"Znaki szczególne" Iwony Ornatowskiej-Semkowicz
W galerii Pryzmat w Krakowie czynna jest wystawa "Znaki szczególne" Iwony Ornatowskiej-Semkowicz, na której można obejrzeć ok. 40 grafik z ostatnich trzech lat (2017-2019), powstałych w ramach takich cykli jak „Znaki”, „Z pamięci” czy „Rozlewiska”.
Iwona
Ornatowska-Semkowicz, krakowska graficzka i malarka, absolwentka wydziału
malarstwa ASP w Krakowie, dyplom z wyróżnieniem obroniła w 1975 r. w pracowni
profesora Adama Marczyńskiego, jednak od wielu lat zajmuje się grafiką
warsztatową, znakomicie łącząc techniki druku wklęsłego (akwafortę i
akwatintę), z właściwą malarstwu niezwykle subtelną kolorystyką, osiąganą dzięki eksperymentom, wykorzystywanym w
długotrwałym, pracochłonnym, ale i dającym wspaniałe efekty, procesie twórczym.
W jej twórczości od lat pojawiają się motywy, inspirowane obserwacjami z
natury.
Jako inspiracji często używam różnych fragmentów zrobionych przeze mnie zdjęć, rysunków, papierków. Skojarzenie z czymś, z jakimś obiektem, kawałkiem przyrody. Czasami jest to w danym momencie zestawienie gotowych już elementów z różnych blach, motywu z odbitki, który można dalej rozwinąć. To jest wyłapywanie z rzeczywistości elementów tworzących zbiór skojarzeń, które dadzą ten efekt na końcu, który gdzieś tam jest w przeczuciu, w intuicji – mówi artystka.
W grafikach wykonanych techniką akwatinty,
z pojawiającym się w wielu pracach,
ulubionym przez artystkę, melancholijnym królewskim błękitem, dającym efekt użycia
akwareli, dostrzec można miejsca realne, zmieszane z onirycznymi , w których
zwykłe przedmioty i banalna okolica zmieniają się w metafizyczne sytuacje,
krajobrazy budzące najróżniejsze skojarzenia.
Podobnie
jak profesor Mieczysław Wejman, w
którego pracowni na krakowskiej ASP się kształciła , Iwona Ornatowska-Semkowicz stworzyła swój własny, niepowtarzalny styl.
Wczesne prace, w których artystka
starała się wiernie realizować z góry założone pomysły i koncepcje twórcze,
z czasem ustąpiły na rzecz swobodnego wykorzystania
roli przypadku, niezależnie od woli
artystki modyfikującego w procesie
tworzenia grafiki pierwotny zamysł.
W
odbitkach z jednej matrycy, artystka za każdym razem starała się osiągnąć
odmienne efekty, tworząc prace zaprzeczające
podstawowej idei powielania identycznego graficznego przedstawienia. Krótkie,
starannie przemyślane i zróżnicowane wizualnie serie coraz bardziej skłaniały
artystkę do tworzenia narracyjnych opowieści,
o charakterze niemal filmowym, gdzie każda z grafik różni się od poprzedniej dodanym, zmienionym
jednym lub wieloma elementami.
Motywy
krajobrazu z pagórkami, jeziorem lub
rzeką, często wyraźnie rozdzielone na dwie części, mają wyraźnie kolorystycznie
rozgraniczoną strefę ziemi i nieba.
Natomiast
w cyklu przedstawień tajemniczych wnętrz krakowska graficzka często umieszcza
ukryte gdzieś z boku, na wpół zasłonięte, niewielkie postaci, które są niczym
świadkowie lub goście pojawiający się w nadrealnych sytuacjach lub stają ich
częścią. Ich obecność zmusza widza oglądającego te prace do postawienia się w
ich roli – jako obserwatora lub aktora.
