Między nadrealizmem a jazzem - wystawa Rafała Olbińskiego

Rafaelowskie piękno idealnych kobiet, które w onirycznym pejzażu po prostu trwają, otoczone na pozór przypadkowymi przedmiotami, unoszą się ku błękitnemu niebu, przekształcają w zamyślone syreny otoczone morzem, albo zdejmują maski, pod którymi, niczym posągi, drzemią ich kamienne oblicza. Postacie wykreowane przez Rafala Olbińskiego przypominają te z surrealistycznych prac Rene Magritte'a, lecz mają w sobie także coś z kobiet malowanych przez Kazimierza Mikulskiego, choć artysta przyznaje się również do fascynacji balthusowskim ideałem piękna. Ja jednak dostrzegam wpływy Balthasara Klossowskiego raczej w specyficznej ciszy wypełniającej pejzaże z kobietami Olbińskiego, które można oglądać w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie.
Rafal Olbiński, mimo dawno przekroczonej siedemdziesiątki, wygląda bardzo... młodzieńczo i nie przestaje malować. Po 32 latach spędzonych w Nowym Jorku postanowił wrócić do Polski i osiadł w Warszawie. Jak na artystę w tym wieku był to krok dość niezwykły. Renomowany artysta, zdobywca wielu nagród, w tym prestiżowego "międzynarodowego Oskara" w dziedzinie plakatu (1994 r., konkurs Prix Savignac w Paryżu) oraz nagrody za plakat promujący Nowy Jork jako stolicę świata (1995 r.), od lat tworzy niezapomniane grafiki, maluje obrazy  i budzi kontrowersje - od uwielbienia miłośników sztuki po  co najmniej sceptycyzm  krytyki.
Na częstochowskiej wystawie oglądanie warto zacząć od filmu-wywiadu z artystą. Olbiński, urodzony w Kielcach w 1943 r., po liceum plastycznym opuścił rodzinne miasto i udał się do Warszawy, gdzie ukończył Wydział Architektury na politechnice. Tuż po studiach zajął się projektowaniem... plakatów. Związał się z prestiżowym pismem "Jazz forum", dla którego projektował okładki - inspirując się m.in. stylem życia i charakterem jazzmenów, których miał okazję poznać i obserwować osobiście.
Pierwsze plakaty powstały w 1971 r. I do dziś są świetne. Oglądając w galerii ściany wypełnione jazzowymi "perełkami" można zastanawiać się czy pojawienie się "komputerowych wspomagaczy", które współczesnym grafikom ułatwiają pracę, wyszły wartościom artystycznym grafik na dobre. Olbiński do plakatów był wręcz stworzony i właściwie każda z okładek "Jazz forum" to praca wysokiej klasy. W swojej wieloletniej plakatowej twórczości miał Olbiński wiele prac, które w ogóle się nie zestarzały, o czym przekonać się można na wystawie o znaczącym tytule "PodTeksty". Podteksty, czyli to wszystko co w grafikach i obrazach wykonanych akrylem stanowi, mówiąc językiem surrealistów, ewokację podświadomości, połączenie ukrytych pragnień i zachwytów, fascynacji kobiecością, erotyzmem, klasycznym pięknem, pejzażem i... długo można by jeszcze wymieniać.
Ekspozycja czynna będzie do 10 kwietnia 2016 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito