencki: Marcin Binkiewicz
Wolontariat: Natalia Krauze, Julia Krauze, Nina Pachnowska


Phil Connors: Albert Pyśk
Rita Hanson: Mirella Burcewicz
Larry Anderson/Psychiatra Farmakolog: Krzysztof Suszek
Ned Ryerson/Uzdrowiciel: Rafał Kozok
Nancy Taylor/Scjentolożka: Ewa Szlempo-Kruszyńska
Tina Lancaster: Katarzyna Pietruska
Nauczycielka pianina/Pielęgniarka: Justyna Woźniak
Buster McPherson/Stary Jenson: Bartosz Picher
Debbie Hobbs/Joelle/Naturopatka: Klaudia Waszak
Freddie Kleiser: Mateusz Kieraś
Gus Bednarski/DJ 1: Michał J. Bajor
Ralph Stein/DJ 2: Tomasz Leszczyński
Pan Przy Kości/Ksiądz: Mateusz Wróblewicz (gościnnie)
Doris Kleiser: Elżbieta Kłosińska
Szeryfka: Agnieszka Oryńska
Zastępca szeryfa: Bartosz Horbowski (Studium Musicalowe Capitol)
Lucy Ryerson: Zofia Banasik (gościnnie)
Jeff Wilson/Barman: Jacek Skoczeń
Alice Cleveland/Łowczyni Burz: Bożena Bukowska
Patrick Cleveland/Łowca Burz: Mateusz Brenner

W nagraniach filmowych udział wzięli oprócz obsady spektaklu:
Rafał Pietrzak, Rozalia Cedzidło, Marcin Binkiewicz oraz Marcin Wierzchowski

Orkiestra
Dyrygent, keyboard 1: Łukasz Bzowski
Keyboard 2: Michał Olejnik
Gitara basowa, kontrabas: Grzegorz Piasecki / Piotr Mazurek
Perkusja, percussion, metronom: Sebastian Skrzypek
Gitara akustyczna: Maciej Mazurek
Gitara elektryczna, gitara akustyczna: Michał Honisz
Sax alt, sax baryton, flet: Adam Bławicki
Sax tenor, klarnet basowy, klarnet: Robert Kamalski
Puzon, puzon basowy, euphonium: Marcin Wołowiec
Trąbka 1, trąbka piccolo, flugh: Dominik Gawroński
Trąbka 2, trąbka piccolo, flugh: Michał Podżus
Koncertmistrz, I skrzypce: Beata Wołczyk
Wiolonczela: Rafał Futyma / Emilia Danilecka / Maya Szafrańska-Olejniczak

PREMIERA 11 października

Foto: Łukasz Giza

*jako aktorka etatowo związana z Teatrem Muzycznym Capitol 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lekarz was zeżre na kolację, czyli o "Złej dziewczynce"

Wszyscy jesteśmy barbarzyńcami?

Wystawa "Przestrzenie" w Zachęcie - zapowiedź