Śląskie skrzynki cechowe

Wrocławskie Muzeum Narodowe ma w swoich zbiorach największą w Polsce kolekcję skrzynek cechowych. Zachowało się ich 92, z czego na otwartej niedawno wystawie można obejrzeć ok. 50. Od najstarszej, XVI- wiecznej, pięknie malowanej, do najmłodszej z 1933 r. W XIX wieku wraz z likwidacją cechów zaczęto przekazywać je do muzeum, zarówno jako dar jak i depozyt (częściowo po to by nie ponosić kosztów konserwacji). Najpierw w 1881 r. zrobił to cech gorzelników i destylatorów. W 1921 r. samorozwiązaniu uległ cech białoskórników, zamszowników, czerwonoskórników i kurdybanków. W 1935 r. cech kuśnierzy zdeponował skrzyneczki do zbiorów muzealnych (5 sztuk).
Dzięki wystawie "Dla prestiżu i potomnych. Śląskie skrzynki cechowe" we wrocławskim muzeum na II piętrze można śledzić trendy w dekoracjach rzeźbiarskich i malarskich. Eksponaty są datowane, co jest niezwykłe w przypadku meblarstwa mającego charakter użytkowy, ale ponieważ fundowano je z różnych okazji, data takiej fundacji widnieje wraz z nazwiskami lub inicjałami fundatorów - wrocławskimi fundatorami byli najczęściej mistrzowie cechowi, czzasem pisarze cechowi. Są skrzyneczki w stylu manierystycznym, barokowe, klasycystyczne aż do secesji i Art Deco.
Do czego służyły te przedmioty? Otóż mieściły się w nich cechowe dokumenty starannie przechowywane w środku (statuty cechowe, ważne listy, zapisy uzyskanych przywilejów, księgi pamiątkowe, tłoki pieczętne i  klejnoty cechowe). Podczas obrad cechów (tzw. schadzek) organizowanych w karczmach, gospodach rzemieślniczych lub domach cechmistrzów,  stawiano je na stołach i otwierano na rozpoczęcie, a zamykano na zakończenie spotkania,  a ponieważ zebrania takie trwały zwykle po kilka godzin i rzemieślnicy patrzyli na nie prawie cały czas, były dość ozdobne i miały "cieszyć oczy rzemieślników".
Zamki, w jakie były skrzynki zaopatrywane, jak na owe czasy były dość solidne - do tego stopnia, że niektórych współcześni muzealnicy i konserwatorzy nie byli w stanie ich otworzyć, a do innych trzeba się było włamywać "od dołu". Kluczy dopasowanych do odpowiednich skrzynek także nie zachowało się zbyt wiele (na wystawie można zauważyć zaledwie 2 lub 3). Za czasów funkcjonowania cechów każdą skrzynkę otwierało się 2 kluczami - starszy cechu miał jeden klucz, a drugi powierzano innemu rzemieślnikowi.
Na wystawie można obejrzeć zrekonstruowany wygląd stołu cechowego - oprócz skrzynki, skarbonki, dzwonka lub drewnianego młotka do prowadzenia zebrania był tam krzyż (służył do przysiąg cechowych), przybory do pisania, świecznik i świece, ale i rózgi lub bicze do wymierzania kar cielesnych. Skrzynki używane były również podczas różnych świąt cechowych (jubileuszy, ważnych wydarzeń), początkowo były niewielkie. Dopiero z czasem pojawiły się większe egzemplarze, mające bardziej użytkowy niż reprezentacyjny charakter; były też prostsze, mniej dekoracyjne z wyglądu. Później zastąpiono je całkowicie szafami, a skrzynki wykorzystywano wyłącznie z okazji różnych ceremonii. Na wystawie po raz pierwszy można obejrzeć tak dużą kolekcję skrzynek cechowych.
Jesienią 2017 r. otwarta zostanie na poddaszu wrocławskiego Muzeum Narodowego stała kolekcja rzemiosła (w miejscu, gdzie wcześniej znajdowała się kolekcja sztuki współczesnej).
Jak się dowiedziałam od dyrektora Muzeum Narodowego dr. Piotra Oszczanowskiego, skrzynki cechowe znajdą się na stałej ekspozycji, ale nie będzie to już tak duża prezentacja; będą jednymi z wielu eksponatów "wtopionych" w pokaz dawnego meblarstwa. Zatem "Dla prestiżu i potomnych" to jedyna okazja, aby obejrzeć te przepiękne drewniane dzieła, stolarskie majstersztyki, z którymi wiążą się dzieje śląskich cechów. Ekspozycja godna polecenia miłośnikom historii Wrocławia, wielbicielom dawnego rzemiosła, a także pięknych przedmiotów, które nieczęsto są prezentowane.
Wystawa czynna będzie do 25 czerwca.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito