Berlińskie bloki pełne uroku, czyli projekt Malte Brandenburga


Malte Brandenburg urodził się w Berlinie i z tym miastem łączy się jego projekt Stacked, który można obecnie oglądać w katowickiej galerii Engram. Malte obecnie mieszka w Kopenhadze i jest współzałożycielem  Copenhagen Format, która zaprasza fotografów z całego świata do współpracy przy różnych artystycznych projektach.
Ekspozycję fotografii Malte Brandenburga otwarto  w czerwcu w Stambule ("House of my Dreams" - wystawę można oglądać do 16 lipca), a 1 lipca w Katowicach - w niewielkiej galerii na parterze dawnego gmachu Centrum Kultury Katowice (obecnie to "Katowice- Miasto Ogrodów"),  na czarnych tłach ścian i sufitu możemy podziwiać jego minimalistyczne niewielkie obrazki, w których bez trudu rozpoznamy budownictwo wielkopłytowe, jakie po wojnie budowano w Niemczech, aby zaspokoić  "głód mieszkaniowy".
Niezbyt starannie wykończone, tanie, szybko budowane, identyczne, klockowate "piętrowce", które również w Europie Zachodniej straszą i bywają usuwane jako siedliska patologii (tak też przedstawił mieszkańców włoskich blokowisk  pisarz włoski Roberto Saviano w "Gomorze") są niczym koszmarny sen szwajcarskiego architekta Le Corbusiera, który projektując tzw. Jednostkę Marsylską i stwarzając koncepcję bloku- miasta wraz ze wszystkimi wygodami nie wiedział co  następcy uczynią z jego pomysłami.
We Francji budownictwo to bywa wysadzane w powietrze (podparyskie osiedla) i zastępowane nowymi realizacjami. W Monako blokowiska, na które zgodę wydał książę Rainier były przedmiotem ostrej debaty. Ja również uważam, że monakijskie osiedla szpecą krajobraz tego przepięknego miejsca.
W Polsce wielkopłytowe blokowiska można znaleźć chyba we wszystkich dużych i średnich miastach. W naszym kraju bloki  nie mają wielu zwolenników - ludzie mieszkają tam, bo muszą, a kto może przenosi się do własnego domu.
Malte Brandenburg znalazł jednak w miejskim "blokowym" krajobrazie Berlina coś interesującego - wypreparowując "piętrowce" z otoczenia, uwieczniając aparatem wyłącznie fasady niczym twarze - głowy budowli, zachwyca się kolorami, delektuje szarością, przywraca urodę obiektom, które pozują mu wdzięczne i atrakcyjne.
Urok bloków? Jak najbardziej. Co więcej - fotograficzne "portrety" berlińskich  budynków uwiecznionych przez Brandenburga przypominają awangardowe obrazy holenderskiego twórcy neoplastycyzmu Pieta Mondriana. Zadziwiające są te prace Brandenburga, w których bloki stanowią obiekt fascynacji. Malte Brandenburg jest minimalistą - pozbawia fotografie wszystkiego co zbędne, odrzuca brzydotę, graffiti, brud i obłażące tynki.
Bloki na jego obrazach to wizja idealna, widzimy budynki niby podobne, ale tak naprawdę różniące się - kolorami, kształtami detali, drobniutkimi elementami widocznymi w oknach (kwiaty, żaluzje, parasole). Właściwie te prace fotograficzne przypominają nieco malarstwo, w którym artysta bada wygląd budowli  ujętych z tej samej perspektywy, z tego samego punktu obserwacyjnego.
Warto obejrzeć wystawę, zwłaszcza jeśli ktoś interesuje się nie tylko fotografią, ale i architekturą współczesną. Odmienny punkt widzenia bywa odświeżający.
Ekspozycja czynna będzie do 7 sierpnia 2016 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito