Włoska grafika z wrocławskich zbiorów


Wrocławskie Muzeum Narodowe posiada w swych zbiorach ponad 1300 grafik, które nieczęsto mamy okazję oglądać na wystawach udostępnianych publiczności. Otwarta w muzealnym gmachu ekspozycja "Inwencja i naśladownictwo. Dawna grafika włoska ze zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu" to zaledwie 10 procent kolekcji, którą po trwających 1,5 roku przygotowaniach (w tym również czynnościach konserwatorskich, jak płukanie, oczyszczanie, usuwanie plam i rozdarć) pokazano na II piętrze oraz w korytarzach  MN.
W 2 salach ulokowano grafikę autorską, oryginalną (sala nr 216) oraz grafikę reprodukcyjną, zwaną też interpretacyjną (sala nr 200). Prócz dzieł artystów bolońskich jak Giulio Bonasoni i Agostino Carracci (ze sławnej artystycznej rodziny Carraccich), są akwaforty Giovanniego Benedetta Castiglione, Pietra Testy, Salvatore'a Rosy, Stefana Della Belli, pejzażystów z XVII, XVIII i XIX w. jak Marco Ricci, Giuseppe Vasi czy najbardziej znany Giovanni Battista Piranesi.
W drugiej sali wśród grafiki reprodukcyjnej, czyli odtwarzającej wzory malarskie są prezentowane np. miedzioryty Marcantonia Raimondiego i jego uczniów, drzeworyty światłocieniowe z XVI i XVII w. (m.in. Antonia da Trento) oraz przepiękne, niezwykle  prace wykonane techniką punktową przez Francesca Bartolozziego.
Jest to pierwszy tak duży pokaz grafiki ze zbiorów wrocławskiego muzeum - złożyły się na tę kolekcję dzieła znajdujące się w dawnych zbiorach berlińskich, ale i te które po II wojnie światowej znalazły się w składnicach, z których przewieziono je do MN oraz ryciny pozyskane w wyniku zakupów powojennych.
Ciekawie prezentuje się aranżacja w sali z rycinami reprodukcyjnymi - możemy tu podziwiać dawne kolekcje  należące do władców (np. królewski zbiór z Drezna lub  francuski zbiór rycin kolekcjonera i krytyka sztuki Pierre'a Crozata, należący do Filipa II księcia Orleanu) i  dawnych kolekcjonerów włoskich (np. Enrico Hugforf posiadający zbiór rysunków włoskiego mistrza Domenica Gabbianiego).
Dopiero w wieku XIX pojęcie oryginalności dzieła sztuki zaczęto szczególnie akcentować, deprecjonując pojęcie kopii, które z czasem (i tak jest do dziś) zaczęto traktować jako rodzaj plagiatu.
W sztuce XVI-XVII wieku ryciny były popularnym sposobem rozpowszechniania wzorów znanych z twórczości malarzy, rysowników a nawet rzeźbiarzy. Niektóre dzieła malarskie czy rzeźbiarskie znajdujące się w zamkniętych, niedostępnych dla publiczności kolekcjach mogły zyskać sławę dzięki grafikom, które popularyzowały zarówno pierwowzory jak i nazwiska ich autorów.
Na wrocławskiej wystawie możemy obejrzeć prace zróżnicowane pod względem tematyki i gatunku (sceny mitologiczne, alegoryczne, personifikacje, sceny religijne, portrety, pejzaże) i formy i stylu (od klasycznych rycin po rarytasy takie jak drzeworyty światłocieniowe Bartolozziego, których na wystawie możemy zobaczyć kilka spośród 30 znajdujących się w zbiorach MN). Niewątpliwie warto zwrócić uwagę na prace tak znanych artystów jak Piranesi, Canaletto czy Carracci. Ciekawym zabiegiem jest również umieszczenie na korytarzach ogromnych wydruków z powiększeniami dawnych rycin, co w pewien sposób łączy sale ekspozycyjne znajdujące się w pewnym oddaleniu.
Wystawa pozwala uświadomić sobie, że i w polskich muzeach znajdują się znakomite grafiki, dzieła mistrzów znanych z podręczników historii sztuki, a także że ekspozycję można przygotować w taki sposób, by zaciekawiła  szczególnymi efektami aranżacyjnymi (zwykle małe grafiki trudno ogląda się zawieszone jedna obok drugiej na ścianie lub ułożone w gablotach niczym w dawnej bibliotece). Dla wielbicieli Italii i włoskich zabytków na tej wystawie będzie sporo niespodzianek (np.  odbijane z 10 płyt ryciny do fresku "Sąd Ostateczny" Michała Anioła), a skala ksiąg z grafikami może przyprawić o zawrót głowy (prezentacja drezdeńskiej kolekcji w postaci księgi o nietypowych, monumentalnych rozmiarach). Warto się wybrać.
Ekspozycja czynna będzie do 17 grudnia 2017 r.
Foto:mat.pras.MN we Wrocławiu

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito