Andrzej Wajda i jego szkicownik

Andrzej Wajda, znakomity reżyser, nagrodzony w 2000 roku Oskarem za całokształt twórczości, zasiadający w Akademii Francuskiej, twórca tak wybitnych filmów jak "Kanał", "Popiół i diament", "Wesele", "Ziemia obiecana" i całego mnóstwa fantastycznych spektakli teatralnych ("Biesy", "Nastasja Filipowna", "Zbrodnia i kara"), obchodził kilka dni temu 90. urodziny.
Nie wszyscy jednak wiedzą, że oprócz łódzkiej Filmówki (ukończonej w 1953 roku, ale dyplomem zwieńczonej dopiero 7 lat później) studiował przez 3 lata (1946-1949) w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, którą to uczelnię wspomina z ogromnym sentymentem, przywołując m.in. postać studiującego w tym czasie malarza Andrzeja Wróblewskiego, który już wtedy był wyróżniającą się osobowością twórczą. W 1948 roku Wajda dołączył do Grupy Samokształceniowej prowadzonej przez Wróblewskiego.
Z okazji 90-tych urodzin w krakowskim Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Galerii Europa - Daleki Wschód otwarta została wystawa "Szkicownik", prezentująca liczne rysunki, akwarelki, storyboardy i grafiki Andrzeja Wajdy. Ekspozycja prezentuje mniej znaną twórczość Wajdy. Na uwagę zasługują zwłaszcza liczne portrety i to nie tylko znanych osób ze świata filmu, ale też przyjaciół reżysera i przypadkowo spotkanych osób o ciekawych fizjonomiach. Notatki rysunkowe do filmów i spektakli teatralnych dają wgląd w to jak pracował Andrzej Wajda, jak wyobrażał sobie postacie i scenki z późniejszych dzieł, jak konstruował akcje takich filmów jak "Wszystko na sprzedaż" czy "Ziemia obiecana". Warto zwrócić uwagę, że te rysunkowe zapiski wykonane są na skrawkach, karteluszkach, często papierach zeszytowych w kratkę, a jednak kreska jest w nich wyrazista i pewna.
Wiele prac prezentowanych na wystawie może oglądającego zaskoczyć. Seria zwierzątek takich jak psy, koty, ale i krowy, owce czy świnki w stadzie pokazuje, że Wajda miał dar obserwacji natury z niezwykłą czułością, a nawet intymnością, choć bez specjalnego sentymentalizmu, co zresztą dobrze widać w niektórych jego filmach. Interesująca jest też seria wczesnych prac utrzymanych w poetyce surrealizmu (lata tuż powojenne, gdy należał do Grupy Młodych Plastyków zafascynowanych nadrealizmem), ale artystycznie bardziej dopracowane są prace  "japońskie", wykonane przez Wajdę w Kraju Kwitnącej Wiśni. Przepiękne kolorowe ryby, jeden z motywów ulubionych przez artystów japońskich umieszczających je często na wyrobach rzemiosła artystycznego, zdobiących nim prace typu ukiyo-e, to obok szkicowych przedstawień krajobrazowych (świetne scenki paryskie z lat 80.) najlepsze prace Andrzeja Wajdy.
Jak sam tytuł wskazuje wystawa pokazuje szkicownik twórcy, który mówi o sobie, że malarstwo studiował, lecz malarzem nie jest. Malarstwo "wchłonęły" filmy Andrzeja Wajdy, zwłaszcza niezwykłe kolorystycznie "Wesele".
Wystawa z pewnością warta jest obejrzenia, bo prezentuje zupełnie inne oblicze reżysera, który młodym widzom kojarzy się głównie z ekranizacjami lektur szkolnych ("Zemsta", "Pan Tadeusz"), zaś wielbicielom filmów politycznych  z  "Człowiekiem z marmuru", "Człowiekiem z żelaza", "Katyniem" czy "Wałęsą".
Warto też obejrzeć prezentowany w osobnej sali film dokumentalny, w którym Andrzej Wajda opowiada o kulisach różnych filmowych (i nie tylko ) wydarzeń.
Ekspozycja czynna będzie do 31 sierpnia 2016 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito