WARTO ZOBACZYĆ w polskich galeriach i muzeach, odc. 23

Foto: dzięki uprzejmości artystki

W marcowym odcinku cyklu WARTO ZOBACZYĆ chciałabym polecić wystawy 5 artystek. Bardzo różnych, zajmujących się odmiennymi tematami, stylami, a nawet technikami - od grafiki, poprzez malarstwo, pastel z akwarelą oraz fotografię i wideo. Artystki te są w większości już uznanymi twórczyniami, których ekspozycje budzą różne emocje - od zachwytu, podziwu, po kontrowersje.
Pierwszą z nich jest Iwona Ornatowska-Semkowicz, krakowska graficzka, której najnowsze prace prezentowane są na wystawie "Znaki szczególne" w galerii Pryzmat w Krakowie. Ta ekspozycja to intelektualny rarytas, wyrafinowana uczta, na której oglądamy niczym film, zawieszone obok siebie, duże podłużne prace, wykonane techniką akwaforty i akwatinty. Stylistycznie dzieła te oscylują między abstrakcją a surrealizmem. Na tej wystawie, niezwykle malarskiej i poetyckiej, warto wpatrzyć się w te pozornie puste miejsca, wnętrza opustoszałych domów, zakola rzek i gdzieniegdzie pojawiające się postacie, obserwujące rzeczywistość z bezpiecznej odległości. Aż trudno uwierzyć, że prezentowane dzieła to grafika, a nie malarstwo. Wystawa czynna będzie do 4 kwietnia. Wstęp bezpłatny.

Foto: dzięki uprzejmości artystki

Druga z krakowskich ekspozycji to wystawa dla miłośników surrealistycznych kotów, greckich pejzaży wypełnionych bujną roślinnością, klimatycznych martwych natur z kwiatami oraz ptaków, które w galerii tworzą prawdziwie wiosenną aurę. Pokaz obrazów Izabelli Kierskiej z ostatnich 2 lat to spora dawka optymizmu, uroku i piękna zawartego w tych w większości niewielkich pastelowych obrazach. W galerii Floriańska 22 widz ma wrażenie jakby śpiewały ptaki, a zielone trawy i pachnące jaśminowce uwodzą na równi z przedstawieniami łąk porośniętych polnymi kwiatami.Warto też zwrócić uwagę na "kocią ścianę", wypełnioną wizerunkami niezwykłych, polskich i greckich kotów. Prezentacja "Wiosenne impresje" Izabelli Kierskiej czynna jest w krakowskiej galerii Floriańska 22 do połowy kwietnia. Wstęp wolny.

Na trzecią z ekspozycji warto wybrać się do Muzeum Historii Katowic, gdzie swoją jubileuszową wystawę prezentuje katowicka artystka Renata Bonczar. Wystawa ta pokazuje przekrój zainteresowań artystki. Oprócz motywów architektonicznych, przetworzonych w nadrealistyczne formy fantastycznych budowli, przyciągających wzrok jarzącymi się kolorami, ognistymi i lśniącymi jakby od środka, możemy obejrzeć także prace z ostatnich lat - lapidaria, księgozbiory, motywy niszczejących form, o ograniczonej palecie barw, mającej jednak wciąż lekki wpływ malarstwa Beksińskiego, z jego smutkiem, nostalgią, poczuciem kresu. Wspaniałe, drobiazgowo oddane obrazy świata wykreowanego przez Renatę Bonczar, budzą refleksje nad sensem życia, marnością świata, który rozpada się i znika, pozostając jedynie na obrazach katowickiej malarki. Wystawa "Ślady czasu"czynna jest do 22 kwietnia. Wstęp płatny.


Foto: dzięki uprzejmości artystki

Czwarta wystawa to fascynująca podróż w "Otchłań", w którą zabiera nas  do galerii BWA w Sieradzu krakowska malarka Magdalena Nałęcz. Prace powstałe w ciągu ostatnich 2 lat opowiadają o morzu i odbijającym się w nim niebie.

Foto: dzięki uprzejmości artystki

W Sieradzu obejrzymy ponad 90 prac - obrazów, rysunków i obiektów, na których znajdziemy morskie fale, chmury, odbicia, przepiękne niebieskości i odbijające się w nich zachodzące słońca, ale i mroczne klimaty stworzone z wykorzystaniem różnorodnych technik, różnych formatów, a także podłoży (można tu obejrzeć nie tylko prace na papierach, ale i oleje i akryle oraz brokaty na pudełkach od zapałek). Te obrazy malowane są często "grubo", gwałtownymi pociągnięciami pędzla, z wyraźnie zaznaczoną fakturą, bądź seriami drobnych form otaczających środek pracy. Pełne są kształtów przypominających wybuchy wulkaniczne, eksplozje koloru rozsadzającego wnętrza prac i wiodącego widza ku formom wyobrażonym, fantastycznym, bardziej dynamicznym niż te jakie znamy z poprzednich wystaw krakowskiej artystki. W sieradzkiej galerii Magdalena Nałęcz stworzyła zupełnie odmienny świat od tego, który znają wielbiciele jej sztuki. Wystawa czynna do 29  marca. Wstęp bezpłatny.


Na ostatnią wystawę warto wybrać się do Wrocławia. W Muzeum Współczesnym Wrocław mieszczącym się w dawnym schronie, przy placu Strzegomskim, trwa właśnie wystawa "Stany skupienia", na której można obejrzeć autoportrety jednej z najbardziej kontrowersyjnych wrocławskich artystek Natalii LL w zestawieniu z 40-ma artystkami polskimi i z krajów dawnego bloku wschodniego, badającymi za pomocą fotografii, zapisów wideo i instalacji, różne oblicza kobiecości. Pokaz kontrowersyjny, szokujący, pełen nagości, seksu, drastycznych scen i obscenicznych fotografii budzi w widzu uczucia zdumienia, niedowierzania, odrazy, wstrętu, ale i zaciekawienia... Natalia LL w dalszym ciągu bulwersuje i prowokuje, a jej prace sprzed lat nic się nie zestarzały i nawet młodych ludzi mogą wprawić w konsternację, jeśli nie zażenowanie. Muzeum lojalnie ostrzega, że wystawę można oglądać mając minimum 15 lat, z uwagi na drastycznie sceny z jakimi mamy tu do czynienia. Wystawę polecam, aby wyrobić sobie zdanie na temat artystek, którym już od dawna przyczepiono etykietki "skandalistek", na wystawie można bowiem obejrzeć m.in. prace Doroty Nieznalskiej, Katarzyny Kozyry i Mariny Abramović, której ostatni pokaz w Polsce (CSW w Toruniu) już na początku wzbudził niemałe zamieszanie.
Wystawa "Stany skupienia" czynna jest do 20 maja.Wstęp płatny.

Kolejny odcinek cyklu WARTO ZOBACZYĆ pojawi się na blogu w maju.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Flamenco to sposób bycia, śmiechu...kochania..." – wywiad z artystą flamenco FARRU