W błękicie wymarzonej podróży - malarstwo Izabelli Kierskiej


Są tacy artyści, dzięki którym zmęczony i przygnębiony jesienną szarugą widz odzyskuje radość życia, relaksuje się i nabiera chęci do podróżowania, niczym zahipnotyzowany pragnąc wkroczyć w świat, który widzi w sali galerii. Do takich artystów należy krakowska malarka Izabella Kierska, która w galerii Floriańska 22 zabiera nas w "Podróż ze szkicownikiem", do krainy poetyckiej i pełnej piękna; do nasyconych błękitem miast, w których niewielkie urokliwe domki przekrzywione lekko wyglądają jakby obserwowane były z jachtu kołyszącego się na falach Morza Śródziemnego albo jak podczas sjesty, gdy oślepiające słońce roztapia kontury przedmiotów nasycając otoczenie specyficznym światłem.


Tak jak na uwielbianych przez artystkę obrazach francuskich impresjonistów, których studiowała w paryskim Luwrze albo o których rozmyślała spacerując po Ogrodzie Luksemburskim.
Izabella Kierska stwarza ten doskonały świat oczarowana pięknymi krajobrazami, wnętrzami i  przedmiotami, z którymi się zetknęła. Uwiecznia greckie koty leżące leniwie, choć czujnie, w każdej chwili gotowe by zerwać się do ucieczki, gdy ktoś przypadkiem spłoszy je zbyt gwałtownym gestem. Maluje martwe natury, na których kwiaty lub zwykłe banalne przedmioty upozowane są niczym wyjątkowo cierpliwe modelki.



Surrealistyczne koty i barwne ptaki niczym  tajemnicze i zagadkowe symbole  pojawiają się   w pracach wykonanych różnymi technikami. Rysunki kredką, collages, prace malarskie, w których zwracamy uwagę na nasycony, piękny, ożywczy kolor pokazują, że Izabella Kierska bardzo dokładnie przestudiowała nie tylko obrazy mistrzów francuskiego impresjonizmu, ale też dzieła polskich twórców jak Leon Wyczółkowski, Kazimierz Mikulski czy Jerzy Nowosielski.


W galerii Floriańska 22 podziwiać możemy świat widziany w ten szczególny sposób, który sprawia, że widz ma ochotę się w nim znaleźć, by zakosztować spokoju, ciszy, piękna i ukojenia. Niezmiernie  daleki od przemocy, agresji, brzydoty, problemów, z którymi niemal wszyscy zmagamy się każdego dnia. Patrząc na te prace ma się ochotę odetchnąć głęboko tym błękitem, delikatnym i rześkim, pogłaskać koty, dotknąć kwiatów ułożonych w wielobarwny bukiet. Szczególny smaczek tym pracom dodają drobne detale, które sprawiają, że w malarstwie tym można dostrzec również wpływy takich artystów jak Leonor Fini i Paul Delvaux. Radość i zachwyt bijący od tych świeżych, podróżniczych zapisów sprawiają, że w galeryjnej sali zapominamy o jesieni za oknami, o deszczu i szarości.
"Najnowsza wystawa to owoc moich podróży, plenerów czy czasami przejażdżki na rowerze do pracowni, gdzie czekają na mnie kwiaty. Pragnę to wszystko utrwalić, zatrzymać te chwile w obrazie, aby móc dzielić się moją wrażliwością malarską z ludźmi. Wprowadzić w ich życie więcej radości, światła i marzenia", mówi Izabella Kierska.


Ta wystawa sprawia, że w październikowy dzień zaczynamy tęsknić  do letnich upalnych widoków, gdzieś, w jakimś egzotycznym miejscu, które jawi się nam niczym pełna poezji fatamorgana.
Ekspozycja czynna będzie do 18 października 2017 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito