Tempus fugit, czyli o przemijaniu w grafice
W Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie obejrzeć można niezwykłą
wystawę. Niezwykłą o tyle, że grafiki z XVI, XVII, XVIII i XIX wieku ze
zbiorów krakowskiej Biblioteki Naukowej PAU i PAN w Krakowie zestawiono
z dziełami twórców współczesnych i to nie tych, którzy inspirowali się
twórczością dawnych mistrzów grafiki, lecz artystów związanych z nurtem
konceptualnym.
Obok rycin z serii "Triumf miłości nad wszystkim" (wykonanych w 1596 roku w Awinionie), miedziorytu Cornellisa Galle "Vanitas z czaszką, gałązką róży i zegarem" wykonanego w Antwerpii w I połowie XVII wieku, umieszczono współczesne prace fotograficzne Zygmunta Rytki ("Przedziały czasowe"z 2005 roku).
W drugiej sali miedzioryt z 1580/1600 "Krajobraz ze śmiercią prowadzącą strzały Kupidyna" i inne grafiki z XVII wieku zestawiono z cieniami szkieletów zwierzęcych na jednej ze ścian, co daje znakomity efekt danse macabre, zwłaszcza że w kolejnej sali można podziwiać graficzne przedstawienia szkieletów konia, wielbłąda, a nawet indyka, ropuchy i gęsi (seria siedemnastowiecznych prac Hendricka Hondiusa i Andriesa Jakobsza Stocka). Te niewielkich rozmiarów dziełka graficzne budzą podziw połączeniem pieczołowicie odtworzonego detalu i fantazji autora.
W następnej sali szesnastowieczny miedzioryt "Znikomość świata" możemy skonfrontować z konceptualnymi pomysłami Stanisława Dróżdża (biały schodzący napis "Zapominanie" na czarnym tle, z 1967 roku), co również daje efekt wanitatywnej zadumy.
Na uwagę zasługuje też sala o ciemnoróżowych ścianach z grafikami osiemnastowiecznymi (mezzotinta "Stary kokiet w samozachwycie" J. Dixona z 1773 roku, " Stara kokietka", L. Surugue z 1745 roku, połączenie akwaforty z miedziorytem ) z ironiczno- rokokową frywolnością i humorem, z jakim autorzy grafik przedstawili postacie starające się ukryć nieubłagane działanie czasu za pomocą różnych zabiegów upiekszających.
Aktualność tych dawnych rycin jest zadziwiająca. Widz współczesny również może uśmiechnąć się widząc jak starzejący się "amant" czy "amantka" usiłuje ukryć swój prawdziwy wiek, choć śmierć towarzyszy im na każdym kroku. Ekspozycja "Tempus fugit. O czasie i przemijaniu"pokazuje jak doskonale można połączyć dzieła sztuki dawnej z pracami współczesnych twórców awangardowych, jeżeli tylko znajdzie się precyzyjnie określony temat przewodni, którym w przypadku krakowskiej wystawy był uciekający czas. Zarówno dla dawnych mistrzów jak i dla wspólczesnych artystów mijający czas i perspektywa śmierci to tematy wciąż aktualne, podobnie jak i dla nas, widzów oglądających wystawę.
Wystawa czynna będzie do 8 maja 2016 r.
Obok rycin z serii "Triumf miłości nad wszystkim" (wykonanych w 1596 roku w Awinionie), miedziorytu Cornellisa Galle "Vanitas z czaszką, gałązką róży i zegarem" wykonanego w Antwerpii w I połowie XVII wieku, umieszczono współczesne prace fotograficzne Zygmunta Rytki ("Przedziały czasowe"z 2005 roku).
W drugiej sali miedzioryt z 1580/1600 "Krajobraz ze śmiercią prowadzącą strzały Kupidyna" i inne grafiki z XVII wieku zestawiono z cieniami szkieletów zwierzęcych na jednej ze ścian, co daje znakomity efekt danse macabre, zwłaszcza że w kolejnej sali można podziwiać graficzne przedstawienia szkieletów konia, wielbłąda, a nawet indyka, ropuchy i gęsi (seria siedemnastowiecznych prac Hendricka Hondiusa i Andriesa Jakobsza Stocka). Te niewielkich rozmiarów dziełka graficzne budzą podziw połączeniem pieczołowicie odtworzonego detalu i fantazji autora.
W następnej sali szesnastowieczny miedzioryt "Znikomość świata" możemy skonfrontować z konceptualnymi pomysłami Stanisława Dróżdża (biały schodzący napis "Zapominanie" na czarnym tle, z 1967 roku), co również daje efekt wanitatywnej zadumy.
Na uwagę zasługuje też sala o ciemnoróżowych ścianach z grafikami osiemnastowiecznymi (mezzotinta "Stary kokiet w samozachwycie" J. Dixona z 1773 roku, " Stara kokietka", L. Surugue z 1745 roku, połączenie akwaforty z miedziorytem ) z ironiczno- rokokową frywolnością i humorem, z jakim autorzy grafik przedstawili postacie starające się ukryć nieubłagane działanie czasu za pomocą różnych zabiegów upiekszających.
Aktualność tych dawnych rycin jest zadziwiająca. Widz współczesny również może uśmiechnąć się widząc jak starzejący się "amant" czy "amantka" usiłuje ukryć swój prawdziwy wiek, choć śmierć towarzyszy im na każdym kroku. Ekspozycja "Tempus fugit. O czasie i przemijaniu"pokazuje jak doskonale można połączyć dzieła sztuki dawnej z pracami współczesnych twórców awangardowych, jeżeli tylko znajdzie się precyzyjnie określony temat przewodni, którym w przypadku krakowskiej wystawy był uciekający czas. Zarówno dla dawnych mistrzów jak i dla wspólczesnych artystów mijający czas i perspektywa śmierci to tematy wciąż aktualne, podobnie jak i dla nas, widzów oglądających wystawę.
Wystawa czynna będzie do 8 maja 2016 r.
Komentarze
Prześlij komentarz