Wyjątkowo
intrygujące są też fragmenty pozbawionej ozdób czy dekoracyjnych form ascetycznej architektury bezosobowych
pomieszczeń, wewnątrz których, niczym we śnie, znajdują się ściany, słupy i
okna smugi, przez które przenika jakiś blask, sugerując kontakt ze światem
metafizycznym.
Przepiękna,
bogato zniuansowana kolorystyka i dość duże rozmiary tych prac, świadczyć mogą
o tęsknocie za klasycznym malarstwem; są, być może podświadomym, doprowadzeniem
grafiki do granic, za którymi można się
spodziewać formy wizualnej obrazu wykonanego za pomocą farb.
Prace
graficzne krakowskiej artystki powstają na miękkim, mięsistym papierze wysokiej
klasy, ręcznie czerpanym włoskim Fabriano Rosaspina, który pozwala na oddanie
najdrobniejszego niuansu wtartej farby, przez co każda z odbitek staje się
unikatowa.
Powstanie danej pracy to
wypadkowa różnych elementów; czasem początkową inspiracją jest kawałek zdjęcia,
zobaczenie jakiejś sytuacji "w przelocie", chęć powrotu do niej
jeszcze raz; gdy następuje dojrzewanie widzenia, które zamienia się w
potrzebę przeobrażenia w obrazie. Grafiki z serii Znaki powstały w połączeniu zobaczenia rzeczywistego znaku
z pociągu w czasie burzy, wyobrażenia tego znaku, a następnie
obróbki technicznej, podczas której jego forma uległa kolejnemu
zniekształceniu. Natomiast cykl Z
pamięci jest zrobiony całkowicie z wyobraźni, a Rozlewiska są głównie efektem
zabawy z techniką graficzną – opowiada
artystka.
W
twórczości Iwony Ornatowskiej-Semkowicz dostrzec można coraz bardziej wnikliwe
i refleksyjne, ale i niezwykle lapidarne przyglądanie się możliwościom narracyjnym grafiki. Podłużny format tych
prac, ale też tworzenie grafik składających się z kilku części dających w
efekcie rodzaj romantycznej opowieści
pejzażowej, sprawia że stają się one
coraz bardziej poetyckie, coraz bliższe klimatem malarstwu XIX-wiecznych
niemieckich romantyków urzeczonych przyrodą
i jej zmiennością.
W
pracach z ostatnich miesięcy dostrzec można postępujące wyludnianie się
krajobrazów, które często są zupełnie
puste i niezwykle ascetyczne. Artystka ogranicza ilość elementów do minimum,
starając się to co przedstawione pokazać w sposób jak najbardziej
skondensowany. Mamy tu zatem do czynienia z kwintesencją pejzażu, z widokami mającymi budzić refleksję nad wiecznotrwałą, surową urodą
natury, ukojenie i zatrzymanie wszechogarniającego pędu do nowości, zmian,
powierzchowności odbioru przyrody sprowadzonego dziś do ładnego landszaftu,
reklamowej ułudy, wabiącego w miejsca egzotyczne i hałaśliwe.
W grafikach Iwony Ornatowskiej-Semkowicz jest surowa kontemplacja chwil w miejscach, które są wokół nas i powinny zatrzymać naszą codzienną gonitwę, abyśmy mogli przyjrzeć się sobie, pomyśleć nad swoim życiem, pomilczeć. Tak jak to robią nieliczne postacie pojawiające się w pracach krakowskiej artystki.
Wystawa czynna będzie do 4 kwietnia 2019 r.
W grafikach Iwony Ornatowskiej-Semkowicz jest surowa kontemplacja chwil w miejscach, które są wokół nas i powinny zatrzymać naszą codzienną gonitwę, abyśmy mogli przyjrzeć się sobie, pomyśleć nad swoim życiem, pomilczeć. Tak jak to robią nieliczne postacie pojawiające się w pracach krakowskiej artystki.
Wystawa czynna będzie do 4 kwietnia 2019 r.
Komentarze
Prześlij komentarz