Pejzaże Mariana Knoblocha w Chorzowie

Pejzaże, martwe natury, ale i mariny, delikatne akwarelki wielkości pocztówek i niewielkie obrazy olejne.Wszystko doskonale wyważone, harmonijne, kolorystycznie dograne i domknięte. Piękno, którego próżno szukać na wielu wystawach sztuki najnowszej. A jednak sztuka ta jest sztuką jak najbardziej współczesną. Jest marzeniem, które z zachwytem oglądają przychodzący do galerii  zwykli ludzie.
"Chciałabym mieć taki obraz, budzić się i patrzeć na niego, bo wtedy od razu robi się człowiekowi lepiej", powiedziała mi na otwarciu wystawy jedna z wielbicielek twórczości Mariana Knoblocha, chorzowskiego artysty, który  wystawą w galerii MM świętuje 45-lecie pracy twórczej.To malarstwo zgromadziło tłumy; z ogromnym trudem udało mi się zrobić zdjęcia prac, bo ludzie stali przed tymi obrazami i komentowali, zachwycali się i wzdychali, że wiszą w galerii, a nie na ścianach ich mieszkań.
Urodzony w Chorzowie w 1941 r. Marian Knobloch studiował na krakowskiej ASP początkowo rzeźbę, potem grafikę, a następnie malarstwo. I choć pewne skłonności graficzne widać w jego pracach to przede wszystkim jest doskonałym malarzem, czującym kolor, sensualność życia, radością i feerią barw zachwycając odbiorcę, który zmuszony do pochylenia się nad tymi najczęściej maleńkimi obrazkami, musi z bliska podziwiać uchwyconą przez malarza chimeryczną przyrodę, delikatność światła rozbłyskującego na wodzie, statkach, chmurach, drzewach, a także fragmentach architektury, która zanurzona jest w dziwnym czarodziejskim świetle, niczym w surrealistycznych obrazach stwarzanych przez naturę.
Poza krajobrazami Marian Knobloch wielokrotnie podejmuje też motyw bohatera słynnej powieści Cervantesa. Na chorzowskiej wystawie można obejrzeć samotnego, kruchego, obłąkanego rycerza Don Kichota, który niepewnie przemierza wrogi świat, poruszając się w pustce  wyludnionej  hiszpańskiej ziemi. Metafora samotności, wyobcowania szalonego marzyciela, który wbrew wszystkim kieruje się swoimi zasadami, swoimi upodobaniami i wyobraźnią. Zupełnie jak Marian Knobloch, który maluje klasycznie piękne pejzaże, uwieczniając je jakby na przekór  wszechogarniającemu upodobaniu do brzydoty, jaka często dominuje w sztuce najnowszej, przesłaniając jej  walory artystyczne.
Ekspozycja czynna będzie do 26 września 2016 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Flamenco to sposób bycia, śmiechu...kochania..." – wywiad z artystą flamenco FARRU