Japoński świat rajskich koralików Shige Fujishiro w galerii SiC


Shige Fujishiro urodził się w Hiroshimie i tam ukończył uczelnię artystyczną. To absolwent Wydziału Sztuk Pięknych i Teorii Sztuki na Uniwersytecie w Hiroszimie, ukończonych dyplomem w 2002 r. Studia doktoranckie odbył na tej uczelni w latach 2002–2005.
W 2009 r. przeniósł się do Europy i zamieszkał w Hannowerze. Tworzy w niewielkiej pracowni,  pracując w niesamowicie drobiazgowy, niemal średniowieczny sposób. Z benedyktyńską cierpliwością nawleka na agrafki kolorowe szklane koraliki, tworząc postacie, rośliny, przedmioty codziennego użytku, a nawet gadżety reklamowe (reklamowe torby Lidla i Ikei, ale i reklamówka Tiffany &Co).
Japoński twórca pokazuje świat blichtru i taniego połysku.Uwięzione zwierzęta, martwe i piękne, ozdobione koralikową biżuterią, z lśniącymi ściankami klatki, do której wystarczy wejść, by drzwiczki się zatrzasnęły...
Na wystawie "Where is my paradise?" we wrocławskiej galerii SiC!, można zobaczyć jak gorzki wydźwięk ma to tytułowe pytanie zadawane przez Shige. Człowiek kocha błyskotki, z podziwem kupuje wszystko co ma logo znanej firmy, aby się pochwalić.Na otwarciu wystawy Shige wystąpił w biżuteryjnej masce z pszczół wykonanych z lśniących drobniutkich elementów. W masce, jakie znają pewnie bywalcy pokazów mody francuskich projektantów, którzy swoim modelkom czasem każą paradować po wybiegach w takich kosztownych ozdobach.
Schodząc do piwnicy galerii SiC!, po drodze mijamy "porastający" podłogę sztuczny raj koralikowych kwiatków, nad którymi unoszą się na drucikach zawieszone sztuczne motyle, a na ścianach z półmroku wynurzają się wielkie zdjęcia, gdzie człowiek uwięziony przez koralikowe biżuteryjne pęta leży otumaniony na podłodze...
W dolnej części galerii jest też obszar odgrodzony koralikową (a jakże) taśmą, za którą zaczyna się "zakazana strefa", którą można podejrzeć między biżuteryjnymi wstęgami, kojarzącymi się z miejscem zbrodni, jakie zwykle w kryminałach policja zagradza przed tłumem ciekawskich żądnych widoku zmasakrowanych zwłok.Tu w ciemności podglądać możemy sztuczny świat, w którym nawet kwiaty rosną, a raczej plenią się niczym mutanty roślinne z Czernobyla.
Wszystko na tej wystawie jest piękne, ale nie da się skonsumować naprawdę. Jak ciastko na talerzu ustawione obok koralikowej filiżanki. "Where is my paradise?" to ekspozycja pięknych prac, których wymowa wcale nie jest taka jednoznaczna. Zza pięknych kształtów wyłania się świat pusty, bezduszny i martwy. Jak małpa (w sztuce europejskiej symbol lubieżności,  kojarzący się z rajskimi doznaniami, z przyjemnością) oraz paw (wykorzystywany w malarstwie europejskim zwykle jako symboliczny rajski ptak), które oglądają to wszystko obojętnie.


Są nieżywe, więc co my ludzie, przechodzący wokół eksponatów, ich obchodzimy? Więc gdzie jest ten raj i dla kogo raj jest przyjemnością?
Wystawa czynna do 12 listopada 2016 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Flamenco to sposób bycia, śmiechu...kochania..." – wywiad z artystą flamenco FARRU