Ferysze fitnessu Macieja Kasperskiego
Żyjemy w czasach dyktatury ciała, doskonałego wyglądu, dominacji cielesnego piękna. Wysportowane sylwetki, wyrzeźbione na siłowni ciała otaczają nas w social mediach, gdzie co drugi post lub zdjęcie przedstawia sylwetkę w sportowym stroju, adidasach, prezentującą wyższość cielesności nad duchowością. Na internetowych forach ludzie prześcigają się w poradach jak zbić wagę, jak ładnie i szczupło wyglądać, jakich sposobów używać by upodobnić się do nowych ikon pop-kultury, takich jak Ewa Chodakowska jak Anna Lewandowska ćwicząca nawet w zaawansowanej ciąży czy trenerzy personalni, którzy wyrastają jak grzyby po deszczu promując muskulaturę, opaleniznę i swoje zajęcia. Instagram wypełniają młode ćwiczące dziewczyny specjalizujące się w fotkach różnych niebywale efektownych części swego idealnego ciała. W takim świecie żyjemy, zdaje się stwierdzać wrocławski artysta Maciej Kasperski, który w galerii SiC we Wrocławiu pokazuje jak fitness stał się współczesnym fetyszem. N