Rok kobiet na krakowskiej ASP


Senat krakowskiej ASP ustanowił rok 2019  Rokiem Kobiet z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Z tej okazji zorganizowano ekspozycję pod takim własnie tytułem. Można tu obejrzeć prace 25 artystek.
Są to:
Zofia Baltarowicz-Dzielińska, Martyna Borowiecka, Marta Bożyk, Bronisława Galiczanka, Ewa Janus, Maria Jarema, Alina Kalczyńska-Scheeviller, Ewa Kierska-Hoffmann, Teresa Kotkowska-Rzepecka, Lilla Kulka, Krystyna Konecka-Grzybowska, Janina Kraupe, Edyta Mąsior, Halina Miączyńska, Krystyna Misiak, Kinga Nowak, Krystyna Orzech, Małgorzata Przygrodzka, Zofia Pugetowa, Janina Reichert-Toth, Hanna Rudzka-Cybis, Maria Stangret, Irena Trzetrzewińska, Danuta Urbanowicz, Monika Wanyura-Kurosad. Jedyny artysta, którego praca prezentowana jest na wystawie to Henryk Wiciński.



Niewielka sala Muzeum Akademii Sztuk Pięknych  wypełniona jest  pracami  artystek związanych z krakowską uczelnią. Pokaz "ROK KOBIET z krakowskiej ASP" trwa do października 2019 roku.
Prezentacja obejmuje prace powstałę  od  początku XX w., po lata 20.i 30. XX w. oraz najnowsze, tegoroczne dzieła. Jest ich niewiele, choć przecież w przeciwieństwie do czasów międzywojennych i wcześniejszych, na krakowskiej uczelni kobiet artystek nie brakuje. W ostatnich latach mam wrażenie, że jest ich coraz więcej i coraz bardziej liczą się na prestiżowych pokazach w Polsce i za granicą.



 Ta wystawa to tylko taki mały fragment, pokazujący obrazy m.in. Bronisławy Olgi Galiczanki (znakomite "Studium aktu kobiety stojącej" z 1924 roku), monotypię Marii Jaremy ("Głowy" z 1954 roku) - artystki którą sportretował jedyny prezentowany na tej wystawie artysta - mężczyzna (Henryk Wiciński), "Pajęczy zamek" Danuty Urbanowicz z 1964 roku, "Autoportret" Ewy Kierskiej z 1964 roku, pejzaż Hanny Rudzkiej-Cybisowej ("Ogród w Myślenicach" z 1987 roku), zeszyt - pamiętnik rzeźbiarki Zofii Baltarowicz-Dzielińskiej, pierwszej studentki na krakowskiej ASP, ale i nowsze dzieła, m.in. Marii Stangret, Marty Bożek, Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej (trwa jeszcze jej znakomita prezentacja "Obrazy stamtąd" w Galerii ASP na parterze krakowskiej ASP), "Chiński deszcz" Moniki Wanyury-Kurosad z 1999 r.,  dwa niewielkie obrazy Martyny Borowieckiej ("Przykryte" z 2015 roku), ponad 8 minutowy film wideo z bańkami unoszącymi się romantycznie nad różnnymi miejscami ("Bubbles you see now" Edyty Mąsior z 2014 roku) aż po "Hommage dla dzieciństwa" Ewy Janus z 2019 roku.



Jest malarstwo, grafika, wideo, rzeźba, instalacja (dominująca nad całością tiulowo - konturowa praca Lilli Kulki). Oglądając tę ekspozycję zastanawiam się dlaczego tak mało artystek, tak mało dzieł, tak niewiele miejsca  w tym sporym przecież gmachu Akademii Sztuk Pięknych poświęcono artystkom z krakowskiej ASP.



Nie trzeba głębiej szukać, a i tak od razu znalazłoby się o wiele więcej niż ta skromniutka malutka prezetacja. Trochę to smutne, bo przecież w Krakowie w ostatnich latach coraz więcej jest coraz bardziej interesujących artystek, coraz bardziej "przebojowych" (widocznych nawet w mainstreamowych mediach!), coraz chętniej pokazywanych w galeriach czy  muzeach sztuki najnowszej.



I tak patrząc na wideo Edyty Mąsior pomyślałam, że kariery tych artystek są często jak te bańki mydlane - odlatują z uczelni, by osiąść gdzieś indziej, w innych miejscach, w innych miastach, a nawet w innych krajach. Niczym ptaki artystki te ruszają w świat ze swoją sztuką i zachwycają inną, nową publiczność. Ta niewielka wystawa pokazuje zaledwie 25 osobowości twórczych studiujących w różnych latach na krakowskiej ASP. Marzy mi się, by taki pokaz ROKU KOBIET wypełnił wielkie sale np. krakowskiego Bunkra Sztuki czy MOCAKu. Jestem przekonana, że i tak nie zmieściły by się tam wszystkie artystki, o których warto dziś pisać i które zaznaczyły swoimi oryginalnymi pracami swoją obecność w sztuce najnowszej.

Wystawa czynna do 30 października 2019 roku.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito