Triumf zmysłowości i koloru, czyli Krakowskie Spotkania Artystyczne w Pałacu Sztuki, cz.2


W krakowskim Pałacu Sztuki 28 czerwca otwarto dwie intrygujące ekspozycje pokazujące różnorodność tendencji w najnowszej sztuce krakowskiej. Pierwsza z nich zatytułowana "Kontrasty. Rozpasanie i asceza" to prawdziwy triumf koloru i zmysłowości, który otacza widza dosłownie tuż po wejściu na salę ekspozycyjną. Malarstwo, w znakomitej większości figuratywne (choć są tu również doskonałe  abstrakcje, np. Kazimierza Bednarza), zestawione zostało z pracami rzeźbiarskimi i instalacjami.


Możemy tu obejrzeć i motywy rodzajowe ("Uniwersalny porządek świata" Jacka Sroki) i podziwiać zaklętą w obrazach sensualność widoczną np. w  obrazie "Nu Rouge" Andrzeja Folfasa umieszczonym tak wysoko, że trzeba unosić głowę, aby zobaczyć tę lapidarną, niemal abstrakcyjną czerwono-czarną kompozycję. Zmysłowość obecną jest też w świetnej pracy Iwony Siwek-Front "Nowe królestwo niebieskie", gdzie  biblijna Ewa z nagim biustem, w koronie na głowie, z jabłkiem w jednej i krzyżem w drugiej ręce, otoczona jest przez węże i grupkę malutkich ludzików-grzeszników.  Cielesność bywa przez artystów nasycana nie tylko nutą erotyzmu, ale też sporą dawką  ironii i humoru ("Wątpliwy Światowid" Józefa Sękowskiego, gdzie obiektem adoracji nie są bynajmniej głowy słowiańskiego Światowida). Są na wystawie i malarskie przedstawienia form roślinnych (przepiękny cykl Fleurs Agnieszki Łakomej), ale i niemal witrażowe psychodeliczne kwietne okienka ("Gra w zielone"  Hieronima Kozłowskiego).
Mamy tu również okazję do obejrzenia nietypowych  przedstawień ceramicznych głów Piłsudskiego  ("Marszałek" Stanisława Bracha), skompresowanego pomysłowo fortepianu, który co ciekawe nie stoi na podłodze, lecz wisi na ścianie ("Fortepian" Wiesława Domańskiego), a także wiszącej wysoko rzeźby Jerzego Kędziory. Dość ponura i mało wyrazista wydała mi się umieszczona w małej salce instalacja Marioli Wawrzusiak ("Już nie zaśniesz spokojnie"), która pod odrapanym metalowym łóżkiem pozbawionym materaca umieściła embrionowato skulone dziecko, otoczone zewsząd przez olbrzymie mrówki. Ta praca być może bardziej oddziałuje na widza oglądającego ją w oświetlonej punktowo ciemności o co podczas zwiedzania w letni dzień raczej trudno (zapalenie światła niewiele daje, bo cienie na ścianie wcale nie są groźne, lecz raczej mało wyraźne).


W tej tylnej części wystawy znajdują się też inne  prace o charakterze refleksyjnym, jak mroczna instalacja z lustrami i zdjęciami na czarnym "gobelinie" Grażyny Brylewskiej ("Czarne-białe-Czarno-Białe") czy "Praojciec" Andrzeja Sieka.
Przechodząc do sali ostatniej sali na piętrze znajdziemy się na wystawie "Relacje", której kontynuacja jest w części dolnej pałacu. Na piętrze trochę trudno rozgraniczyć podczas zwiedzania, co należy do wystawy "Kontrasty" a co do "Relacji". Właściwie można sobie chodzić po tych salach przyglądając się pracom i  nie sugerując się tym do jakiej wystawy należą.


W sali, którą mamy po lewej stronie od schodów wejściowych do Pałacu Sztuki, zgromadzono na wystawie "Relacje" prace bardzo różnorodne, zarówno tematycznie jak technicznie. Od wielkich psychodelicznych "chmurek" płynących przez wykonane akrylem na płótnie obrazy Wojciecha Ćwiertniewicza, po sugestywne niemal picassowskie psychologiczne analizy związków międzyludzkich Gaby Herman wykonane olejem na tekturze. Zwracają uwagę również delikatne jasne obrazy Mai Samborskiej i intymistyczna, subtelna "martwa natura" z miskami na krzesłach  Bettiny Bereś (olej i akryl na płótnie), a także niemal monochromatyczne prace Edyty Sobieraj z cyklu "Przechowalnia" (wosk,tempera, collage).                   .
Na ciąg dalszy tej wystawy trzeba się wybrać na dół. Wchodząc do sali od razu natrafiamy na świetne, oryginalne prace artystek pracujących z papierem, któremu warto przyjrzeć się dokładniej.


 Ewa Rosiek-Buszko i jej mobil zatytułowany "Deszcz w ogrodzie" oraz "Czytadło" Anny Śliwińskiej to te prace, które budzą podziw wirtuozerskim wręcz podejściem do delikatnej, ale i niezwykle trudnej materii, jaką jest papier preparowany w połączeniu z drewnem (Śliwińska) czy japoński papier washi (Rosiek-Buszko).


Tym niezwykłym papierowym dziełom towarzyszą  stojące nieopodal na wysokich postumentach połówki głów powiązanych sznurkiem wykonane z kamionki przez Maritę Benke-Gajdę - ta refleksyjna praca zatytułowana jest "Pojednanie". Niestety podczas zwiedzania dosłownie na kilka minut przed rozpoczęciem wernisażu, nie dane mi było poznać ani tytułu ani autorki, bo nie było tam informacji (mam nadzieję, że teraz taka kartka z nazwiskiem artystki i tytułem pracy już się pojawiła).


W kolejnych dwóch przestrzeniach dolnej części Pałacu Sztuki warto skupić się na pracach perfekcyjnego jak zawsze Iwo Birkenmajera odwołującego  się w swojej twórczości do sztuki wielkich mistrzów XVI i XVII w., bardzo dobrej malarskiej wersji motywu Góry Sainte Victoire spopularyzowanej przez Paula Cezanne'a, a tu w sposób oryginalny i świeży potraktowanej przez Mirę Skoczek-Wojnicką (warto także zwrócić uwagę na złote ramy w górnej części obrazów!), wyrafinowanych, muzycznych ("Liszt"),  niemal abstrakcyjnych obrazach znanej raczej z tematyki górskiej Aleksandry Rudzkiej-Miazgi, nostalgicznym pejzażu Rafała Borcza (przypomina klimatem niemieckich romantyków!), psychodelicznych  różowych kotów w paprotkach Ewy Bajek czy maleńkich "Rycerzykach" Pawła Erazmusa.


Trzeba przyznać, że te formy rzeźbiarskie mimo swych rozmiarów, budziły w widzach wciąż spore zainteresowanie, bo podczas wernisażowego zwiedzania wiele osób zatrzymywało się i fotografowało je z zachwytem.
To tylko niektóre z prac, jakie przyciągnęły moją uwagę, zaintrygowały mnie, zmusiły do refleksji. Z pewnością podczas zwiedzania wystaw w Pałacu Sztuki  każdy znajdzie dla siebie interesujące dzieła. Krakowskie Spotkania Artystyczne to przecież przede wszystkim próba zestawienia ze sobą tego co dzieje się obecnie w sztuce krakowskiej, tego co tworzą krakowscy artyści, którzy przecież są indywidualistami, poruszającymi się własnymi ścieżkami, eksperymentującymi i mierzącymi się z własnymi obsesjami, tematami, technikami, sposobami wyrażania własnych myśli i odczuć.
Ta wielka artystyczna impreza, którą po raz pierwszy zorganizowano w 2017 roku, pozwala widzom zapoznać się z tym co się dzieje obecnie w sztuce krakowskiej, a z pewnością i dla samych twórców jest interesującym doświadczeniem, dzięki któremu mogą porównać, zmierzyć się, zapoznać z pracami innych artystów. Ekspozycje w Bunkrze Sztuki, Pałacu Sztuki i na krakowskich Plantach czyne będą przez miesiąc do 28 lipca, ale to nie jedyne wydarzenia z głównego programu Krakowskich Spotkań Artystycznych. Już wkrótce odbędą się kolejne ekspozycje m.in. w galerii Pryzmat i NCK. Warto je wszystkie zobaczyć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito