Pawilon Czterech Kopuł we Wrocławiu

Słynne dzieło architektoniczne niemieckiego architekta Hansa Poelziga zbudowane w 1912 r. na Wystawę Historyczną organizowaną w Breslau to obok monumentalnej Hali Stulecia Maxa Berga  część  zespołu architektonicznego  Terenów Wystawowych, które obecnie pełni znów funkcje wystawiennicze.
Pawilon Czterech Kopuł, bo o nim tu mowa, do roku 1945  służył jako miejsce ekspozycyjne, a w trzy lata później mieścił Wystawę Ziem Odzyskanych. W 1953 r. zajęła Pawilon Wytwórnia Filmów Fabularnych, w której powstał m.in. kultowy już film "Rękopis znaleziony w Saragossie" Wojciecha J. Hasa. Po latach upadku i powolnego niszczenia, który obserwowali wrocławianie i turyści przybyli do Parku Szczytnickiego by zwiedzić m.in. Halę Stulecia nareszcie podjęto decyzję o przekazaniu budynku Muzeum Narodowemu we Wrocławiu (2009 r.).
W latach 2013-2015 trwały remonty, przebudowy, odnawiania i przywracania do dawnego kształtu, choć z uwagi na liczne zmiany z czasów funkcjonowania tu WFF, proces ten nie był łatwy. Zimą tego roku można było już zajrzeć do wnętrz i zobaczyć piękne barokowe dzieła mistrza Willmana, ale docelowo w Pawilonie Czterech Kopuł miały mieścić się zbiory sztuki współczesnej, które stłoczone gnieździły się na poddaszu starego gmachu Muzeum Narodowego. Miały tu również wyjść na światło dzienne dzieła artystów, które przechowywane w magazynach muzealnych, nie były dotąd pokazywane.
Wrocławskie muzeum jest właścicielem jednej z największych w Polsce kolekcji polskiej sztuki współczesnej, która liczy ok. 20 tysięcy eksponatów. W nowo otwartym oddziale Muzeum Narodowego, czyli Pawilonie Czterech Kopuł, eksponowanych jest obecnie 350 prac, ponad 100 artystów. Nie jest to jednak kolekcja stała, lecz prezentacja sztuki, która w obecnym kształcie będzie dostępna do oglądania do końca 2016 r. - potem będą pewne modyfikacje pokazywanego zbioru, wyjęte zostaną kolejne dzieła z magazynów.
Znamienne jest stwierdzenie dyrektora Muzeum Narodowego dr.Piotra Oszczanowskiego, że "być może nie jest sztuką zgromadzić takie indywidualności jakie można zobaczyć w Pawilonie, ale my mamy szczególne ich prace". I muszę przyznać, że to prawda.
W Pawilonie Czterech Kopuł, który odnowiony jest po prostu fantastycznie - w białych przestronnych wnętrzach o powierzchni 6,5 tys.m (wraz z dziedzińcem, gdzie w przyszłości mają odbywać się pokazy sztuki najnowszej)  podziwiać można dzieła Magdaleny Abakanowicz (wreszcie mają tu swoją przestrzeń!),  Władysława Hasiora, Tadeusza Kantora, Marii Pinińskiej- Bereś, Józefa Szajny, Jana Lebensteina (MN ma największy zbiór obrazów, gwaszy i grafik tego twórcy) - że wspomnę tylko kilka znamienitych nazwisk.
Zwiedzanie zaczynamy od akcentu międzywojennego, czyli dzieł trzech wybitnych awangardowych  twórców polskich: Witkacego, Leona Chwistka i Władysława Strzemińskiego.
Nastepnie ruszamy do kręgu I Wystawy Sztuki Nowoczesnej, która odbyła się w 1948 r. (prace Kantora, Brzozowskiego, Marii Jaremy). Podziwiać możemy prace kolorystów (wspaniały obraz Jana Cybisa, ale też prace Artura Nachta - Samborskiego, Piotra Potworowskiego i Eugeniusza Gepperta, który był pierwszym rektorem wrocławskiej PWSSP), dzieła socrealistyczne (słynne "Podaj cegłę" Kobzdeja, który to obraz trafił do zbiorów wrocławskiego Muzeum Narodowego z kaplicy pałacu Zamoyskich w Kozłowce; ale i mało znanego "Partyzanta radzieckiego" Andrzeja Wróblewskiego, który to malarz od wystawy warszawskiej i hiszpańskiej ekspozycji w Madrycie przeżywa swój prawdziwy renesans i odkrywany jest na nowo) i dzieła powstałe w wyniku traumy wojennej (doskonała prezentacja Józefa Szajny).
Ważnym elementem są dzieła artystów wrocławskich jak wspomniany już E. Geppert, A. Kujawska-Szpakowska, A. Mazurkiewicz, artyści grupy Luxus. Są też odkrycia, które i dla mnie były zaskoczeniem - mam tu na myśli przede wszystkim wczesne ( z lat 60.)  rzeźby Zdzisława Beksińskiego, wspaniale wyeksponowane pośrodku sali z obrazami Tadeusza Brzozowskiego.
Opisywanie poszczególnych sal ekspozycyjnych to zajęcie nie na jeden blogowy felieton, lecz na cały cykl. W Pawilonie Czterech Kopuł jest co oglądać. Jeden z traktów jednak jak na razie pozostaje pusty - będą się tam odbywały wystawy czasowe (pierwszą zapowiedziano już na 23 sierpnia).
Pawilon Czterech Kopuł  po prostu trzeba zobaczyć; nie tylko z zewnątrz, ale i od środka, gdzie  warto pospacerować nie tylko kontemplując dzieła sztuki, ale i zadzierając głowę do góry i oglądając "wnętrza" kopuł i przeszklenia na dziedzińcu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito