Leśnienie Natalii Kopytko, czyli las w środku miasta

Młoda krakowska artystka Natalia Kopytko (dyplom w pracowni rzeźby ASP w Krakowie) stworzyła w galerii SiC we Wrocławiu surrealistyczne miejsce. Za drzwiami galerii wkraczamy na nierówny teren - podłoga wyłożona jest kawałkami kory, a w oświetlonych punktowo miejscach leżą ceramiczne stwory, niczym japońskie  duchy Kodama zamieszkujące ponad stuletnie drzewa, które bronią je przed ludźmi i mszczą się za wyrządzone im krzywdy. W Japonii istnieje przesąd, że ścięcie drzewa w których mieszkają Kodama przynosi nieszczęście.
Las tajemniczny, baśniowy, niegdyś wspaniały i rosnący żywiołowo powoli, dzięki destrukcyjnej działalności ludzi zamienia się w suche martwe cmentarzysko przyrody. W swoisty rezerwat, w którym już tylko na filmach takich jak ten wyświetlany na jednej ze ścian galerii, możemy ogladać jak kiedyś wyglądał, jakie dźwięki go wypełniały. Ta surrealistyczna instalacja, z ceramicznymi stworami, które od formy kwitnącej do coraz bardziej zamierającej, to przesłanie o charakterze ekologicznym. Bardzo pesymistyczne przesłanie.
"Nie było nas - był las, nie będzie nas - będzie las" czytamy co prawda na ścianie galerii. Będzie las, ale jaki? Las jest wieczny i będzie trwał, ale w jakiej postaci? Tytuł wystawy "Leśnienie" przywodzi na myśl zarówno lśnienie - bo lśniąco białe są ceramiczne duszki  wyrastające z kory albo martwo leżące i ponabijane na gałęzie martwych drzew, ale i las - przestrzeń, do której ludzie współcześni coraz częściej tęsknią pogrążeni w nerwowej gonitwie, w miastach pełnych spalin, smogu, tłumów, nerwowości.
Wrażenie gdy wchodzimy do galerii jest  zaskakujące - z ulicy Kościuszki w centrum Wrocławia, nieopodal przystanków tramwajowych, przy ulicy przez którą przejeżdżają w godzinach szczytu setki aut, nagle wkraczamy w oazę ciszy, spokoju, gdzie w półmroku możemy podziwiać białe ceramiczne rzeźby mające oczy i usta, mogące nas widzieć i słyszeć, a jednak nieme. Patrzą na nas, na widzów przychodzących do galerii z niemym wyrzutem. Niczym małe potwory z japońskich kreskówek, które za krzywdy mszczą się na ludziach (niekoniecznie na tych którzy ich skrzywdzili - w ogóle na ludziach, na przedstawicielach ludzkiego gatunku). Intrygująca wystawa, bardzo klimatyczna, ale i bardzo smutna.
Ekspozycja czynna będzie do 25 marca 2016 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Flamenco to sposób bycia, śmiechu...kochania..." – wywiad z artystą flamenco FARRU