Bellmer w Katowicach


Awangardowy artysta (rzeźbiarz, malarz, grafik, rysownik, ilustrator,fotograf) Hans Bellmer bardziej znany jest za granicą niż w Polsce. Przez wiele lat nie było w polskich zbiorach muzealnych kolekcji prac tego artysty, urodzonego w kamienicy przy obecnej ulicy Mickiewicza 10 (do dziś istniejącej), 13 marca 1902 roku w Katowicach. Bellmerowie później do rok 1922  mieszkali przy ul. Kościuszki 47 (dziś znajduje się tu upamiętniająca tablica), skąd Hans wyjechał w 1923 roku za granicę. Najpierw udał się do Berlina na studia inżynierskie (wymógł to na nim ojciec), potem, jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, ruszył do stolicy Francji. Wojnę przetrwał na południu Francji, potem wrócił do Paryża, gdzie zmarł 25 lutego 1975 roku. Doceniono go najpierw za granicą - pokazywał swoje prace w Tate Gallery w Londynie, MoMA w Nowym Jorku, w paryskim Centre Pompidou. W Polsce odkrywanie Bellmera zaczęło się od artykułu katowickiego malarza Henryka Wańka, który w piśmie NaGłos z 1994 roku wspominał swoje paryskie spotkanie z Bellmerem. Pisał o nim również inny awangardowy artysta Andrzej Urbanowicz, a  w Katowicach  powstała bellmerowska kawiarnia "Bellmer Cafe".

Dopiero 8 lat temu w Muzeum Historii Katowic zaczęto gromadzić prace Hansa Bellmera. Znakomitą okazją była ekspozycja grafik Bellmera zorganizowana w 2015 roku przy okazji obchodów 150-lecia Katowic. Do dziś w MHK znajduje się jedyna w Polsce kolekcja bellmerowska. Składa się na nią kilkanaście prac, jakie zapoczątkowały katowicki zbiór. Są tu dwa obrazy olejne (jeden pozyskany całkiem niedawno w 2023 roku), cztery rysunki, trzy książki artystyczne zawierające 27 grafik, 31 pojedynczych grafik, jeden list (do poety zaprzyjaźnionego z Bellmerem) oraz jedna monografia z lat. 50. XX w. 

Na wystawie, którą dziś uroczyście i tłumnie otwarto na II piętrze katowickiej kamienicy przy ul. Szafranka, znalazła się połowa kolekcji muzealnej. Nie ma co prawda najnowszych nabytków, w tym najstarszych prac Bellmera powstałych w czasach, gdy mieszkał on w Katowicach (zaliczyć można do tej grupy np. rysunek  z 1921 r. przedstawiający ojca kuzynki  Hansa Bellmera,Urszuli, która była inspiracją do powstania słynnej bellmerowskiej Lalki),  a także rysunku Nory Mihani z bratkiem, powstały ze złączenia 2 odrębnych prac - z 1936 roku (wykonanego w Berlinie)  i 1948 r. (wykonanego we Francji). Ten rysunek nie jest eksponowany na wystawie, choć został zakupiony w ubiegłym roku. Na wystawie pod dość długim tytułem "Między precyzją inżyniera a wolnością wróżbiarza"  zobaczymy jednak zestaw niezwykle cennych eksponatów. Jest tu bowiem i zielono-czerwona kompozycja "Kapelusz w dłoni" z 1947 roku, 5 grafik do poematu "Juliusz Cezar" Joyce Mansour (1958), ilustracje do "Marionetek" Heinricha von Kleista, "Anagramy ciała" Jouffroya Alana. 



Hans Bellmer wychowywał się na XIX-wiecznych powieściach, ale interesował się nowinkami medycznymi, anatomicznymi i psychologicznymi pojawiającymi się w jego czasach, co znalazło odzwierciedlenie w jego pracach ("Podziemie prenatalne"). Na katowickiej wystawie możemy obejrzeć grafiki, w których surrealizm mieszał się z wątkami typowymi dla późniejszej twórczości Bellmera, warto zwrócić wagę na to, jak bardzo fascynowały go dłonie i ich sposób ekspresji (najprawdopodobniej był to efekt wpływu oglądanego przez artystę w latach 30. XX w. późnogotyckiego Ołtarza z Isenheim Gruenewalda), marionetkowe układy postaci,  a także kulkowe połączenia stawów, które potem wykorzystał przy tworzeniu i modyfikacji LALKI. 

Wystawa jest kameralna i wypełnia tylko dwie sale muzealne. Składa się z 4 części nazwanych przez kuratorkę Natalię Kruszynę: „Między automatyzmem maszyny a fizjologią czującego organizmu", „Między tym co możliwe a ciągłym dążeniem do niemożliwego", „Między bólem a obronnym odruchem" i „Między wyparciem a skandalem". Niektóre z prac przypominają obrazy Zdzisława Beksińskiego, inne kojarzą się ze światem surrealistycznej wyobraźni Salvadora Dali, Hans Bellmer był jednak artystą specyficznym, awangardowym twórcą poruszającym się ze swobodą w przed- i powojennych środowiskach artystycznych wielkich stolic europejskich. Korzenie jego prac wyrastają z tendencji  literackich, poetyckich, teatralnych i wydaje mi się, że również z dadaizmu swobodnie przechodzącego w nadrealizm. Nie bez znaczenia było także wykształcenie artysty podkreślone w tytule wystawy. Wystawę otwiera niewielki obraz olejny z 1950 r., rzadkość w twórczości Bellmera.



Wystawa czynna będzie do 25 lutego 2024 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lekarz was zeżre na kolację, czyli o "Złej dziewczynce"

Wszyscy jesteśmy barbarzyńcami?

Wystawa "Przestrzenie" w Zachęcie - zapowiedź