O kotach grających w szachy i Chrystusie, którego wieś nie chciała


W Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu czynna jest wystawa "Otwarty teren sztuki", na której prezentowane są prace artystów nieprofesjonalnych z Dolnego Śląska. To twórcy o niezwykle barwnych życiorysach, którzy bardzo niechętnie rozstają się ze swoimi pracami, dlatego niezwykle trudno było ich namówić, aby wypożyczyli je na wrocławską wystawę. Są wśród nich i rzeźbiarze i malarze, ludzie różnych zawodów (górnik, leśnik, strażnik w więzieniu), którzy swój wolny czas poświęcili tworzeniu. Na wystawie możemy obejrzeć prace o tematyce sakralnej, świątki, portrety, scenki rodzajowe, realistycznie wyrzeźbione zwierzęta zamieszkujące lasy, a także martwe natury z kwiatami w wazonach i przedstawienia postaci tak współczesnych jak Adam Małysz. Dotąd pokazywane były w domowych galeriach lub ogrodach artystów lub ich spadkobierców. Niektóre z nich pełniły funkcje sakralne.


Jednym z najpiękniejszych, ale też najbardziej  kontrowersyjnych jest krucyfiks z Jugowa zamówiony u miejscowego artysty Krzysztofa Wyrębaka przez proboszcza jugowskiej parafii. Jednak ludziom we wsi nie bardzo się podobał, z uwagi na nadmierny pesymizm, ekspresyjność twarzy Chrystusa i jego "boleściwy" średniowieczny wygląd. Uznano tę pracę za  depresyjną. Jak wspomniałam niezwykle trudno pozyskać od tych artystów prace do zbiorów muzealnych, nawet drogą zakupu. Muzeum Etnograficzne we Wrocławiu ma ich niewiele, m.in. bajecznie kolorową scenę z Adamem i Ewą wyrzeźbioną w drewnie. Jej autorem jest Zygmunt Sarna, który specjalizuje się w tematyce obyczajowej i religijnej.


Interesującym twórcą był też Tadeusz Kowalski, z zawodu leśnik (zmarł w 2015 roku), mieszkający przez wiele lat w lesie i tworzący rzeźby przedstawiające zwierzęta takie jak jeleń, sarna czy dzik, ale też "wspomnieniowe" sceny obozowe ("Więzień obozu", "Ojciec Maksymilian Kolbe"). Niektórzy twórcy, mocno już wiekowi, z czasem, ze względu na ograniczone możliwości manualne, zmieniają rodzaj uprawianej twórczości. Przykładem może być ponad stuletni Jarosław Furgała, który przez większą część życia zajmował się rzeźbą, a nie mając już zbyt wiele siły aby rzeźbić, zajął się akwarelą.


Inną barwną osobowością jest Weronika Skiba, której bajecznie kolorowe martwe natury z kwiatami możemy obejrzeć na wystawie. Oprócz malowania i rzeźbienia artystka zajmuje się też pielęgnowaniem pięknego ogrodu, w którym znajduje inspiracje do swoich prac.


Jednak najbardziej zachwyciły mnie na tej wystawie kocie obrazy Zbigniewa Kaźmierskiego, na których zwierzęta te przedstawiane są w scenkach z szachami. Podobno artysta, który jest nie tylko pasjonatem szachów, ale i sędzią szachowym, uczył własne koty grać... Sfotografował też swoje zwierzęta podczas "szachowych rozgrywek". Kaźmierski pokazywał swoje kocie obrazy na wystawach organizowanych podczas turniejów szachowych, dla rozbawienia zawodników i rozluźnienia napiętej atmosfery.

Na ekspozycji zaprezentowane zostały dzieła artystów malarzy (Zygmunt Sarna, Jerzy Lemiszka, Janina Kloc, Władysław Żukowski, Zbigniew Kaźmierski, Weronika Skiba) oraz rzeźbiarzy (Jan Zając, Jarosław Furgała, Ireneusz Michałek, Tadeusz Kowalski, Franciszek Kin, Józef Nowak, Czesław Rzeczycki, Krzysztof Wyrębak).

Wystawa w Muzeum Etnograficznym przygotowana została we współpracy z Fundacją Ważka.

Czynna będzie do 29 grudnia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito