Sztuka jako remedium na smutek (felieton)

1.

Sztuka w czasach zarazy może się okazać lekiem na przygnębienie, smutek, depresję. Może zająć myśli czymś innym, dać odrobinę radości i przyjemności, ale też spowodować wyłączenie się negatywnych emocji, lęków o przyszłość, obaw o utratę dorobku życia, pracy, strachu przed śmiercią. Sztuka uchyla nam drzwi do innego świata, bardziej beztroskiego, dziecinnego i optymistycznego. Malarstwo, które w czasach zarazy uwalnia nas od balastu traumatycznej codzienności to najczęściej barwne, lekkie sceny malowane przez dawnych i współczesnych artystów zachłystujących się życiem, pięknem świata i miłością. Podziwiamy mistrzów impresjonizmu, którzy uwieczniają sceny rodzajowe, portretują piękne kobiety, urzekające krajobrazy. Zagłębiamy się w nastroje malarzy pokazujących inny, lepszy, wspanialszy świat. Dajemy się wodzić na pokuszenie urodziwym istotom, czarownym klimatom i baśniowym opowieściom. Wielu z artystów minionych wieków tworzyło w biedzie, ubóstwie, chorobie, wielu było niezrozumianych przez sobie współczesnych, wyszydzanych,  a także zmagało się z wyniszczającymi nałogami.

                         2.
Vincent van Gogh (zdj. 1.), Henri de Toulouse Lautrec, Utrillo, Amedeo Modigliani (zdj.2) czy  Stanisław Wyspiański, tak obecnie podziwiani... Artyści, którym ciężko było w życiu, a jednak nie poddali się. To dzięki nim możemy dziś, przerażeni potwornym wirusem niszczącym nasze poczucie bezpieczeństwa, ukryć się w świecie piękna. Bo remedium na smutek, depresję i zło tego świata może być sztuka.

Źródło zdjęć :Wikipedia

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito