"Lubię malować. Tzw. natchnienie to chyba po prostu ochota do pracy" - wywiad z Jarosławem Modzelewskim



W cyklu Wywiad z artystą - Jarosław Modzelewski


Artystyczne spojrzenie: W stosunku do Pana twórczości używa się często określenia "malarstwo ikon codzienności", czy się Pan z tym zgadza?

Jarosław Modzelewski: Jak słyszę to określenie to mnie skręca. Ktoś kiedyś, dawno temu, je zastosował i pewnie było trafne w ramach określonego tekstu, ale używane bezmyślnie, byle zatkać brak własnego sądu, przyprawia mnie o mdłości.

Artystyczne spojrzenie: Był Pan studentem profesora Stefana Gierowskiego, którego twórczość zanurzona jest w abstrakcyjnych rozważaniach, a w Pana pracach zdecydowanie dominuje figuracja, jak się Pan dogadywał jako student z profesorem hołdującym zupełnie odmiennej tradycji malarskiej?


Jarosław Modzelewski: Profesor Gierowski koncentrował się na pracy z obrazem i jego jakością plastyczną, nie ingerował w wybór studenta.

Artystyczne spojrzenie: Czy sztuka może zmieniać świadomość ludzi? Czy zaczynając tworzyć w ramach Gruppy chciał Pan pokazać swój stosunek do ówczesnej rzeczywistości? Co Pana zdaniem złożyło się na sukces Gruppy?

Jarosław Modzelewski: Nie uważam, żeby Gruppa odniosła jakikolwiek sukces (jest tępiona i sama się tępi). Sztuka pewnie jakoś zmienia rzeczywistość, jak każda aktywność. Czasy, w których działała Gruppa wytwarzały pewne ciśnienie, to wychodziło w obrazach, ale w jej ramach chodziło może bardziej o poczucie wspólnoty, środowiska, w którym można dobrze się czuć i dobrze pracować.

Artystyczne spojrzenie: Czy kiedy Pan zaczynał swoją karierę artystyczną było łatwiej się "przebić" na rynku sztuki niż dzisiaj?

Jarosław Modzelewski: Wtedy rynku nie było, więc nie było sprawy.

Artystyczne spojrzenie: Czy po tylu latach tworzenia i obcowania ze sztuką wciąż czuje Pan radość twórczą? Wierzy Pan bardziej w natchnienie czy solidną pracę nad doskonaleniem warsztatu?

Jarosław Modzelewski: Lubię malować. Tzw. natchnienie to chyba po prostu ochota do pracy. A warsztat w każdym obrazie jest używany i poddawany próbie.

Artystyczne spojrzenie: Skąd czerpie Pan pomysły do swoich prac?

Jarosław Modzelewski: Ze świata widzialnego i niewidzialnego.Ze świata widzialnego, czyli z obserwacji, patrzenia. Są sytuacje, widoki, które widzi się jako obraz. A świat niewidzialny to wyobrażenia.

Artystyczne spojrzenie: Czy zdarza się Panu, że sztuka najnowsza Pana zaskakuje (pozytywnie, ale i negatywnie)? 

Jarosław Modzelewski: Zaskakuje czasem pozytywnie, czasem nie. Nie poświęcam jej zbyt dużo uwagi.


Artystyczne spojrzenie: Jak wygląda  zwykły dzień pracy nad obrazem - ile trwa taki proces i czy są jakieś szczególne warunki, których Pan potrzebuje, aby się skupić?

Jarosław Modzelewski: Staram się pracować rytmicznie, wtedy wszystko jest „na miejscu”. Ostatnio maluję szybko, od jednego razu, nie chce mi się zagniatać, poprawiać. Przedtem jednak długo obmyślam obraz bardzo szczegółowo.


Artystyczne spojrzenie: Czy poza twórczością plastyczną ma Pan czas na jakieś hobby - czytanie książek, chodzenie do kina, teatru?

Jarosław Modzelewski: Czytam dużo, ale to nie hobby, tylko normalność. Do kina chodzę rzadko, teatru nie znoszę.


Artystyczne spojrzenie: Czy są jakieś prace, których nie udało się Panu stworzyć?

Jarosław Modzelewski: Nie znam takiego pojęcia, raczej maluję, to co chcę namalować, lub muszę.

Artystyczne spojrzenie: Jakie są Pana plany artystyczne na najbliższą przyszłość?

Jarosław Modzelewski: Raczej nic nie planuję, czasem są pomysły, czasem nie i wtedy się rozglądam.

Artystyczne spojrzenie: Dziękuję, że zgodził się Pan odpowiedzieć na moje pytania.

 Rozmawiała: Ewa Mecner
Foto: z archiwum Jarosława Modzelewskiego


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Nabucco" - o żądzy władzy, miłości i nienawiści

Wszyscy jesteśmy barbarzyńcami?