Tadeusz Kantor - Marioneta

W krakowskiej Cricotece, po "Kolekcji" i "Dzieciństwie", w nowym gmachu przy Nadwiślańskiej, na trzecim piętrze, zagościła "Marioneta". Wystawa prezentuje obiekty ze spektakli teatralnych Tadeusza Kantora. Świetna aranżacja, gasnące i zapalające się światła, wynurzające się z ciemności niczym awangardowe rzeźby przedmioty-rekwizyty (np. Goplana i Elfy ze spektaklu "Balladyna"), które pozna niewątpliwie każdy teatralny widz uczestniczący w spektaklach mistrza z Wielopola Skrzyńskiego...
Układ ekspozycji ma charakter historyczny, tak aby uwzględnić kolejne etapy twórczości Kantora, choć oczywiście wystawy nie trzeba zwiedzać trzymając się chronologii, ale podchodząc do tych obiektów, które nas zainteresują, albo do tych które już się widziało wcześniej podczas spektaklu. Oglądanie można przerywać zasiadając na krzesłach i delektując się  filmami, na których uwieczniono fragmenty spektakli. Idąc chronologicznie można zapoznać się z Podziemnym Teatrem Niezależnym, Teatrem Cricot 2, Teatrem Informel, Teatrem Zerowym, Teatrem Happeningowym, Teatrem Niemożliwym oraz Teatrem Śmierci.
Motyw marionety i manekina jest jednym z kluczowym elementów twórczości Tadeusza Kantora. Elementów, które odnaleźć możemy we wszystkich jego spektaklach. W różnorodnych konfiguracjach - marionetą jest człowiek - aktor, ale i przedmiot - bio obiekt sztuki, który nabiera większej ekspresji i jest nośnikiem głębszych treści, gdyż zamiast funkcji martwej lalki (zabawki) staje się uosobieniem (dawnego)  minionego życia. Tak jest m.in. w "Umarłej klasie", gdzie manekiny o poszarzałych twarzach sztywno zasiadają w drewnianych ławkach, tak też jest w przypadku prawdziwych aktorów, którzy w trupim makijażu upodabniają się do zjaw z przeszłości.
Marionety Kantora występują zwykle w nieodłącznej symbiozie z obiektami, np. w "Kurce Wodnej" jest to manekin w wannie, manekin Księdza złączony z łóżkiem pochodzi  z "Wielopole, Wielopole", manekiny dzieci w wózku na śmieci ze spektaklu "W małym dworku", manekin chłopca w ławce z "Umarłej klasy".  Obiekty poprzez umieszczenie ich w sali Cricoteki nabierają charakteru specyficznej scenografii, są jak gdyby  opus magnum, ale też tym co najbardziej charakterystyczne z teatralnych spektakli Kantora. Warto zwrócić uwagę na to jak "biedne" i "stare" są użyte do ich stworzenia śmieciowe materiały, takie jak: stare deski, sznurki, buty ("Klatka- kurnik" ze spektaklu "Nadobnisie i koczkodany"), manekiny w szarych, spartańskich, "ambalażowych" ubraniach  (kostium Nieletniej z "Nadobnisie i koczkodany"), ewokujące gęstą od znaczeń atmosferę. Przywołują artystyczne wizje Kantora, ale też przypominają widzom "dawne czasy", świat szarości i zniszczenia, świat pełen tęsknot i wzruszeń, prawdziwej sztuki i niezafałszowanych emocji.
Niesamowite jak bardzo Kantor wydał mi się prawdziwy na tle współczesnych  poszukiwań teatralnych. Specyficzny  teatr, który tworzą umieszczone na wystawie obiekty to swoiste życie po życiu Kantora, to jego ironiczne resume, które widza oszałamia i poraża. Jak odgrodzona szlabanem szkoła, w której jest tylko jeden uczeń wpatrzony tępo w tablicę, bosy, biednie ubrany, nic nie rozumiejący ze świata, w którym napisy na szkolnych murach informują o zabiciu arcyksięcia Ferdynanda w Sarajewie przez Gawriło Principa, co kładzie kres sennej i bezpiecznej, prowincjonalnej atmosferze na peryferiach wielkiego imperium. Wielka polityka i my biedni, którzy nic z tego nie pojmujemy.
Jesteśmy marionetkami w rękach innych. Jak aktorzy przywiązani do pręgierzy w spektaklu "Niech sczezną artyści", którzy upozowani zostali niczym postacie wyrzeźbione przez Wita Stwosza w Ołtarzu Mariackim. Szamoczące się marionetki skazane na to by poruszać się w ograniczonej przestrzeni. I tylko Wit Stwosz za pomocą drewienek do stukania, które również można obejrzeć na wystawie, wciąż nadaje swoją wiadomość jak w spektaklu:"Cela więzienna opustoszała. Mistrz Veit Stosz nadaje światu swój message".
Kantor i jego trzecia odsłona to wystawa, którą należy zobaczyć.
Ekspozycja czynna będzie do 29 stycznia 2017 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito