Złoty wiek malarstwa węgierskiego


Sztuka węgierska, a zwłaszcza jej początki, romantyczne malarstwo krajobrazowe, historyczne obrazy patriotyczne, czy nawet secesyjne portrety, właściwie nie jest zbyt dobrze znana w Polsce. Ekspozycja " Złoty wiek malarstwa węgierskiego (1836-1936)" w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie daje możliwość zapoznania się z prawie dziewięćdziesięcioma obrazami reprezentującymi zarówno dziewiętnastowieczną twórczość węgierskich artystów, dzieła z przełomu XIX i XX w. pozostające pod silnym wpływem sztuki francuskiej (w Akademii Julien studiowało wielu węgierskich malarzy, którzy wchłaniali atmosferę paryskiej belle epoque ), jak i prace malarzy awangardy lat 20. i 30. XX w.
Trzy sale wypełniają obrazy podzielone na dziewięć części: "Początki węgierskiego malarstwa narodowego" (dziewiętnastowieczne malarstwo pejzażowe m.in. Karolya Marko St. i Sandora Brodskyego), "Idealna przeszłość i realna teraźniejszość" (są tu podobizny węgierskich bohaterów takich jak Peter Zrinyi, Ferenc Frangepan czy Franciszek II Rakoczy, ale i wizerunki uchodźców i biedoty), "Od realizmu do naturalizmu"(portrety eleganckich dam i sceny z życia ludu węgierskiego), "Ćwiczenia malarskie w plenerze - Monachium, Nagybanya, Szolnok (twórczość  malarzy tworzących w koloniach artystycznych), "Sny i wizje przełomu wieków" (obrazy Tivadara Csontvaryego Kosztki i Lajosa Gulacsyego), "Urok Paryża - poszukiwania nowoczesności na początku XX wieku" (malarskie przedstawienia francuskich salonów, obrazy członków grupy Ośmiu), "Od awangardy do neoklasycyzmu - poszukiwania po traktacie w Trianon" (prace Sandora Bortnyika, Beeli Kadara i Aurela Bernatha), "Liryzm i malarskość - dekada stabilizacji" (melancholijne prace Vilmosa Aby-Novaka, Jeno Barcsaya, Aurela Beernatha) oraz "Strach i niepokój - przeczucie nowej wojny" (mroczne dzieła Imre Amosa, i Lajosa Vajdy zapowiadające nadejście II wojny światowej).
Na wystawie warto zwrócić uwagę na przepiękne pejzaże, np. "Pejzaż z aleją i budynkiem" Mihalyego Munkacsy z 1882 r. i przedstawienia secesyjne ("Przebudzenie wiosny" Istvana Csoka z 1900 r., z  kobietą w złotej sukni i zamyślonym mężczyzną w otoczeniu kwitnących drzew owocowych), a także  portrety, w tym niezwykłą niebieskawą dziewczynkę w kapuście, namalowaną w 1893 r. przez Janosa Vaszary'ego, od której oczu wprost nie można oderwać.


Mimo iż nazwiska artystów niewiele mówią nawet historykom sztuki, którzy nie specjalizują się w malarstwie węgierskim, prace te są niezwykle cenne, nie tylko ze względu na wartość artystyczną i historyczną (warto porównać sobie te obrazy z dziełami z tego samego czasu powstałymi w sztuce polskiej, znajdującymi się np. w krakowskich Sukiennicach), ale też z uwagi na możliwość wglądu w twórczość, jaka po raz pierwszy pokazywana jest w Polsce.
Ekspozycja prezentuje dzieła z kolekcji Gábora Kovácsa - jednej z najważniejszych prywatnych kolekcji dzieł sztuki na Węgrzech oraz z Węgierskiej Galerii Narodowej, a także obrazy z Węgierskiego Muzeum Narodowego i Muzeum Historycznego Budapesztu. Nigdy dotąd malarstwo węgierskie "złotego wieku" nie gościło w żadnym polskim muzeum. Ekspozycja jest warta obejrzenia również dlatego, że to po prostu bardzo dobre malarstwo, którego oglądanie nie tylko koneserowi sprawić może ogromną przyjemność.
Wystawa czynna do 22 stycznia 2017 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito