Poszukiwania Józefa Hałasa


Klasyk polskiej sztuki współczesnej Józef Hałas, od 1949 r. związany z Wrocławiem, z tutejszą wyższą uczelnią plastyczną (PWSSP), Grupą Wrocławską i wrocławską abstrakcją, był artystą osobnym. Odrębne poszukiwania artystyczne przenosiły go w obszary abstrakcji i koloryzmu.
Zaczynał od fascynacji sztuką Paula Klee, a jego wczesne dzieła cechuje liryzm bliski sztuce dziecka. W latach 1958-1959 obok postaci ludzkich i statków w jego sztuce pojawiają się elementy bezprzedmiotowe i pejzaże. Z czasem wyklaruje się zespół motywów, z którym będzie eksperymentował. Kreski, kropki, linie w różnych konfiguracjach i wyrafinowane zestawy kolorystyczne - niebieskości, zieloności, szarości przełamane jaskrawymi akcentami oranżu czy czerwieni - staną się głównym przedmiotem twórczej inwencji.
Z jednej strony wędrówki w świat widzianych w dzieciństwie  gór i lasów Nowosądecczyzny, które na zawsze zapadły artyście w pamięć. Z drugiej zaś próba zgłębienia relacji płótna i koloru, powierzchni gładkiej i reliefowej, form geometrycznych i subtelnych gradacji kolorystycznych przywodzących na myśl poezję.
Gdy dwa lata temu Józef Hałas zmarł, Wrocław stracił jednego z najciekawszych, choć nie do końca docenianych za życia artystów współczesnych. Artysty, którego dzieła znajdują się w kolekcji tutejszego Muzeum Narodowego, dzięki zafascynowanemu jego twórczością byłemu dyrektorowi MN Mariuszowi Hermansdorferowi. Obecnie prace Józefa Hałasa można obejrzeć w wielu kolekcjach stałych muzeów (m.in. we wrocławskim Pawilonie Czterech Kopuł i nowym Muzeum Śląskim) i w zbiorach prywatnych. Dzieła tego artysty można było obejrzeć w ubiegłym roku na wystawie "Sztuka szuka IQ. Artyści Wrocławia" w Narodowym Formu Muzyki, obok prac innych wrocławskich znakomitości.
Muzeum Architektury we Wrocławiu to jednak miejsce szczególne. Mieści się bowiem w zespole pobernardyńskim i prace Józefa Hałasa można oglądać w dawnym prezbiterium i nawie głównej. Miejsce sakralne i malarstwo budzące sakralne skojarzenia. Doskonale się uzupełniają i zachęcają widza do kontemplacji.
Te subtelne  i wyrafinowane kolorystycznie dzieła nie pozbawione są jednak ładunku stłumionych emocji. Jakby artysta chciał pokazać, że abstrakcja nie musi być zimna, lecz może nieść w sobie ładunek odczuć, pokazywać fascynację naturą, jej zmiennością, ale i niepokojącą doskonałością. Te równe, niczym widziane z samolotu pola, te formy obserwowane z czułością, ale i dzieła wykonane tuszem, bliskie malarstwu gestu, przypominają nieco pejzażowe eksperymenty Zao Wou-Ki.
W Muzeum Architektury pokazano ok. 150 prac Józefa Hałasa wykonanych różnymi technikami. Są tu i oleje i akryle, akwarele i gwasze. Obrazy różnorodne, ale choć w szczegółach odmienne, to jednak uparcie nawracające do tych samych problemów malarskich. Na wystawie o znamiennym tytule "Poszukiwania" można obejrzeć również ostatni namalowany przez artystę obraz, który pokazywany jest publiczności po raz pierwszy.
Ekspozycja czynna będzie do 28 maja 2017 r.
Źródło zdjęcia: strona internetowa Muzeum Architektury we Wrocławiu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito