Warto zobaczyć w muzeach i galeriach, odcinek 14



W wakacyjnym odcinku cyklu WARTO ZOBACZYĆ chciałabym polecić wam 5 wystaw, które pokazują ciekawe osobowości twórcze.
Na pierwszą ekspozycję polecam wybrać się do Warszawy, gdzie Muzeum Narodowe prezentuje dużą monograficzną prezentację Józefa Brandta, dziewiętnastowiecznego malarza batalisty, zafascynowanego siedemnastowieczną Polską. Na wystawie można obejrzeć około 300 dzieł – obrazów olejnych, akwarel i rysunków reprezentujących wszystkie etapy jego twórczości. Sceny bitewne, niezwykle dynamiczne, namalowane zgodnie z manierą akademicką, prezentowane są wraz ze zrekonstruowaną pracownią monachijską z militariami i kostiumami, służącymi artyście jako rekwizyty przy malowaniu. Panoramiczną „Bitwę pod Chocimiem” i „Bitwę pod Wiedniem” obejrzymy na tej ekspozycji obok niewielkich rozmiarów scenek rodzajowych z dawnych kresów.
Wystawa przypomina tego już niemal zapomnianego twórcę, którego monumentalne dzieło „Matka Boska Ostrobramska” można obejrzeć obecnie na wystawie „Muzeum książąt Lubomirskich.Nie/zapomniana historia” we wrocławskim Ossolineum. Warszawska ekspozycja czynna jest do 30 września. Wstęp płatny.
Kolejnym twórcą, którym szersza publiczność interesuje się ostatnimi czasy coraz bardziej jest Nikifor, czyli Epifaniusz Drowniak (1895-1968), łemkowski twórca naiwny, związany z Krynicą, subtelnie odtwarzający architektoniczne sceny ze szczególną wnikliwością dając obraz małomiasteczkowej atmosfery. Malował stacje kolejowe, urzędy i fabryki, wille i pensjonaty krynickie, cerkwie, synagogi i kościoły, a także portrety kuracjuszy i znajomych, uwieczniając również własną postać na autoportretach. Ekspozycję przygotowaną ze zbiorów w Muzeum Okręgowym  w Nowym Sączu, Muzeum Miejskim w Zabrzu oraz Muzeum imienia Jacka Malczewskiego w Radomiu zorganizowano w 50. rocznicę śmierci Nikifora.
Wystawa „Nikifor. Samotność w Krynicy” w Muzeum Historii Katowic prezentująca 50 prac tego artysty trwa do 12 sierpnia. Wstęp płatny.
Trzecia polecana przeze mnie ekspozycja również znajduje się na Śląsku, w chorzowskiej Miejskiej Galerii Sztuki MM. Jest to prezentacja związanego z Trójmiastem gdańskiego malarza Kiejstuta Bereźnickiego, wykładowcy gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych, artysty tworzącego swoje indywidualne wersje archaizowanych martwych natur, uczt, scenek rodzajowych,  hieratycznych mieszczańskich portretów, podwójnych, ale i zbiorowych. W galerii można obejrzeć przykłady wszystkich charakterystycznych dla artysty wątków, zagłębić się w kontemplację tych dzieł, których realizm jest jedynie pozorem, jaki stanowi punkt odniesienia do stworzenia specyficznego wykreowanego przez Kiejstuta Bereźnickiego świata. Wystawę oglądać można do 23 lipca. Wstęp wolny.
Pozostając w klimatach trójmiejskich zachęcam do udania się do Sopotu, gdzie jak zwykle latem interesujące wystawy przyciągają  turystów przebywających nad Bałtykiem. Państwowa Galeria Sztuki przygotowała ekspozycję prac ze zbiorów państwa Grażyny i Jacka Łozowskich „ Żywioły i maski”. W tej gromadzonej od 50 lat kolekcji znajdują się takie rarytasy jak „Rybak” Leona Wyczółkowskiego z dedykacją dla pisarza Michała Bałuckiego, „Portret damy w czarnym kapeluszu” Olgi Boznańskiej, zestaw obrazów Wojciecha Weissa, w tym niepokojąca „Japonka” i „Akt chłopca w pracowni”, a także malowany na jedwabiu naklejonym na tekturę „Korowód dziecięcy” Witolda Wojtkiewicza oraz „Maski” Tadeusza Makowskiego” zakupione w Paryżu. Na tej wystawie zobaczyć można szereg znakomitych prac twórców znanych i mniej znanych, jak choćby Zygmunt  Menkes czy Efraim Seidenbeutel. Wstęp płatny. Wystawa czynna do 7 października.
Ostatnia z polecanych przeze mnie ekspozycji to prezentacja twórczości malarskiej Gertrud Staats (1859-1938) we wrocławskim Muzeum Miejskim. Artystka mimo licznych podróży (Karkonosze, Niemcy, Austria) związana była głównie z Wrocławiem. Od 1890 roku miała swoją pracownię we Wrocławiu przy ul. Powstańców Śląskich. Była animatorką ówczesnego życia kulturalnego we Wrocławiu, swoje prace wystawiała, m.in. w Londynie i Chicago, a w 1902 r. założyła Stowarzyszenie Artystek Śląskich. Nigdy nie założyła rodziny poświęcając się całkowicie sztuce.Wystawa „Gertrud Staats. Mistrzyni śląskiego krajobrazu” w Pałacu Królewskim we Wrocławiu przypomina zapomnianą dziś malarkę, uwieczniającą na swoich obrazach dolnośląskie krajobrazy, martwe natury z owocami i romantyczne zakątki. Większość spuścizny artystki zaginęła podczas II wojny światowej. Wstęp płatny. Ekspozycja  czynna do 30 września.


Kolejny odcinek cyklu WARTO ZOBACZYĆ ukaże się pod koniec lipca.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito